FIYTA Astro Chrono i jej "nieszczęsny" kosmiczny
totalizator - 45 minut, tak, używam, na razie wyłącznie sportowo
- temat chyba raczej dla dociekliwych posiadaczy tego oryginalnego i fajnego zegarka
Zdjęcie jest zajumane tak więc dziękuję jego Twórcy, ponieważ mój talent mnie opuścił dawno temu, i być może go nawet nie miałem - kiedyś się starałem, ale era smartfonów zabiła moją aktywność w tym temacie.
O co więc mnie się rozchodzi - otóż, chrono to chrono, i nie zawsze tylko mecz piłkarski warty jest kontroli czasu
na ten przykład fajnie byłoby wiedzieć jak długo się jedzie do Zakopca - ooo, co nam tu się pokazuje, jakieś godziny i sekundy - fajnie, ale ile minut było, DŻIZ ??? Siedziałem nad tym długo - można to sobie policzyć, ale nie chodzi przecież o to by używać tablicy Mendelejewa, czy innych tam deklinacji ciał niebieskich
Cytując Klasyka, Sylwestra (Svedos), który chyba jako pierwszy szczęśliwy posiadacz o tym wspominał:
45 minutowa subtarczka jest tak wyskalowana w sposób nieprzypadkowy, Astronauci prosili o taki podział, ponieważ:
- statek wykonywał 16 okrążeń ziemi w ciągu 24 godzin
- 1 okrążenie w 1,5 godziny
- pół okrążenia czyli dzień i noc): 45 minut
Chcieli mieć wskaźnik pokazujący jak zakończyć zadanie w ciągu "dnia" - światła. Temperatura wtedy wahała się między +80 a -80 C
Część zielona to czas na wykonanie misji poza pojazdem.
Część niebieska pokazuje że czas zakończyć zadanie i wracać do wnętrza pojazdu.
OK, ale pomimo fajnego, oryginalnego wyglądu co mi z tego - przecież szansa na pobyt w przestrzeni słaba, a ja dalej muszę kombinować z tymi minutami do Zakopca
Nie wiem po co sobie Pan Chińczyk to to wymyślił, ALE te 45 minut pewno było najważniejsze
dla tych ich astrosów, no i teraz clou:
30 minutowy podział to pestka, 60 minut to dwie 30-stki, spoko, łatwo to sobie zinterpretować, w dowolnym czasie 1-12 godzin, patrząc na totalizator godzinowy, samo się robi
standard w zwykłym 7750
Ale 45 minut to inna sprawa (nie 6 x 30 minut ale 4 x 45 minut składa się na 3 godziny, co jest kluczowe w temacie, bo 4 x 3 godziny się robią te na 12 na totalizatorze godzin)
Otóż,
Pan Chińczyk to nam dał na tarczy - i jakie to proste, nie trzeba wnikać, możemy od razu przyjąć, że - pierwsza z trzech godzin odczytuje się sama, po prostu 45 + 15, nie ma problema, druga
kończy się na pierwszym wycinku totalizatora minut - w kolorze jasnoniebieskim, więc odczyt minut (uwzględniając zawsze 60 = 45+15)
a trzecia na seledynowym, no i kolejne trzygodzinne okresy idą już tak samo.
Wiedząc o tym poznanie ilości minut w każdym przedziale godzin jest banalnie proste
Ależ się napisałem, mam nadzieję, że się to komuś jednak na coś przyda, bo częściej chyba chcemy wiedzieć jak wiele godzin, minut i sekund coś zajęło, no chyba, że przypadkiem się jest w kosmosie
Jak ktoś wcześniej to zauważył i się nie podzielił to ma w trąbę - jak będę miał okazję, bo zajęło mi to trochę czasu.
Dzięki też dla Faziego (Krzyśka) - któren ten to bezlitośnie wpuścił mnie w ten zegar, i sobie z nim poglądy parę razów
wymieniałem Pozdrawiam.
edzia: literówki, interpunkcja itp.