|
Czwarty Wymiar ...world wide watches... |
|
Koledzy, Pomóżcie! - Zegarek po serwisie
Erolek - 2013-05-07, 15:54 Temat postu: Zegarek po serwisie Mam zagwozdke, ktora nie wiem jak ugryzc.
Wyslalem zegarek do serwisu na przeglad i regulacje. Taka sobie wintydzowa "5" od Seiko, zadnych cudow, ale ladna koperta i tarcza.
Dostalem wlasnie maila od zegarmistrza, ze wyregulowane i zrobione, faktura i zdjecia w zalaczeniu, itp.
Dowiedzialem sie, ze ktos w tym zegrku wczesniej gmeral i urwal stopki tarczy, a sama tarcza zostala przyklejona do werku. W zwiazku z powyzszym - majster dorobil stopki, co samo z siebie jest chwalebne, ale daje mi to na powierzcni tarczy takie oto dwa purchle:
Ja rrozumiem, ze technologicznie sie inaczej nie da, ale czy takiego czegos nie powinno sie z klientem uzgodnic? Tarcza jest dla mnie z estetycznego punktu widzenia zniszczona i jestem prawie pewien, ze zegarka nosic nie bede, bo mnie te kropki doprowadzac beda do szalu. Kazdy z zegarkowym OCD pewnie mnie zrozumie.
Tak jak napisalem na poczatku - nie wiem jak temat ugryzc, bo nie podoba mi se placic ekstra za cos czego sie nie spodziewalem.
Pozdrawiam
Eryk
maciek - 2013-05-07, 16:12
Doskonale Cię rozumiem, dla mnie to jest masakra.
Świadomość posiadania takich cycków na tarczy jest gorsza niż rzeczywiste ubytki na urodzie zegarka. Ja bym chyba nie zapłacił...
Maras68 - 2013-05-07, 16:16
sposób montażu zakończony fiaskiem w postaci uszkodzonej tarczy, bo nie jest to rodzaj mocowania lecz ewidentne uszkodzenie.
Dla mnie zegar w takim stanie jest nie do przyjęcia, nie mógłbym tego nosić,
zeszpecił majster zegar skutecznie
Bibliotek@rz - 2013-05-07, 16:23
Nie dość, że straciłeś całkiem ładny zegarek (mnie też doprowadzałoby to do szału) to jeszcze pewnie majster będzie żądał zapłaty. A tak po prawdzie to on powinien zapłacić odszkodowanie Tobie, bo spartolił Ci tarczę. To już wolałbym tarczę na taśmę/klej przyklejoną.
ALAMO - 2013-05-07, 17:24
Eee ...
Nie żebym byl specjalnie podejrzliwy, ale jakoś nie kojarzę takiej metody "naprawy" tarczy.
Tarcza jest zniszczona, po prostu.
Klej lub taśma dwustronna to najpowszechniejsza metoda naprawy w sytuacji gdy nózki są ułamane. Niektórzy próbują nóżki lutować. Da się. Ale jeśli majster nie potrafi takiej naprawy przeprowadzić, z zasady efektem są czarne ślady po przegrzanej farbie w miejscu gdzie nieumiejętnie lutował nóżki.
Natomiast to co widzę jest to często efekt wady montażu polegającej na zbyt płytkim osadzeniu tarczy. Nóżek znaczy do końca nie wlożonych w mechanizm podczas składania. Przy dokreceniu pierścienia mocującego lub dekla - tarcza jest pchana w dół przez rant koperty, co powoduje wybicie gorą takich właśnie "kołeczków".
Czyli, po mojemu, to delikwent źle zlożył ci zegarek, w efekcie uszkodził tarcze, i teraz kreuje opowieść o heroicznej naprawie, dla twojego dobra
Erolek - 2013-05-07, 17:30
Ja zegarka nie otwieralem, wiec nie wiem co bylo i jak.
Majster napisal, ze nozki byly irwane, a tarcza mocowana na klej, wiec naprawili tak, zeby calosc "nie latala". Twierdzi, ze inaczej sie "nie dalo".
50 PLN ekstra sie nalezy za purchle na tarczy.
Tak jak napisalem - w tym momencie zegarek przestal byc dla mnie noszalny, wiec wyglada na to, ze sie z panem zegarmistrzem pogniewamy.
A tak jeszcze niedawno go chwalilem...
Pozdrawiam
Eryk
ALAMO - 2013-05-07, 17:35
Cytat: |
Ja zegarka nie otwieralem, wiec nie wiem co bylo i jak. |
No wiesz. Że TEGO nie było. To są nózki wybite w drugą stronę, a nie żadna "naprawa".
Buczo - 2013-05-07, 18:20
Jakiś czas temu urwały mi się nóżki w moim Seiko i zegarmistrz zrobił to tak, że śladu na zewnętrznej stronie nie ma. Na tyle skutecznie, że tarcza 2 lata się trzyma.
Taką naprawę powinien z Tobą wcześniej uzgodnić...
jimmy - 2013-05-07, 19:41
.....przed dokonaniem jakichkolwiek zabiegów, mogących wpłynąć na wygląd końcowy zegarka, zegarmistrz powinien ustalić to z właścicielem. Tarcza zniszczona i tyle....
Tomir - 2013-05-07, 20:21
Nie musiał nikt przy zegarku gmerać. Mam Seiko 5, które kiedyś mi upadło. Na skutek upadku upierniczyły się nóżki i tarcza zaczęła latać.
Dałem to zegarmajstrowi na Chmielnej (pod koniec lat 90. to było). Też mi nóżki dorobił.
Na zdjęciu miejsca gdzie je wstawił są widoczne. W realu jak ktoś nie wie, to bez szkła powiększającego praktycznie nie ma szans by coś zauważył.
Więc niekoniecznie to zegarmajster ułamał mocowania.
Ale faktem jest, że naprawę spierdzielił... Choć równie dobrze może być jak u mnie - na zdjęciach widać a w realu praktycznie niewidoczne
Spam - 2013-05-07, 20:21
Erolek... co by nie robić... musztarda po obiedzie... nawet jak ci kasę za serwis zwróci to sama świadomość posiadania takich ozdób na traczy dobija
Erolek - 2013-05-07, 20:48
Ano, dupa zbita. Zegarek pewnie wyląduje na bazarku, albo w głębokiej szufladzie jak go nikt nie zechce.
Pozdrawiam
Eryk
ALAMO - 2013-05-07, 20:50
Eryk, ja bym go nie odebrał.
Albo gość zwraca kasę, albo naprawia - w sensie że tarcze wymienia.
Kropka.
Kamel - 2013-05-07, 21:16
Aż się dziwię że dodatkową kasę za to oszpecenie zegarka zawołał
To on powinien zapłacić za zniszczenia
Erolek - 2013-05-07, 21:32
ALAMO napisał/a: | Albo gość zwraca kasę, [...] |
Ale, że zwraca kasę za co? Za zegarek? Bo za serwis nie zapłaciłem jeszcze.
Pozdrawiam
Eryk
JohnSmith - 2013-05-07, 22:07
ALAMO napisał/a: | Czyli, po mojemu, to delikwent źle zlożył ci zegarek, w efekcie uszkodził tarcze, i teraz kreuje opowieść o heroicznej naprawie, dla twojego dobra |
Ta wersja wydaje mi się najbardziej prawdopodobna. Zapewne zegarmistrz działał w "dobrej wierze", ale, wyszło, jak wyszło...
Trochę szkoda, bo ładny zegarek, a defekty na tarczy ciężko zaakceptować...
Myślę, że warto z nim, o tym porozmawiać, załączyć zdjęcia. Zdarza się, że ludzie uczciwi są i potrafią przyznać się do błędu
Erolek - 2013-05-07, 22:12
Zdjęcie jest od majstra. Zegarek też u niego, w Bolandzie.
Jedyne co na razie mam, to maila, zdjęcie i rachunek (i lekko podniesione ciśnienie).
Pozdrawiam
Eryk
JohnSmith - 2013-05-07, 22:15
Pogadaj z nim o tym. Początkowo, pomimo "ciśnienia", na spokojnie... Może coś zaproponuje?
Szymon - 2013-05-07, 22:52
Ja bym mu uświadomił, że naprawy wykraczające poza pierwotny zakres uzgadnia sie z klientem. Następnie uświadomiłbym go, że zniszczył tarczę i poleciłbym szukać nowej we własnym zakresie - oczywiście cała dodatkowa naprawa (dorobienie nóżek/zepsucie tarczy) jest gratis w takim wypadku i o wystawionym za tę cześć usługi rachunku zapominamy. Zapłacilbym tylko za regulacje mechanizmu, czyli za to co zegarek miał na początku dostać.
JohnSmith - 2013-05-07, 23:12
Szymon, jednak warto uwzględnić fakt, że zegarek jest u majstra.
Szymon - 2013-05-07, 23:30
JohnSmith, ja wiem. Napisalem jak to moim zdaniem powinno wyglądać. Jeśli majster jest honorowy, to powinien przystac na takie warunki - ja odwalając taką lipe wziąłbym to na klatę i starał się to własnie w taki sposób załatać.
maciek - 2013-05-08, 06:56
Tia, już widzę, jak majster rzuca się w wir poszukiwań nowej tarczy...
ALAMO - 2013-05-08, 07:15
No to niech odda kasę za zegarek.
Ja bym takiego nie odebrał.
Tylko inną kwestią jest to, że to oznaczałoby dochodzenie na drodze sądowej, zapewne. Czyli się nie opłaca. I tutaj zataczamy koło ...
Bibliotek@rz - 2013-05-08, 07:15
A czy takie zaklady nie maja ubezpieczenia wlasnie na wypadek zniszczenia wlasnosci klienta?
ALAMO - 2013-05-08, 07:32
Niewiele zawodów ma obowiązek ubezpieczeniowy. Nie wydaje mi się
A nawet jeśli ... to byś miał likwidację szkody z ubezpieczenia zawodowego OC, czyli zgłoszenie szkody, rzeczoznawca, i cała ta zabawa. Za zegarek warto - może - 150 zł, poza wartością estetyczną lub sentymentalną, której trzeba by dowodzić sądownie, znów. Mogłoby się też okazać, że wartość jest niższa niż udział wlasny w szkodzie pana sprawcy, czyli znów ubezpieczalnia pokazuje Erykowi "fok ju", a on się buja z powrotem do pana "specjalisty"
Bibliotek@rz - 2013-05-08, 08:58
No to sytuacja patowa i wiele zależy w tym wypadku od honoru majstra. Albo go ma, albo nie ma.
Erolek - 2013-05-08, 08:59
Aktualizacja.
Wyslalem rano maila do majstra, ze w tej postaci zegarka nie akceptuje, oraz ze tego typu ingerencje nalezaloby wczesniej ze mna uzgodnic.
Mail zwrotny po 15 minutach z przeprosinami i prosba o telefon.
Jestesmy "po slowie". Majster zobowiazal sie poszukac tarczy na podmianke, ewentualnie dokonac pelnej renowacji tarczy. Ja sie na to zgodzilem (wiem, ze renowacje robia porzadnie, bo od renowacji tarczy jednego trupka sie nasza wspolpraca zaczela).
Dzieki wszystkim za pomoc i wsparcie duchowe.
Bede informowal na biezaco jak sie sprawy maja.
Pozdrawiam
Eryk
Bibliotek@rz - 2013-05-08, 09:11
To dobrze rokuje, trzymam kciuki żeby to nie była gra na zwłokę.
Powodzenia!
Szymon - 2013-05-08, 09:18
Erolek napisał/a: | Jestesmy "po slowie". Majster zobowiazal sie poszukac tarczy na podmianke, |
Znaczy się, że majster honorowy. To się ceni. Pewnie też wyciągnie wnioski na przyszłość (oby).
maciek napisał/a: | Tia, już widzę, jak majster rzuca się w wir poszukiwań nowej tarczy... |
I po co tyle pesymizmu ?;)
ALAMO - 2013-05-08, 09:18
No i super wiadomość
JohnSmith - 2013-05-08, 09:19
maciek - 2013-05-08, 09:23
Szymon napisał/a: | I po co tyle pesymizmu ?;) |
Zobaczymy, czy znajdzie.
Szymon - 2013-05-08, 09:34
maciek napisał/a: | Zobaczymy, czy znajdzie. |
Ale intencje dobre, a wydaje sie, że co do tego miałeś wątpliwości. Tez jestem ciekaw jak się sprawa zakończy. Oczywiście życze jak najlepiej.
|
|