Czwarty Wymiar
...world wide watches...

Zegarki Vintage - Blancpain Fifty Fathoms Marynarki Wojennej?

Zinajda - 2011-02-14, 15:44
Temat postu: Blancpain Fifty Fathoms Marynarki Wojennej?
http://cgi.ebay.co.uk/Bla...=item2a0de9bf9a

Wiecie coś więcej w tym temacie, Kumotrzy?

Rudolf - 2011-02-14, 16:18

Podobno były ale nikt tego nie potwierdził , a samo nabicie numeru o niczym nie świadczy , szczególnie że i cwaniaków nie brakuję .
Jeden z zagranicznych kolekcjonerów pisał kiedyś że więcej niż połowa zegarków militarnych klasy vintage to wesoła twórczość polegająca na wyłudzeniu kasy .

ALAMO - 2011-02-14, 16:34

Prawdę mówiąc - to ja w te Blackpainy serdecznie i wprost wątpię.
Jaki byłby sens kupowania przez MW zegarków tej samej klasy, co dostępne radzieckie Amfibie - za to droższych ze 100 razy :?: Pamiętajcie, że wcześniej i w podobnej sytuacji Czechosłowacja zrobiła sobie sama zegarki, bo różnica w cenie była druzgocąca.

Svedos - 2011-02-14, 16:45

One są jak Yetti, podobno były ale w służbie nikt ich nie widział :mrgreen:
wahin - 2011-02-14, 16:53

Też nie wierzę, żeby Blancpain był służbowym zegarkiem.
Alamos ujął to w krótkich słowach ;)
Widziałem atlantica nagrodowego (nawet takiego mam ;) ) ale nie widziałem żadnego kapitalistycznego zegarka jako służbowego :)

kadarius - 2011-02-14, 16:54

Temat wałkowany po raz kolejny...

Po mojemu radosna twórczość :mrgreen:

GrzecH - 2011-02-14, 17:01

wahin napisał/a:
....ale nie widziałem żadnego kapitalistycznego zegarka jako służbowego :)


...corteberty dawali Kolejarzom.... :wink:

ALAMO - 2011-02-14, 17:14

Nagrodówki to inna para kaloszy - zapewne były i Atlantice, i Delbany, mógł się zdarzyć Tissot, Longines czy Roamer - po prostu takie sprowadzano do Polski w latach '70.Nie ździwiłbym się nawet gdyby były jakieś wytyczne : do majora idzie radziecki, od majora idzie słis kłalita. Ale w cuda że ktoś kupił na zegarki służbowe coś, co było zylion razy droższe niż dostępne masowo Amfibie - nie kupuję za cholerę, tym bardziej że wiemy co robiło za służbówki w WLiOP.
wahin - 2011-02-14, 17:41

Wtedy chyba jeszcze OPK ;)
ALAMO - 2011-02-14, 17:48

Faktoza :-) Ja za młody jestem żeby pamiętać :lol:
wahin - 2011-02-14, 17:50

ALAMO napisał/a:
Faktoza :-) Ja za młody jestem żeby pamiętać :lol:


No tak :) A ja stary dziadek :P

Rudolf - 2011-02-14, 18:02

Też nie wierzę w takie pogłoski , ale by pociągnąć temat :)
Co powiecie na informację ze strony Doxy , że niby Suby były na wyposażeniu nurków wojskowych w Polsce ??

ALAMO - 2011-02-14, 18:13

Może jedne z Formozy sobie prywatnie kupił z kasiory na doposażenie na misje ...
A piszą że niby kiedy :P :?:
Panowie - nie dajmy się zwariować. Zobaczcie na ceny tych zegarków, i analogie. Jeśłi ktoś w dowództwie MW zatwierdziłby taki zakup - to byłaby to patologia i autentycznie sprawa dla prokuratury. Dostępne były zegarki identyczne użytkowo a tańsze KILKADZIESIAT razy :!:

Rudolf - 2011-02-14, 18:20

Mój teść który był nurkiem technicznym w LWP nosił to co musiał sobie kupić sam i była to Amfa junior , mam ten zegarek teraz u siebie i przez czas szkolenia i służby przeżył wszystkie nurkowania .
wahin - 2011-02-14, 18:30

Rudolfie, a czy Ty pokazałeś już tą amfę o której słyszymy od dłuższego czasu? :razz: :mrgreen:
Rudolf - 2011-02-14, 18:46

Wahin tak na szybko to ten zegarek , był na gumie ale nie dotrwała do dzisiejszych czasów . Z tej służby przeżył jeszcze nóż obowiązkowo noszony przy nurkowaniu . Podobno teść odkupił cały kombinezon z maską , ale za nim się poznaliśmy oddał jakiemuś kumplowi :( .

ALAMO - 2011-02-14, 18:49

W ryło kumpla, a kombinezon zabezpieczyć towarzyszu Rudolfie :!: Odmaszerować :!:
Rudolf - 2011-02-14, 18:52

Krzysiek myślisz że nie pytałem :( apelowałem , błagałem ... groziłem ..
i tak dobrze że zegarek dostałem bez słowa

kubama - 2011-02-14, 20:05

Temat był wałkowany na zagranicznych forach. Nabywcom gratulujemy udanych podróbek.

http://reviews.ebay.com/B...000000004573574

Zinajda - 2011-02-14, 21:34

No to z tego by wynikało, że istniały prawdziwe Blancpainy MW (tylko skąd wiadomo, że ten z prawej jest prawdziwy, prawdę mówiąc mnie to wygląda na bardziej przemyślaną podróbkę).
maciek - 2011-02-14, 21:46

hmm z tego wcale nie wynika, że MW to Marynarka Wojenna... :roll:
ALAMO - 2011-02-14, 21:53

Tak jest - znają je wszyscy wirtualni kolekcjonerzy, tylko nikt kto służył w marynarce ich nie widział na oczy. Takie "wicie-rozumicie, nie pytajcie się, bo kociej mordy dostaniecie" ;-) :lol:

Dla mnie to jest piramidalna bzdura, z powodów które podałem.
Pod linkiem który pokazał Kuba tak naprawde widać moim zdaniem dobry fejk i zły fejk.
Dobry ma grawer marynarki wojennej robiony inaczej niż dekiel, zły - tak samo.
Po raz kolejny spytam : czy KTOKOLWIEK z chłopaków z zielonego lasu widział taki zegarek na oczy :?: Ja nie znam takiego, a morze wódki z różnymi wypiłem ...
Te zegarki były w ciul drogie - za ułamek ceny mozna było mieć skolko ugodna Amfibii mających dokłądnie identyczną wartość użytkową... Kto przy zdrowych zmysłach kupiłby jakieś cud-wianki wtedy ??

Svedos - 2011-02-14, 21:59

MW=Moja Wanna :mrgreen:
maciek - 2011-02-14, 22:03

ewentualnie Mały Wacław. :mrgreen:
Rudolf - 2011-02-14, 22:25

Ufam że Primy mogły być ten sam układ i cena zasadniczo do przyjęcia .
voli - 2011-02-14, 23:13

Myślę, że mogły być - oczywiscie nie dostawał ich ciura z poboru od pucowania pokładu, ale oficerowie odpowiedniej szarży - dlaczego nie ? Coś jak zegarki obserwacyjne poljota np.
Czescy piloci w latach '50 tez latali na swissach i to dobrych - myślę, że "B" jest dośc prawdopodobny.

Zinajda - 2011-02-15, 09:22

Mój znajomy emerytowany ppłk pilot-instruktor z Dęblina twierdzi, że miał ongiś przydziałowego "Breitlinga", którego później zgubił (w możliwość tego ostatniego wierzę bo w pewnym momencie ostro tankował, również co do jego prawdomówności nigdy nie miałem zastrzeżeń).
Spinner - 2011-02-15, 09:33

No nie chce mi się wierzyć ale... Słuchajcie - było sporo wysokich oficerów - admiralicja czy choćby "stowarzysze wyższych szczebli" - może sobie takie "prezenciki służbowe" zrobili kiedyś? :roll:
ALAMO - 2011-02-15, 09:49

voli napisał/a:
Myślę, że mogły być - oczywiscie nie dostawał ich ciura z poboru od pucowania pokładu, ale oficerowie odpowiedniej szarży - dlaczego nie ? Coś jak zegarki obserwacyjne poljota np.
Czescy piloci w latach '50 tez latali na swissach i to dobrych - myślę, że "B" jest dośc prawdopodobny.


Ale to były Swissy z zapasów, poza tym ceny masowej produkcji wojennej w niczym nie przypominały cen katalogowych - tego szło setki tysięcy przecież, Szwajcarzy sprzedawali często te same zegarki Niemcom i Aliantom :lol: ... Przypomnijcie sobie, że na masową skalę niszczono po wojnie wyprodukowane już zegarki, żeby nie psuć rynku :!:
Szukając informacji o Primach wojskowych dokładnie na takie info się natknąłem : że jak się skończyły zapasy, to zaczęli się rozglądać za następcami. Dostali takie ceny, że dalece rozsądniejsze było opracowanie od podstaw własnych zegarków, i to naprawdę zaawansowanych technicznie jak na swoje czasy - pamiętajcie że gwarantowana wodoodpornosć na 6 atmosfer w latach '60 to wcale nie było mało, zaledwie 10 lat wcześniej Rolex opatentował kopertę o WR 10 atmosfer ...

ArekPawelek - 2011-03-31, 16:01
Temat postu: Blancpain Fifty Fathoms z Polskiej MW
ALAMO napisał/a:
Prawdę mówiąc - to ja w te Blackpainy serdecznie i wprost wątpię.
Jaki byłby sens kupowania przez MW zegarków tej samej klasy, co dostępne radzieckie Amfibie - za to droższych ze 100 razy :?: Pamiętajcie, że wcześniej i w podobnej sytuacji Czechosłowacja zrobiła sobie sama zegarki, bo różnica w cenie była druzgocąca.


Blancpain Fifty Fathoms byly zakupione do Polskiej Marynarki Wojennej pod koniec lat 70-tych XX wieku w ilosci kilkudziesieciu. Jest to informacja, jaka dostalem od rzecznika IWSPZ. Byly one w uzyciu do poczatku lat 90 tych. Wlasnie wtedy kupilem swoj zegarek Blancpain Fifty Fathoms, wlasnie z Marynarki Wojennej, gdy konczylem swoja sluzbe w MW.
Zakup Blancpainow FF zbiega sie z okresem tworzenia elitarnego oddzialu pletwonurkow MW, znanego pod nazwa Formoza. Byc moze wlasnie dla nich byl ten zakup?

Ponizej jest cytat z informacji, jaka dostalem z IWSPZ:
---------- Forwarded message ----------
From: Rzecznik Prasowy IWSPSZ <rzecznik@iwspsz.wp.mil.pl>
Date: 2011/3/21
Subject: Re: Zegarek Blancpain z MW
To: Arek Pawelek <arekpawelek@gmail.com>


Witam

W odpowiedzi na Pańskie pytanie informuję, że zegarki firmy BLANCPAIN były eksploatowane w jednostkach MW ( w liczbie kilkudziesięciu). Prawdopodobnie zostały zakupione pod koniec lat siedemdziesiątych i były użytkowane do początku lat 90-tych. Wynika to z dokumentów Centralnego Zakładu Sprzętu Ratowniczego, który pełnił również rolę centralnego organu zaopatrującego jednostki MW w sprzęt nurkowy.

Pozdrawiam

Justyna Kędra
Wydział prasowy IWsp SZ

Firma Blancpain zaprzecza, ze zegarki FF byly sprzedane przez nich do Polskiej MW, ale nie oznacza to, ze MW nie mogla dokonac takiego zakupu przez posrednika, szczegolnie, ze 1. zakup nie byl duzy (kilkadziesiat sztuk); 2. zegarki mogly byc przeznaczone dla "tajnej" jednostki.

Tutaj jest link do zdjec mojego zegarka:
https://picasaweb.google.com/arekpawelek/BlancpainFFPolishNavy

Pozdrawiam!

Arek

Jeszcze jedno - z tego samego zrodla kupilem jeszcze koperte zegarka, gdy rozbilem szkielko wkrotce po zakupie, a nikt nie chcial wstawic nowego. Zegarmistrz pozniej wymienil mi koperte.

Rudolf - 2011-03-31, 16:11

Powiem że jestem w lekkim szoku , uważam że wiesz co piszesz , a dzięki temu będziemy mogli zrewidować nasze poglądy na tą sprawę .
Wszystkie sprzedawane na ebay mają puncę MW i numer .
Jeśli można napisz w jakim zegarku ty nurkowałeś ? w tym FF ?

voli - 2011-03-31, 16:27

Dziękuje za wrzucenie - profesjonalne podejście do sprawy - podejrzewałem że właśnie takie przeznaczenie mogły mieć :)

Mam mała propozycję - możne pójść za ciosem i pomęczyć Panią rzecznik o inne zegarki w armii? Skoro udało się potwierdzić FF to warto popytać o primy sport i Wostoki Amfibia. Zastanawiam się też czy w naszej marynarce były chronometry okrętowe i zegarki obserwacyjne poljota - skoro były praktycznie na każdej jednostce radzieckiej to jest duża szansa że trafiały tez do nas na pokładach okrętów importowanych od wielkiego brata 9a było ich sporo). Można też zagadnąć o zegarki dla pilotów (np. 3133/31659 w latach '80). Może było coś jeszcze? Tylko warto by zaznaczyć w pytaniu, że chodzi o zegarki służbowe a nie nagrodowo-okolicznościowe.

ArekPawelek - 2011-03-31, 17:00

Rudolf napisał/a:
Powiem że jestem w lekkim szoku , uważam że wiesz co piszesz , a dzięki temu będziemy mogli zrewidować nasze poglądy na tą sprawę .
Wszystkie sprzedawane na ebay mają puncę MW i numer .
Jeśli można napisz w jakim zegarku ty nurkowałeś ? w tym FF ?


Wiem co pisze, wiem skad kupowalem, wiem tez ze sa setki podrobek BP FF na ebayu.

Wejdz na link podany w poscie, to sa tam tez zdjecia mojej ksiazki nurka. Ja bylem instruktorem w OSNiP WP, nurek klasyczny. Mysmy nigdy nie dostawali zegarkow. Zreszta czasu pilnowali nam z powierzchni i przez telefon nurkowy podawali nawet glebokosc - ta znali z cisnienia na manometrach, bo podawali nam powietrze wezami do skafandra, znaczy do helmu nurkowego :-)
Zegarek kupilem od chorazego, znajomego, ktory byl magazynierem we wspomnianym przez Rzecznika Centralnym Zakladzie Sprzetu Ratunkowego MW. Magazyny sie wowczas miescily na kei w Gdyni Obluze, zaraz obok tzw. Poligonu Nurkowego OSN (byl tam taki plytki basen z oknami. Mozna bylo obserwowac, co robi nurek. Tam byly pierwsze zanurzenia w klasycznym sprzecie oraz nauka ciecia i spawania pod woda).

Zwroc uwage na to, ze ksztalt jest zupelnie inny, niz pozostalych BP FF, spotykanych czesto na ebayu. To tzw "Cushion Shape" Supercompressor.

Co wiecej, na innym forum znalazlem zegarmistrza z Poznania, ktory na poczatku lat 90 zakupil kilkanascie (!) takich samych zegarkow od jednej osoby, na Jarmarku Dominikanskim. Sprzedajacy twierdzil, ze sa z MW. Wszystkie byly niesprawne. Zegarmistrz naprawil te zegarki - nie wszystkie, bo naprawy uzywal czesci z innych. Wszystkie sprzedal. Zostaly mu 3 koperty tylko z numerami MW, nie zniszczonymi, jak to bylo w moim przypadku.

ArekPawelek - 2011-03-31, 17:05

voli napisał/a:
Dziękuje za wrzucenie - profesjonalne podejście do sprawy - podejrzewałem że właśnie takie przeznaczenie mogły mieć :)

Mam mała propozycję - możne pójść za ciosem i pomęczyć Panią rzecznik o inne zegarki w armii? Skoro udało się potwierdzić FF to warto popytać o primy sport i Wostoki Amfibia. Zastanawiam się też czy w naszej marynarce były chronometry okrętowe i zegarki obserwacyjne poljota - skoro były praktycznie na każdej jednostce radzieckiej to jest duża szansa że trafiały tez do nas na pokładach okrętów importowanych od wielkiego brata 9a było ich sporo). Można też zagadnąć o zegarki dla pilotów (np. 3133/31659 w latach '80). Może było coś jeszcze? Tylko warto by zaznaczyć w pytaniu, że chodzi o zegarki służbowe a nie nagrodowo-okolicznościowe.


Na tym forum http://zegarkiclub.pl/for...jskowe-polskie/ temat byl juz eksploatowany. Stad tez wzialem namiary do Rzecznika :-)
To jest forum, gdzie opisywane sa te kilkanascie innych BP FF. Sa tam tez zdjecia kopert.
Pozdrawiam!
Arek

ALAMO - 2011-03-31, 17:09

To bardzo ciekawa i wartościowa informacja, więc tym bardziej dziękujemy że się nią podzieliłeś :-)
ArekPawelek - 2011-03-31, 18:35

My pleasure :-)

Wiem, ze informacja o tym, ze FF naprawde byly w MW moze byc dla niektorych osob zaskakujaca.
Ale to, ze w zwiazku z tym, ze wszystkie BP FF sa wrzucane teraz do szuflady z napisem "Falszywy", uwazam, ze warto podzielic sie informacja, ze to "yeti" jednak istnieje.
Wiem, ze sa tacy, co na slowo nie wierza, dlatego tez szukalem informacji w MW. Potwierdzeniem jest cytowany email. Szczerze mowiac, to czekam jeszcze na wiecej info. Wyslalem juz do Blancpaina numery zegarkow (kopert), ktore mial zegarmistrz z Poznania (numer werku im nie wystarczal), to moze sie uda dowiedziec kto i kiedy zakupil te zegarki. Ale gwarancji nie ma, bo to Szwajcaria :-)

Wiem na razie tyle, ze jest to model wyprodukowany w 1975 roku. Co do starszych (lub innych) BP z biciami MW nie chce sie wypowiadac. Nie ma poki co dowodow za ani przeciw (poza ewidentnymi podrobkami). Wiadomo jednk, ze jezeli sa dwa z tymi samymi numerami, to co najmniej jeden, jesli nie oba, sa podrobkami...

Ten "moj" model jest na tyle niespotykany, ze zadna firma nie produkuje ich podrobek, wiec male sa szanse na to, ze spotka sie falszywke. Chociaz, bardzo podobny byl produkowany przez kogos innego, ale to byl ten sam okres. Wiem tez, ze moj zegarek nie byl robiony/zaprojektowany specjalnie dla wojska - to cywil, ktory poszedl do armii.

jak bede wiedzial cos wiecej, wrzuce tutaj :-)

kubama - 2011-03-31, 18:43

Arek dzięki za info.

Co do podrób BP FF MW to zazwyczaj pojawiają się zegarki w standardowych kopertach BP FF. Była też seria, do której wykorzystano koperty wg wzoru zamówionego przez Precistę u Frickera, a w zasadzie koperty, które spylił gdzieś na boku. Nie przypominam sobie informacji o podróbkach w takiej kopercie jak twoja.

A właściwie powinienem zacząć od tego, że to fantastyczny zegarek. Gratulacje. Mam nadzieję za jakiś czas też coś takiego upolować. :)

ArekPawelek - 2011-03-31, 19:14

Thx :-) Tez mi sie podoba. No i to juz w sumie czlonek rodziny - mam go przeszlo 20 lat :-) Chociaz szczerze mowiac, to na poczatku nie podobal mi sie tak bardzo, bo wtedy wszystkie zegarki nurkowe mialy bezel na zewnatrz. No i ja tez taki chcialem. Ale z czasem zaczal mi sie podobac coraz bardziej, tak ze teraz to juz bym go nie zamienil na zaden inny.
Nie moge nurkowac z nim teraz, bo po tylu latach juz nie trzyma szczelnosci, ale Blancpain zaproponowal, ze moga go naprawic. Tylko jeszcze nie odezwali sie, ile to moze kosztowac.

A najlepsze to fakt, ze zegarek kupilem za odpowiednik obecnych 100 PLN ;-) Wtedy jeszcze bylismy milionerami ;-)

Ten model jest wart sledzenia, bo rzeczywiscie, malo prawdopodobne, zeby to byla podrobka.

Pozdroofka!

Arek

PS.
Wczoraj mialem okazje poogladania nowych Fifty Fathoms, w sklepie na lotnisku... tez fajne, ale ceny masakryczne. Wychodzilo okolo 12 tys Euro!

wahin - 2011-03-31, 19:18

ArekPawelek dzięki bardzo za informację, naprawdę bardzo ciekawa.

Napisałem do Panów z Formozy, aby podzielili się wiedzą. Podałem linka do tego tematu.
Także zachowywać się kulturalnie :P

ArekPawelek - 2011-03-31, 20:05

wahin napisał/a:
ArekPawelek dzięki bardzo za informację, naprawdę bardzo ciekawa.

Napisałem do Panów z Formozy, aby podzielili się wiedzą. Podałem linka do tego tematu.
Także zachowywać się kulturalnie :P


Do Panow z Formozy to nigdzie nie moglem znalezc adresu (na oficjalnej stronie nie ma), wiec napisalem do Oficera Prasowego OSNiP WP. Ale poniewaz to bylo raptem pare dni temu, to jeszcze sie nie odezwal. Prosilem, zeby sprobowal cos wyskrobac.

Moze Formoza bedzie miala jakies stare zdjecia? To juz byloby cos :-) Z tym, ze zegarki mogly byc uzywane przez Formoe, to tylko moje przypuszczenia, wynikajace z lat zakupu oraz ilosci podanych w mailu cytowanym przeze mnie wczesniej.

Pisalem tez do Centralnego Zakladu Sprzetu Ratunkowego MW, ale oni juz przeszli na wlasny rachunek i nie maja archiwum. Radzili, zebym sie skontaktowal z Szefostwem Ratownictwa Morskiego MW, bo oni robili wtedy (lata 70-te) zakupy, ale do nich tez nie moglem znalezc kontaktu. Dlatego skontaktowalem sie z moja stara jednostka. Moze pomoga :-) Znalazlem na internecie informacje, ze dowodca jednostki jest obecnie moj byly dowodca kompanii :-)

Svedos - 2011-03-31, 20:35

Czytałem z zapartym tchem, Arek świetna opowieść.
Rudolf - 2011-03-31, 20:45

Czekamy aż ciąg dalszy nastąpi ;)
ALAMO - 2011-03-31, 20:53

ArekPawelek napisał/a:
Do Panow z Formozy to nigdzie nie moglem znalezc adresu


Może być tak, że to właśnie o to chodziło ;) :lol:
Dajmy podziałać Wahinowi ;-)

ArekPawelek - 2011-03-31, 21:29

ALAMO napisał/a:
ArekPawelek napisał/a:
Do Panow z Formozy to nigdzie nie moglem znalezc adresu


Może być tak, że to właśnie o to chodziło ;) :lol:
Dajmy podziałać Wahinowi ;-)


Ale maja oficjalna strone internetowa :-) A poza tym to wiem gdzie sie znajduja, a swego czasu to czesc z nich to byli koledzy ;-)
Tylko ze teraz mieszkam w Ammanie i do Gdyni mam kawalek :-)

Pozdrawiam!
Arek

maciek - 2011-04-01, 13:06

Jeżeli jesteś TYM Arkiem Pawełkiem o którym myślę, to wieeeelki szacun! Podziwiam i gratuluję pasji. :wink:
nick555 - 2011-04-01, 22:56

Nooo jakieś gwiazdy nareszcie na naszym forum :)

I od razu z ciekawymi niusami.

PS. Fajny zegar, gratulacje.

kaczor76 - 2011-04-02, 19:18

dla tych którym nie chce się poszukać za Wiki

Najważniejsze osiągnięcia

* 1998 – samotnie przepłynął Atlantyk pontonem "Cena strachu", w ramach ekspedycji "Pontonem przez Atlantyk - Atlantyk '98"
* 2008 – ekspedycja "Akuna Horn Expedition" - jako drugi na świecie (pierwszy francuski żeglarz Aleinie Bombard w 1952 roku[2]) samotnie opłynął przylądek Horn otwartą łodzią pontonową

a tu ciekawy artykuł

http://turystyka.wp.pl/ka...20,artykul.html

No naprawdę miło że koledze się chce - a że w końcu rozwiąże zagadkę FF nie mam wątpliwości - szacunek

Pozdrawiam

ArekPawelek - 2011-04-14, 09:02

matyr napisał/a:
Jeżeli jesteś TYM Arkiem Pawełkiem o którym myślę, to wieeeelki szacun! Podziwiam i gratuluję pasji. :wink:


Wychodzi na to, ze tym ;-) Dzieki :-)

Dostalem odpowiedz z Blancpain'a - oni nie sprzedawali FF do Polskiej Armii, w kazdym razie nie bezposrednio.
Pytalem sie ich, czy podejma sie naprawy mojego zegarka (stracil wodoszczelnosc), no i odpowiedz jest pozytywna, tylko kwota za usluge troche porazajaca - musze odlozyc troche kasy, bo wycenili na 1500 - 3000 CHF, w zaleznosci, co bedzie do wymiany :-)

Pozdrawiam z Aqaby! :-)

Arek

ALAMO - 2011-04-14, 09:06

3000 franiów za wymianę 4 gumowych uszczelek - to ma sens :lol: ;)
ArekPawelek - 2011-04-14, 09:06

kaczor76 napisał/a:
dla tych którym nie chce się poszukać za Wiki

Najważniejsze osiągnięcia

* 1998 – samotnie przepłynął Atlantyk pontonem "Cena strachu", w ramach ekspedycji "Pontonem przez Atlantyk - Atlantyk '98"
* 2008 – ekspedycja "Akuna Horn Expedition" - jako drugi na świecie (pierwszy francuski żeglarz Aleinie Bombard w 1952 roku[2]) samotnie opłynął przylądek Horn otwartą łodzią pontonową

a tu ciekawy artykuł

http://turystyka.wp.pl/ka...20,artykul.html
No naprawdę miło że koledze się chce - a że w końcu rozwiąże zagadkę FF nie mam wątpliwości - szacunek

Pozdrawiam



Sprostowanie - Atlantyk jako drugi, po Bombardzie, Horn jako pierwszy ;-)
Jeszcze troche innych wycieczek bylo, a czesc zdjec z nich na mojej galerii na picasa:
http://picasaweb.google.com/arekpawelek , jesli komus sie chce ogladac :-)

Jak bede mial cos wiecej o BP FF to dam znac.

A czy Panowie z Formozy sie odzywali???

Pozdroofka!
Arek

Blaz - 2011-04-14, 09:09

Wielki szacun.

I dla osiągnięć, i dla zainteresowań, i dla wiedzy. :wink:

Rudolf - 2011-04-14, 10:41

Fajnie mieć wśród nas podróżnika . Musisz koniecznie Arku w ramach możliwości czasowych kontaktować z nami , chętnie poczytamy twoje posty ! o wyprawach i zegarkach .
Svedos - 2011-04-14, 11:02

Fajnie że jesteś z nami.
prezesso - 2011-04-14, 17:03

Cóż nowego, ciekawego, odkrywczego TAKIEMU podróżnikowi mogłoby zaoferować nasze forum?....
hmm.....
.......
hmmm ......

:?: :?: :?:

już wiem! :idea:

Przyjedź na doroczne spotkanie pijaków i złodziei - bo każdy pijak to złodziej(to o nas :lol: ) w Zgierzu! będzie to miła alternatywa dla jakiejś tam egzotyki :mrgreen:

to oczywiście żartem - a poważnie to szczerze zazdraszczam podróży i gratuluję BP FF, oraz mocnego wejścia na forum! :mrgreen:
PS. Arku - spotkanie będzie naprawdę więc jeśli jakimś cudem... Pozdrawiam!

ArekPawelek - 2011-04-14, 18:23

prezesso79 napisał/a:
Cóż nowego, ciekawego, odkrywczego TAKIEMU podróżnikowi mogłoby zaoferować nasze forum?....
hmm.....
.......
hmmm ......

:?: :?: :?:

już wiem! :idea:

Przyjedź na doroczne spotkanie pijaków i złodziei - bo każdy pijak to złodziej(to o nas :lol: ) w Zgierzu! będzie to miła alternatywa dla jakiejś tam egzotyki :mrgreen:

to oczywiście żartem - a poważnie to szczerze zazdraszczam podróży i gratuluję BP FF, oraz mocnego wejścia na forum! :mrgreen:
PS. Arku - spotkanie będzie naprawdę więc jeśli jakimś cudem... Pozdrawiam!


A ta impreza to kiedy? Bo zeby cuda sie ziszczaly, trzeba dac najpierw szanse ;-)
Tak na powaznie- bede w PL na okolo tydzien w polowie maja, ale musze zalatwic sporo spraw, wiec nie obiecuje. No chyba zeby sie udalo w drodze do Warszawy, bo musze wpasc na jeden dzien do stolicy. Ale to nie na pewno.
W Aqabie sezon nurkowy juz sie zaczal i ruch jest taki, ze trzeba schodzic pod wode nawet 4-5 razy dziennie...

Pozdrawiam!
No i zapraszam tutaj :-) Jest co zobaczyc :-) I nie ma co wierzyc TV, ze jakies straszne rzeczy sie dzieja...

Arek

wahin - 2011-04-14, 19:14

ArekPawelek napisał/a:

A czy Panowie z Formozy sie odzywali???



Niestety zero odpowiedzi, chyba będzie trzeba poszukać innej ścieżki dostępu ;)

Zinajda - 2011-04-14, 19:38

Jak już chyba wspominałem, pracowałem ongiś w tzw. handlu zagranicznym, jako przedstawiciel kilku firm, oferujacych m.in. rzeczy "militarnie wrażliwe" choć bez przesady np. komputery 16-bitowe, albo lotnicze kamery do zdjęć szybkich. Cały zakup prowadziło odpowiednie branżowo przedsiębiorstwo np. Elektrim, a to, że sprzęt miał iść w rejony okołoarmijne, można było poznać po tym, że w miarę szybko były na niego pieniądze (na odbiór jeździli czasami przedstawiciele uzytkowników, ci zazwyczaj nie zachowywali dyskrecji). Producenci udawali, że się nie domyślają np. po co ma być montowana kamera na skrzydle samolotu i nie interesowało ich który to cywilny samolot rozwija prędkość naddźwiekową. Tak więc, nie dziwię się, że BP nie wiedziało dla kogo kupowane jest ileś tam zegarków (może w ogóle kupił je PEWEX, a potem "odkupiła" MW, albo w ogóle nabyto od jakiegoś dilera BP, gdzieś zagranicą - niby to głupie, ale te zegarki mogły być na "czarnej liście", jak np. komponenty do barwników fotograficznych, które niestety miały jakieś inne "wrażliwe" zastosowanie - a ruskie odpowiedniki, może dobre do tego drugiego celu - dlatego nasze fotki miały kolory jakie miały).
ALAMO - 2011-04-14, 20:31

Wspomnienia o COCOM toczą łezkę :lol: ...
Ale powiem ci, że ja daaaawno temu miałem lepszy klimat :lol:
Wielką tajemnica było, ile Polska będzie produkować Twardych, za ile, ile za co, itd. Moi koledzy robili research każdą możliwą białą ścieżką, aż kiedyś, całkiem przypadkiem, w zupełnie innej branży, zupełnie innych okolicznościach, pokazano mi dokumenty dotyczące zabezpieczenia i realizacji "pewnej" transakcji, a tam stoi jak wół : beneficjent : Elbit Systems Elop Ltd., Advanced Technology Park, Rehovot 76111, Israel ; tytuł : TES thermal imaging cameras ; ilość : X ; wartość : Y ... :lol: Większości śmiertelników niewiele by to powiedziało, ale ja - miałem ubaw :lol:

Jacek. - 2011-04-14, 22:47

ALAMO napisał/a:
Wspomnienia o COCOM toczą łezkę :lol: ...


Wcześniej, w 2 połowie lat 80, ograniczenia COCOM obejmowały dużo urządzeń i podzespołów stosowanych wyłącznie w cywilu. W ogóle wojsko raczej mało cierpiało z powodu ograniczeń; po prostu graty, będące na uzbrojeniu, musiały sjk ładać się z komponentów dostępnych w "demoludach".

Inaczej było w MSW, które używało trochę zachodniej techniki, głównie w informatyce i łączności. Ale oni mieli własną suiatkę zaopatrzenia. Od czasu do czasu dreptało się z torbą spirytusu konserwacyjnego do pewnego budynku na Trojdena, coby poratowali biednych lotników. Niezdrowe to było, szczególnie dla wątroby. BTW tamtejsi technicy byli na etatach milicyjnych - większość w stopniach chorążych.

Oczywiście inaczej wyglądało to z perspektywy instytutów wojskowych i przemysłowych - ci próbowali coś tam rzeźbić z materiału zastanego: TTLek z RWPG itp - efekty były w większości "dobre, aczkolwiek nie beznadziejne". Oczywiście twórcy usiłowali robić rzeczy nowoczesne, z funkcjonalnością systemów zachodnich, ale to dawało tylko zwiększoną awaryjność.
Tak było np. ze wskaźnikami radarowymi: był sławny na całe RWPG pan, jedyny, który stroił je na tip top: jakiś czas działały pięknie, al pod warunkiem traktowania ich jak dzieła sztuki - nic nie dotykać, nie zamieniać między egzemplarzami, bo inaczejwróca do smętnej normy, znanej z wojskowych posterunków radiolokacyjnych: podstawa czasu jak palec, samoloty jak rosówki, wypalona dziura na środku ekranu.

A że to były czasy prób ratowania socjalizmu poprzez wprowadzanie namiastek mechanizmów gospodarczych wszystkie te wypieki musiały zachowywać pozory rentowności. Zatem, gdy udało się wmęczyć wojsku 2 sztuki czegoś, cywilom usiłowano też wepchnąć co się dało.
Paradoksalnie, ostatnią lotniczą organizacją cywilną, wrobioną w zakuop dużego systemu danych radarowych polskiej produkcji było NRD. Centrum na Schoenefeld ukończono tuż przed zamknięciem interesu.
Myśmy się uchowali; na szczęście po próbach systemu testowego (oczywiście za nasze pieniądze) władze stwierdziły że nas nie stać na takie wspaniałości.

J.

wahin - 2011-04-14, 23:59

Jacek. napisał/a:

jakiś czas działały pięknie, al pod warunkiem traktowania ich jak dzieła sztuki - nic nie dotykać, nie zamieniać między egzemplarzami, bo inaczejwróca do smętnej normy


Stara zasada przekazywana z pokolenia na pokolenie: Tam gdzie kurz - tam nie rusz ;)

Układy lampowe mają swoje uroki :P Jak się rozjadą, trzeba się naprawdę pobawić, żeby je zestroić.
Ale najbardziej mnie bawiło tłumaczenie, dlaczego w radzieckiej technice wojskowej stosowane są tylko lampy a nie półprzewodniki:
Uderzenie elektromagnetyczne podczas wybuchu jądrowego lamp nie ruszy :mrgreen:

Jacek. - 2011-04-15, 00:40

wahin napisał/a:
[
Stara zasada przekazywana z pokolenia na pokolenie: Tam gdzie kurz - tam nie rusz ;)
Układy lampowe mają swoje uroki :P Jak się rozjadą, trzeba się naprawdę pobawić, żeby je zestroić.


WPS-y, o których pisałem, to była epoka układów scalonych TTL.

Niemniej - z tym kurzem, to coś w tym jest. "Moim" pierwszyn radarem był całkowicie lampowy Telefunken. I faktycznie, były miejsca, gdzie, jak dorwał się nadgorliwiec z pędzlem i szmatą i przeświadczeniem że ma być prosto i równo, zaczynały się kłopoty. A mieliśmy szefa, którego wściekle drażniły sterczące w różne strony lampy. Fuczał: "jak na żydowskim cmentarzu: każdy nagrobek w inną stronę" :grin:

Cytat:
Ale najbardziej mnie bawiło tłumaczenie, dlaczego w radzieckiej technice wojskowej stosowane są tylko lampy a nie półprzewodniki:
Uderzenie elektromagnetyczne podczas wybuchu jądrowego lamp nie ruszy :mrgreen:


Drugie prawda, pierwsze przesąd. Rosjanie długo mieli trudności z niezawodnością półprzewodników krzemowych w warunkach ich standardu obsługi - wojsko z poboru, naprawy w "masterskich" na miejscu, dopiero większe uszkodzenia w zakładach.
Stąd tyle lamp i tranztstorów germanowych w stosunkowo nowych urządzeniach. Nawet MiGi -29 zawierały tego niezły kubeł.

Zresztą w 2008 w Farnboroughgh sympatyczni panowie z OKB im. Tupolewa bez oporów przyznali, że w promowanym Tu-204 nadal jest radiowysokościomierz na miniaturowych lampach - tzw. żołędziowych (lewa dolna):

J.

(Sorry: maleńkie toto, a nie mam już oryginału tej fotki.)

prezesso - 2011-04-15, 01:05

ArekPawelek napisał/a:


A ta impreza to kiedy? Bo zeby cuda sie ziszczaly, trzeba dac najpierw szanse ;-)
Tak na powaznie- bede w PL na okolo tydzien w polowie maja, ale musze zalatwic sporo spraw, wiec nie obiecuje.

Arek


no widzisz! mówisz i masz --> imprezka jest w weekend 27-29.05.2011. Więc jak chcesz to zapraszamy!

Svedos - 2011-04-15, 08:31

[quote="wahin"]
Jacek. napisał/a:


Uderzenie elektromagnetyczne podczas wybuchu jądrowego lamp nie ruszy :mrgreen:

Za moich czasów też nas tego uczyli, staro solidna radziecka szkoła :mrgreen:

ALAMO - 2011-04-15, 09:06

Jacek. napisał/a:
Stąd tyle lamp i tranztstorów germanowych w stosunkowo nowych urządzeniach. Nawet MiGi -29 zawierały tego niezły kubeł.


To akurat nic dziwnego, zważywszy kiedy ten samolot był projektowany, i że za Sojuza ostatnią wersją wprowadzoną była 9.13 w której de facto elektronikę zmieniano w małym zakresie.
U konkurencji lampowe układy miał zarówno AIM-7 jak i AIM-9, pierwszy do samego końca, drugi aż do wersji X, analogowo-lampowe były radary APG-63, APG-65, APG-66, więc odpowiednio i wyposażone w nie F-15A/B, F18A/B, F-4ICE/J, F-16A/B ... "odlampowienie" i "ucyfrowienie" następowało dopiero w ich modyfikacjach z początku lat '80, a zaledwie kilka lat później w ZSRR zaczęto prace nad analogicznymi modernizacjami MiG-29 i Su-27. Zresztą w Sojuzie wogóle mogło być ciekawie, ponieważ lata '80 to okres bardzo intensywnej pracy nad własnymi procesorami, czego efekty niestety zostały w dużej mierze zdewaluowane przez lata '90, i dopiero przez ostatnie 10 lat zaczyna się tam dziać coś ciekawego.

Jacek. - 2011-04-16, 01:31

Svedos napisał/a:
Jacek. napisał/a:


Uderzenie elektromagnetyczne podczas wybuchu jądrowego lamp nie ruszy :mrgreen:

Za moich czasów też nas tego uczyli, staro solidna radziecka szkoła :mrgreen:


Nie ja . tylko Wahin :)

Nie obiecujcie sobie za wiele: lamp trwale nie uszkodzi, ale na pewno na jakiś czas zakłóci systemy. Radary zdechną - te najstarsze na kilkanaście minut, póki obsługa nie wymieni diod w detektorach i mieszaczach. Reszrta na amen. Łączność radiowa padnie - na lampach są tylko stopni e końcowe nadajników. Myśliwce oślepną - wszystkie czujniki pójdą w diabły.

Co na to koledzy teoretycy? :wink:

J.

ALAMO - 2011-04-16, 09:54

Że macie racje, towarzyszu chorąży :-)
Owszem, urządzenia lampowe są ODPORNIEJSZE, co nie oznacza, że ODPORNE. Jeśli eksplozja jądrowa następuje na dużej wysokości (19 mil teoretycznie), impuls E1 (G i X) załatwi na cacy w zasadzie wszystko, łącznie z telewizorami Rubin :-)

wahin - 2011-04-16, 16:47

Drogi Jacku z kropką i Alamosie w pełni się z Wami zgadzam :)
Napisałem, że bawiła mnie propagandowa teoria o wyższości lamp nad półprzewodnikami, która miała ukryć niedostatek technologi ;)
Najlepsze jest to, że jeszcze kilka lat temu najpierw mi to wciskano, a potem ja przekazywałem to dalej.
Ale zaznaczam od razu, że bez przekonania i się nie zaciągałem :)

Svedos - 2011-04-16, 19:26

W czasach kiedy ja służyłem w Wojskach Lotniczych była to jedynie słuszna teoria.
ALAMO - 2011-04-16, 19:35

Akurat z tym "mitem" to też nie było tak do końca.
Zobacz sobie na przypadek radaru RP-25 MiG-25.
Radar ten całkowicie z premedytacją wykonano w całości w oparciu o lampową elektronikę, ponieważ, przede wszystkim, była ona dużo odporniejsza na zmiany temperatur - MiG-25 w ciągu około 3 minut zmieniał klimat z -30 stopni na pasie startowym na Syberii na +120 stopni gdy wznosił się na wysokość operacyjną z prędkością 2.5Ma. Układy tranzystorowe w tamtych czasach zwyczajnie by tego nie wytrzymały. Druga rzecz - to potrzeba osiągnięcie wielkiej mocy w impulsie, czego wtedy na radarze z tranzystorami - było nie do zrobienia, w końcu on miał 600 watów ! Trzecia rzecz, to fakt że samolot miał być utrzymany w ruchu przez żołnierzy ZSW.
Jednocześnie, ten sam samolot miał bardzo zaawansowany technicznie system zdalnego prowadzenia i dowodzenia, oparty w sporej mierze o układy tranzystorowe, którego poziom komplikacji i zaawansowanie dość niemile ździwiło badajacych samolot po ucieczce Bielenki Amerykanów.

Jacek. - 2011-04-17, 14:41

Tu dochodzą jeszcze dwie sprawy:
- w analogowej technice wysolich częstotliwości układy lampowe są prostsze - wymagają mniej elementów biernych,
- lampy mają mniejszą trwałość, ale są łatwe do wymiany. Większość awarii dawała się usunąć w prymitywnych warsztatach.

J.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group