|
Czwarty Wymiar ...world wide watches... |
|
Recenzje - Lorus RL427AX9G
goTomek - 2013-02-18, 11:48 Temat postu: Lorus RL427AX9G To moja pierwsza recenzja, więc bardzo proszę o wyrozumiałość i wybaczenie, tudzież skorygowanie ewentualnych błędów, szczególnie w fachowym nazewnictwie.
Lorus o symbolu RL427AX9G, to mój pierwszy zegarek o naciągu automatycznym. Każdy kiedyś zaczynał, a ja jakoś wyjątkowo późno , ale za to od razu z dużym ciśnieniem na posiadanie czegoś fajnie tykającego. Najprościej było pójść do sklepu i wybrać, a jednocześnie nie zostawić tam majątku, bo może jednak to tylko chwilowa fascynacja.
Tak oto wszedłem w posiadanie bohatera niniejszej recenzji i po kilku tygodniach noszenia go i podziwiania, mogę pokusić się o napisanie o nim kilku słów.
Marka LORUS
Lorus to stosunkowo młoda marka, stworzona w 1982 r. przez Seiko Watch Corp. Pozycjonowana dla ludzi młodych i młodych duchem. Lorusy to głównie zegarki z mechanizmem kwarcowym, oczywiście produkcji Seiko. Pierwszy zegarek z mechanizmem automatycznym pojawił się w ofercie Lorusa w 2009 r., prawdopodobnie jako odpowiedź na coraz większe zainteresowane tego typu mechanizmami, więc również tania marka koncernu Seiko powinna mieć przedstawiciela w tym segmencie.
Pierwsze wrażenia
Zegarek oczywiście obejrzałem sobie najpierw w internecie. Spodobała mi się tarcza, a przede wszystkim pięknie lśniące, niebeskie wskazówki. W zasadzie idąc do sklepu stacjonarnego już wiedziałem że go chcę i pewnie bym go kupił w sieci, gdyby nie ciśnienie posiadania go już natychmiast. Teoretycznie w sklepach stacjonarnych TT model jest w cenie wyższej niż w sklepach internetowych, ale wystarczy powołać się właśnie na niższą cenę online, by uzyskać taką samą w salonie.
Leżąc na półce wśród swych braci RL427AX9G od razu rzucał się w oczy swoją wielkością. Reszta modeli to kwarce, więc zazwyczaj sporo smuklejsze, a i często o mniejszej średnicy. Ten dodatkowo łypał wprost na mnie swoimi niebieskimi wskazówkami, więc tylko formalnością było założenie na nadgarstek, od razu wiedziałem że do siebie pasujemy (jak się okazało jednak niezupełnie, ale o tym później).
Zegarek dostarczany jest w tradycyjnym dla wszystkich modeli Lorusa szarym plastikowym pudełeczku, zapakowanym dodatkowo w biały kartonik. W środku tylko zegarek i nic więcej, mam wrażenie że nie było nawet tak pożądanej w świecie zegarkoholików przywieszki, choć może zgubiłem ją w ferworze zakupów.
Dane techniczne
- koperta ze stali szlachetnej
- szkiełko mineralne
- wymiary: średnica (bez koronki): 42 mm, grubość: 12,3 mm, wysokość L2L: 49,5 mm, między uszami: 22 mm
- datownik (dzień miesiąca i dzień tygodnia) na godz. 3
- wodoszczelność 50 m / 5 BAR
- mechanizm Y676B-X021
- pasek skórzany brązowy
- waga (z paskiem) 80 g
Koperta
Koperta jest prosta i dość nudna. Cała z polerowanej stali szlachetnej, również luneta polerowana. Tylko górne krawędzie uszu są szczotkowane, niestety nie idealnie. Nie wyglądają tak ładnie jak w innych modelach nawet z tej samej półki cenowej – widać na nich kręgi; jak wyjaśnił niżej kumotr Erolek, ta koperta tak ma, nie jest to niedoróbka, co nie zmienia faktu, że wygląda to raczej tanio (i chyba w sumie tak ma być, zegarek przecież JEST tani ) Uszy są dosyć krótkie, a dekiel z kolei względnie gruby; zegarek leżący na deklu nie sięga uszami do podłoża.
Koronka nie sygnowana, szkiełko mineralne, dekiel zakręcany, przeszklony tylko w środkowej części, ale i tak zupełnie niepotrzebnie, bo przez nie widać...
Mechanizm
Podpisany na rotorze i dodatkowo wspomniany również na stalowym okręgu dekla mechanizm Y676B to produkowany w Malezji (to tez napisane na deklu) klon seikowego 7S26B. Takie same werki występują również w innej taniej marce Seiko: J. Spings. Jest to powszechnie znany i doceniany mechanizm mające 21 kamieni, bez możliwości dokręcania i stopsekundy, z komplikacją dnia miesiąca i dnia tygodnia.
Werk ładny nie jest i nie warto na niego patrzeć. Zamiast przeszklonego dekla można było dać pełny z całkiem ładnym logo Lorusa, a może wtedy dekiel byłby cieńszy.
Pasek
Średniej jakości, dosyć sztywny ciemno-brązowy skórzany pasek, ze wzorem aligatora, sygnowany, zwęża się niemal niezauważalnie przez całą długość od 22 mm przy uszach do 20 mm na końcu. Klamra stalowa, standardowa, niesygnowana. Przez te kilka tygodni jakoś nie udało mu się dobrze ułożyć na moim dość cienkim, 16,5 mm nadgarstku.
Tarcza
Na koniec to, co w Lorusie RL427AX9G najlepsze. Biała, ładnie giloszowana tarcza, otoczona jest pierścieniem z nadrukowanymi wskazaniami godzin, cieńszymi sekund i jeszcze cieńszymi i krótszymi, trudno widocznymi gołym okiem, co 1/5 sekundy. Bliżej środka pięć ryflowanych okręgów, przypominających trochę płytę winylową, na których leżą polerowane, trójwymiarowe stalowe indeksy. Wszystkie są tej samej wielkości, prócz krótszego na godz. 3. Tamże (na trójce) również okienko daty.
Środkowe końce indeksów niemal dotykają jeszcze jednego, stalowego okręgu, który niejako wyznacza „zasięg” wskazówki godzinowej.
No i to co w tym zegarku najpiękniejsze: wskazówki. Jednak nie są termicznie barwione, choć na początku tak mi się zdawało, ale połyskują pięknie, lecz faktycznie zawsze tak samo, niezależnie od kąta patrzenia. Choć są tylko malowane i polerowane, ale bardzo dokładnie, bo nie da się nawet w powiększeniu zauważyć jakichkolwiek niedoróbek, co w tej klasie cenowej wcale regułą nie jest. Godzinowa i minutowa są trójwymiarowe, zwężające się ku końcowi, z podłużną szczelina wewnątrz. Sekundowa jest płaska, cienka i zwężająca się ku końcowi, gdzie jest już cieniutka jak włos.
Żadnej substancji świecącej w ciemności nie ma ani na wskazówkach, ani nigdzie indziej.
Podsumowanie
Zegarek bardzo mi się podoba, mimo dość banalnej koperty. Tarcza i połyskujące pięknie na niebiesko wskazówki robią swoje. Pasek tez wygląda nieźle, ale niestety jest zbyt sztywny i słabo się układa. Prawdopodobnie to wina właśnie paska i częściowo tak a nie inaczej wyprofilowanych uszu, że zegarek niebyt dobrze leży na moim nadgarstku. Mający niemal taką sama kopertę i takie same wymiary Seiko SRP155 leży idealnie, również większy o 1 mm Parnis nurek dopasował się znacznie lepiej i to mimo ceratowego paska z chińskiego smoka.
I jeszcze parę zdjęć:
Zegarek występuje również w innych kolorach: model RL422AX9G ma białą tarczę, a kopertę, indeksy i wskazówki w kolorze czerwonego złota, RL423AX9G: czarną tarczę, natomiast kopertę indeksy i wskazówki srebrne, a RL425AX9G jest niemal taki sam jak tu opisywany, z wyjątkiem czarnych wskazówek.
beceen - 2013-02-18, 12:19
bardzo fajny zegar i dobra recenzja.
Szkoda, ze kolko daty nie zgrywa sie z tym wewnetrzym pierscieniem na tarczy.
Przemek - 2013-02-19, 16:39
Zegarek spoko, choć mi bardziej podoba się wersja ze stalowymi wskazówkami. Fajnie, że recke Ci się chciało napisać Co do paska to zgodzę się, Lorusy mają raczej twarde te paski, łatwo się łamiące. Wymienisz na jakiś z miękkiej skórki i też inaczej będzie się nosił. Co do rozmiaru to mogłeś celować w coś z kolekcji Seiko5, rozmiarowo w okolicach 38mm, mam łapę 17 cm i świetnie się w zegarku z taką średnicą chodzi
goTomek - 2013-02-19, 17:19
Stalowe to ma chyba ten z czarną tarczą, wydaje mi się, że ten z białą ma też barwione tyle że na czarno.
Doszedłem do wniosku że na moją łapke 42 to max, ale zależy jaki, mam jedną piątkę, z tych nowych, też ma 42 i leży dobrze, a nawet Bulowa z wygiętym szkiełkiem, co ma 43, też leży niemal idealnie.
Z drugiej strony maluchy (38-40) też lubię
LukasVanElvis - 2013-02-19, 17:22
Fajny zegarek. Byłem nawet blisko zakupu tego modelu, ale ostatecznie kupiłem nurka lorusa takze w automacie.
Erolek - 2013-02-19, 17:45 Temat postu: Re: Lorus RL427AX9G
goTomek napisał/a: |
[...] widać na nich kręgi pozostawione przez narzędzie(?) |
Jesli masz na mysli to szczotkowanie na gornej powierzchni uszu, to raczej tak ma byc. Taki ficzer tej koperty.
Pasek - nic prostszego niz wymienic. Paskow na 22mm jest ile dusza zapragnie.
Zegarek fajny, recenzja tez. Niech sie nosi.
Pozdrawiam
Eryk
Mareckimt - 2013-02-19, 19:20
Bardzo fajna recka i fotki.
A zegarek? Miałem i miło wspominam. Daleko nie odleciał, bo córka mi go zabrała
Jest mega zadowolona, choć zegarek spory jak na damski nadgarstek.
Trochę mi za nim tęskno, bo miałem go "dla siebie" ledwie miesiąc.
ALAMO - 2013-02-19, 19:56
Jeden z najciekawszych zegarków w tym budżecie prawde mowiąc - dobry wybór i fajna recenzja
Michał - 2013-02-19, 19:58
Ale wskazówki to on chyba ma malowane, a nie barwione termicznie, c'nie?
Rudolf - 2013-02-19, 20:47
Michał napisał/a: | Ale wskazówki to on chyba ma malowane, a nie barwione termicznie, c'nie? | a kto to wie bez obdukcji , z drugiej strony przy masowej produkcji (?) to czemu nie .
Hogg - 2013-02-19, 20:52
Fajnie napisana recka, miło się czyta. Zegarek: nie wiem jak w realu, ale na fotkach klasa (oczywiście w tej półce i cenie pewnie) Mi się podoba, niech się nosi.
Słoniu - 2013-02-19, 20:58
Bardzo sympatyczna recka! Zegar IMO w tym przedziale cenowym jest bardzo sensownym wyborem... W sumie tylko m177s może z nim konkurować Niech się dobrze nosi!
Santino - 2013-02-19, 21:53
Michał napisał/a: | Ale wskazówki to on chyba ma malowane, a nie barwione termicznie, c'nie? |
Barwione to one są, ale raczej nie termicznie
Michał - 2013-02-19, 22:05
Santino, tak też myślałem. Zbyt niebieskie i nie zmienia się odcień pod żadnym kątem ani światłem...
Grizzly - 2013-02-19, 22:15
Fajna recka, zegarek też niczego sobie.
goTomek - 2013-02-19, 22:35
Dzięki, na razie się nosi, choć chyba nie na zawsze
Mądrych to i dobrze posłuchać termicznie, czy lakierowane, grunt że ładnie świeca zaraz to poprawię.
Maro66 - 2013-02-19, 23:48
Niezła recenzja okraszona fajnymi zdjęciami.
Że chciało Ci się opisywać pudełko Lorusa...
Ale co do tego, że na werk Seiko, nie ma na co patrzeć, to się nie zgodzę.
Każdy pracujący mechanizm ma w sobie magię, nawet paskuda montowana w MQJ , przy którym Seiko wypada oskarowo
Stanki - 2013-02-23, 19:37
Recenzja fajna.
Miałem ten zegarek, ale z racji na to, ze mam dosć chudy nadgarstek, zdecydowałem się go sprzedać jakiś czas temu po miesiącu noszenia.
Kupowałem go przez neta i na żywo spodobał mi się znacznie mniej, niż na zdjęciach. Jakiś taki zbyt... barokowy jak dla mnie. Za dużo szczegółów, kółeczek, gliszowań, do tego czcionka datownika jakaś nieprzystajaca do reszty. Może wersja czarnostalowa bardziej przypadłąby mi do gustu. Ale jeśli ktoś zamierza go kupić, to radzę najpierw zobaczyć na żywo, zeby potem nie żałować i nie tracił na tym kilkudziesięciu złotych tak jak mnie się to udało
|
|