|
Czwarty Wymiar ...world wide watches... |
|
Recenzje - Porównanie zabawek za wschodu
pmwas - 2010-08-12, 11:49 Temat postu: Porównanie zabawek za wschodu Cześć!
Postanowiłem opisać wrazenia z oglądania i użytkowania dwóch tanich automatów, będących w zasadzie bardziej gadżetami niż poważnymi zegarkami. W narożnikach stają nieśmiertelny Vostok Amfibia i Shanghai Submariner. Oba zegarki są automatyczne, oba są tanie, wiec oba są kierowane w zasadzie do podobnej grupy odbiorców. Który z nich jest lepszy? Zacznijmy od Amfibii:
Pomimo kłopotów z poprzednimi nowymi Vostokami i zarzekania się, że więcej żadnego nie kupię, nowa Amfibia Ministry tak bardzo mi się spodobała, że jednak sobie kupiłem.
Jak widać nowa Amfibia, dzięki nowej kopercie (właściwie nowej starej, bo taki wzór już kiedyś był stosowany) i bardziej dopracowanej tarczy w końcu zaczęła wyglądać jak zegarek. Oczywiście wciaż jest to design mocno "zabawkowy" i toporny na dodatek, a pierścień wokół tarczy (niezbyt ładny i do tego z trudem obracalny) przywodzi na myśl poprzednie modele, ale postęp jest ogromny. Rozstaw uszu jest większy niż do tej pory, bo wynosi aż 22mm. Fabryczna bransoleta jest vobleśna, błyszcząca i depiluje przedramię - fuj, ohyda, zmiana na pasek konieczna . Jakość wykończenia koperty jest dobra - nieco gorsza pomiędzy uszami. Zakręcana koronka z uszczelką dalej ta sama i całe szczeście, bo to praktycznie niezniszczalna rzecz, w odróżnieniu od nowszych typów koronek.
Tarcza jest, jak wspomniałem, o wiele bardziej dopracowana niż w poprzednich Amfibiach - mamy to wypukłe cyfry pokryte luminovą, szlif promienisty i ładny, zielony lakier. Wskazówki zawsze te same . Podobnie jak grube, plastikowe szkło.
W środku siedzi także od lat ten sam, przestarzały i awaryjny Vostok 2416B, bez szybkiej zmiany daty, bez stop-sekundy, za to z wydajnym automatem.
Niewątpliwym atutem zegarka jest bardzo wysoka, niespotykana w tej klasie cenowej szczelność koperty.
Zegarek dostajemy jak zwykle w czarnym plastikowym pudełku z karteczką po rusku.
Pierwsze chwile po rozpakowaniu to był prawdziwy horror. Amfibia, zgodnie z tradycją się zepsuła, tyle że tym razem już po 10 czy 15 minutach i na szczęście usterka okazała się bardzo łatwa do usunięcia na poczekaniu. Właściwie powinienem był odesłać zegarek, ale tak mi się spodobał, że dałem go do zegarmistrza zamiast się dochodzić, jak widać, tym razem słusznie
Od tego czasu amfibia nie sprawia już problemów, choć wciąż jest bardzo młoda i nie wiadomo, co wyjdzie później. Cieszy jednak, ze zegarmistrz nie ma zastrzeżeń do smarowania, a cały mechanizm, automat nakręcający takze, chodzi cichutko i ładnie. Niestety gorzej jest z dokładnością chodu, choć te +20 do +30 sekund na dobę to też nie żadna tragedia. Luminova świeci, moze nie jakoś super, ale jak wszedłem ze słońca do pubu to byłem mile zaskoczony
A jaki jest Shanghai Submariner? Może zacznijmy od zalet. Niewątpliwą zaletą jest design a'la Rolex. Poza tym Shanghai strzela Amfibii dwa gole: stop-sekundą (sic!) i szybką zmianą daty. Cieszy też całkiem ładny pasek i lupka (zresztą krzywo ustawiona - nie jest dokładnie nad datą. Cała reszta to istna tragedia. Koperta wykonana z czegos tak pokrytego miedzią i chromem (FUUUUUJ!!!!) z małą niezakręcaną i wogóle nieszczelną i lekko krzywą koronką, pierscień obracający sie tylko w jedną stronę lata na wszystkie strony i ciężko go ruszyć, wkład pierścienia już się odkleja. Luminova na tarczy nie świeci (tzn w absolutnej ciemnosci coś tam jakby widać i tyle), za to na wskazówkach i oczku na pierscieniu świeci dość dobrze (jak wskazówki Amfibii) - ciekawe... Wewnątrz siedzi starsza wersja tzw. Shanghaia B i jest to największa zaleta zegarka. Jest dość głośny i mam wrazenie,że trafił tu odrzut z produkcji czegoś lepszego, bo ładnym wykończeniom i niebieskim śrubkom nie dorównuje dokładność - nawet po interwencji majstra zegarek potrafi w ciagu 20 minut zgubić 2 sekundy, by przez kolejne 20 jedną odrobić. W sumie ma jakieś -1min na dobę, powtarzam, ze po regulacji, bo wg sprzedajacego (pozdrowienia dla Kuby było dużo gorzej (FAIL!).
Krótko mówiąc SYF totalny. Mnie się przyda jako ciekawostka, ale jeśli ktoś z Was chciałby to nosić - szkoda kasy, serio. Ta stop sekunda pozostaje chyba najciekawszą cechą łocza, ale to trochę jak klima dwustrefowa w zaporożcu...
Podsumowując - zawsze miałem Amfibię za synonim kiepskiego designu, wykonania i montazu. Design faktycznie wciąż "ruski", ale w porównaniu z tanimi Chinolami (a przynajmniej tym tanim Chinolem) Amfibia wciąż ma się dobrze. Jak wspomniałem - oba zegarki to gadżeciki i nie polecam ich jako jedynego zegarka do noszenia. Tyle, że Amfibia sprawdzi się w trudnych warunkach i jest ogólnie fajna, a Shanghai to totalne g..., którego już wogóle do niczego nie polecam. Chyba ze do pokazywania kolegom, jaki to syf gdzieś jeszcze robią - mnie do kolekcji bardzo się przyda
ALAMO - 2010-08-12, 11:55
I to sie nazywa konstruktywna krytyka
Spinner - 2010-08-12, 12:10
Podobuje sie, podobuje - fajnie napisane - dzieki
kubama - 2010-08-12, 12:36 Temat postu: Re: Porównanie zabawek za wschodu
pmwas napisał/a: | A jaki jest Shanghai Submariner? [...] Cała reszta to istna tragedia. Koperta wykonana z czegos tak pokrytego miedzią i chromem (FUUUUUJ!!!!) z małą niezakręcaną i wogóle nieszczelną i lekko krzywą koronką, pierscień obracający sie tylko w jedną stronę lata na wszystkie strony i ciężko go ruszyć, wkład pierścienia już się odkleja. Luminova na tarczy nie świeci [...] Jest dość głośny i mam wrazenie,że trafił tu odrzut z produkcji czegoś lepszego[...] - nawet po interwencji majstra zegarek potrafi w ciagu 20 minut zgubić 2 sekundy, by przez kolejne 20 jedną odrobić. W sumie ma jakieś -1min na dobę, powtarzam, ze po regulacji, bo wg sprzedajacego (pozdrowienia dla Kuby było dużo gorzej (FAIL!).
Krótko mówiąc SYF totalny. |
Cieszę sie, że mogłem pomóc. Jakby co polecam się na przyszłość
ALAMO - 2010-08-12, 12:55
Tylko uwaga, bo przyjdzie Adam, i da w ryja za szarganie Amfibii
wahin - 2010-08-12, 12:58
ALAMO napisał/a: | Tylko uwaga, bo przyjdzie Adam, i da w ryja za szarganie Amfibii |
pmwas używa do porównania noworuskiej amfy, która jest poza moim kręgiem zainteresowań
Świetne recenzja, gratuluję
Szymek - 2010-08-12, 13:00
Dzięki za reckę , ja jednak wolę Amfibie Zdjełano in ZSRR jeden z najtwardszych sprzętów.
Kiedyś użytkowałem 2416b przez kawałek czasu i nie miałem z nim żadnych problemów .
Shanghai podoba mi się ze względu na design , chociaż sam napis by wystarczył to logo powyżej napisu burzy porządek na tarczy i widać że prawie styka się z indeksem to jest na minus
Blaz - 2010-08-12, 14:19
A jak wygląda u obydwu sprawa z plastikowymi pierścieniami?
ALAMO - 2010-08-12, 14:45
W starych amfachnie bylo czegos takiego - w tych najwcześniejszych mechanizm byl pasowany ściśle do samej koperty, której stalowe ścianki miały 7-8 mm grubości z boku w tym układzie. W tych z lat '80 pojawił się metalowy pierścień. Za to nowe mają, a jakże, plastikowe
pmwas - 2010-08-12, 18:58
K-3 Submarine też ma plastikowy pierścień. Jeśli to dobry plastik - moze być. Z moich obserwacji wynika nawet, że zegarki z plastikiem w środku są cichsze - K-34 ma metalowy pierścień i jest od Amfibii czy K-3 Submarine o wiele głosniejszy - głośniej cyka, głośniej słychać automat. No i metal pięknie przenosi każdy wstrząs na mechanizm. Ale faktem jest, że rozwiązanie takie jest niewątpliwie solidniejsze i lepiej wygląda. BTW - właśnie zainteresowało mnie, ze koronka w Shanghaiu obraca się z nierównomiernym oporem (w stronę jałową). Pokręciłem sobie trochę z ciekawości i... zaczęła piszczeć . Niedosmarowane jak nic. Rany - jakosć tego Shanghaia jest beznadziejna...
Blaz - 2010-08-12, 19:03
Oj, pisząc tak narażasz się wielu "znawcom". Bo według właśnie "znawców" plastikowy pierścień to kompromitująca cecha zegarka. Żaden szwajcar plastiku nie posiada i tym się właśnie wyróżnia.
Svedos - 2010-08-12, 19:06
Co do Shanghaia wszystko się zgadza, poza samym werkiem reszta to straszna kaszana, a co do Amfy, Amfy są najlepsze na świecie, proste i niezawodne.
W Shanghaiu plastikowy pierścień to istna masakra
ALAMO - 2010-08-12, 19:37
pmwas napisał/a: | Rany - jakosć tego Shanghaia jest beznadziejna... |
Te konkretnie Szanghaje są śmiesznie tanie. Następna ich poziom cenowy jest 4 razy wyżej ... 1000-1200 juanów. Żeby było ciekawiej, to ten garniakowy jest o połowę od submarynowanego tańszy, i ma stalową kopertę ... Szok!
Smok - 2010-08-12, 23:30
Jak noworuskich zegarków nie zbieram, tak te najnowsze Amfibie przypadły mi do gustu i mam zamiar zanabyć jeden model (na razie niedostępny u polskich sprzedawców). Będzie leżał w komodzie razem z radzieckimi jako ich młodszy brat
Rudolf - 2010-08-12, 23:31
Przez ten jarmarczny styl tego subszanghaja , chciałem go wydebić od Kuby , ale się nie dał miałem go na reku jest bardzo lekki i zabawny ..
Amfy są fajne i tyle
dzięki za porównanie i obiektywizm
pmwas - 2010-08-13, 06:52
Otworzyłem go, wiec potem wrzucę dokładne zdjecia mechanizmu. Ciekawy, ale moje podejrzenia, że to odrzut się sprawdzają - był regulowany przez zegarmistrza, ale wyraxnie spóźniał, więc delikatnie przesunąłem na plus (patrząc, żeby czasem nie przesunąć drugiej przesuwki). Po tej operacji spóźnia jeszcze bardziej (???). A jesli ten "garniturowy" Shanghai pokazywany niedawno na forum jest stalowy i tańszy, to ja już nic nie rozumiem. Czyzby chodziło o licencję Rolexa ?
ALAMO - 2010-08-13, 07:28
Myślę że właśnie to jest na rzeczy ...
Dla przykładu to, co mnie nieodmiennie bawi, to fakt że na Taobao podróbkę Submarinera można kupić za około 200 juanów, czyli ... 95 złotych. W stali. Za niemarkowanego suba przychodzi już zapłacić 280-350 ... Zadziwiająca polityka cenowa, zwazywszy że te [podróbki wymagały jednak jednego stopnia obróbki więcej ...
pmwas - 2010-08-13, 08:42
Prawda, ale bez logo jest "legalny". Można by opracowac technologię usuwania napisów - zrobiłoby się niezły biznes
ALAMO - 2010-08-13, 08:49
W Chinach i z logiem jest legalny. Nielegalny się staje jak go ściągasz za granicę.
Ale musiałbyś więcej usunąć - logo z koronki, bransolety itd
pmwas - 2010-08-13, 09:10
No to można po chińsku - pilnik do metalu i dawaj. A potem się kupujacemu nieco cenę obniży, jakby się rzucał .
Blaz - 2010-08-13, 10:41
ALAMO napisał/a: | Myślę że właśnie to jest na rzeczy ...
Dla przykładu to, co mnie nieodmiennie bawi, to fakt że na Taobao podróbkę Submarinera można kupić za około 200 juanów, czyli ... 95 złotych. W stali. Za niemarkowanego suba przychodzi już zapłacić 280-350 ... Zadziwiająca polityka cenowa, zwazywszy że te [podróbki wymagały jednak jednego stopnia obróbki więcej ... |
Bo podróba jest dla koneserów, a sterile baby dla znawców.
Rudolf - 2010-08-16, 00:48
Blaz napisał/a: | Bo podróba jest dla koneserów, a sterile baby dla znawców. |
banda koneserów
pmwas - 2010-08-16, 09:00
Zgodnie z obietnicą zdjecie mechanizmu. Szczerze - nie wiem, co to jest za maszyna. Myślałem, że tzw shanghai B, ale różnic jest za dużo - pewnie jakiś mniej popularny automat Shanghaia. Klon Miyoty też to na pewno nie jest. Jakosć na pierwszy rzut oka dobra, ale jak sie przyjrzec, jest tylko przeciętna. Przydało by sie koło sprzegłowe w automacie - łatwiej nakręcałoby się koronką..
Uploaded with ImageShack.us
Svedos - 2010-08-16, 09:31
Werk jest nawet fajny, ja swojego rozbierałem bo za mocno wcisnąłem sztyft od blokady wałka, całkiem przyjemnie się go rozkłada i składa, wszystko "samo" wskakuje na swoje miejsce.
pmwas - 2010-08-16, 09:55
Bo chińskie mechanizmy generalnie są robione zgodnie z wszlekimi zasadami sztuki. Tylko czasem jakość kuleje. U Ruskich za to w niektórych mechanizmach za bardzo jakby widac twórcze zacięcie u ichniejszych inżynierów
ALAMO - 2010-08-16, 10:30
Największy hardkor jaki sobie potrafię przypomnieć, to był 2200 z 1. MCzZ. Rakieta 2209 owszem, wyglądała dziwnie, ale de facto to był 'normalny" mechanizm ... W 2200 "twórcze podejście" było tak daleko posunięte, że za cienkie były ... mostki. Wyginały się po upadku. Pomijam że nie miał żadnego antywstrząsu, nigdzie
Ale mechanizm miał 1,85 mm grubości, więc coś za coś ... To było o 1/3 cieńsze niż "de luxowy" 2209
pmwas - 2010-08-16, 12:55
Tak, wspomniana Rakieta to dziwna konstrukcja, ale działa, zaś 2200 nie. Mostki wyginały się od upadku i (ponoć) zbyt agresywnego nakręcania (!). Choć w sumie szkoda, ze tu akurat brakło fantazji, bo może gdyby tak zmienić materiał stosowany do produkcji mosyków, lub spróbować upchac tam, gdzie się da jakieś podłuzne wzmocnienia konstrukcji, udałoby się zrobić rewelacyjnie cieniutki mechanizm
BTW 2416 Wostoka też jest dosć oryginalnym pomysłem - chyba jedyny automat, w którym koła automatu są mocowane cieniutką blaszką zamiast znaleźć się między płytami. Choć trzeba przyznac, że zastosowanie koła sprzęgłowego zasługuje tu na pochwałę
ALAMO - 2010-08-16, 13:07
Z nakręcaniem to patentu nie znałem
Podejrzewam że wystarczylo ten mechanizm wykonac w stali, żeby założone grubosci wystarczały.
Szkoda, bo sam werk byl piękny. Awaryjność + fakt że był pakowany tylko w złote koperty sprawiły, że to w zasadzie biały kruk ...
Kubek - 2010-08-16, 22:15
jestem pełen podziwu - tyle przelanej wiedzy na temat czegoś o czym sami piszecie, że nic nie warte. Osobiście - ani rubla ani juana bym nie wyjął z kieszeni
pmwas - 2010-08-23, 18:13
Wiesz, Młynarski kiedyś powiedział "hobby - po polsku szajba" . To, że coś jest bezwartościowe jako zegarek, nie znaczy, że jest bezwartościowe jako zegarek do kolekcji. Mnie Shanghai podoba się o wiele bardziej niż znacznie lepiej wykonana Alpha PO, która okazała sie taka... nijaka
voli - 2010-08-23, 18:48
A ja za 2200 wyjałbym dużo - perełka taka, że i tak na ręku byłby od naprawdę wielkiego święta - mnie poprostu korci ta "złota moneta" Nie do noszenia, ale mieć ją w kolekcji? O TAK !!!
Kubek - 2010-08-23, 19:00
pmwas napisał/a: | Wiesz, Młynarski kiedyś powiedział "hobby - po polsku szajba" . To, że coś jest bezwartościowe jako zegarek, nie znaczy, że jest bezwartościowe jako zegarek do kolekcji. Mnie Shanghai podoba się o wiele bardziej niż znacznie lepiej wykonana Alpha PO, która okazała sie taka... nijaka |
no i tu mamy całkiem odmienne poglądy. Otóż zbieram lub zbierałem wiele typów przedmiotów z zakresu szeroko rozumianej sztuki użytkowej ale także i samej sztuki. Moim zdaniem podstawą każdego "zbieractwa" powinna być wiedza aby w oparciu o nią eliminować przedmioty bezwartościowe pod względem "urody" wykonania, materiału, powtarzalne, rzadkości itd. Gdybyś mi wyjaśnił jaką wartość ma kolekcja składająca się z rzeczy bezwartościowych czyli takich zegarków, które nie są zegarkami? I zwracam uwagę, że w niczym nie ujmuje to opinii Młynarskiego, tylko interpretacja nieco inna
voli - 2010-08-23, 19:14
Uważam, że 2200 nie jest bezwartościowy (i nie mówimy tu o wartości złotego złomu po odzysku) - to "nie do końca udany", ale odważny krok w zegarmistrzowskim wyscigu zbrojeń (wówczas wyznacznikiem klasy "garnitura" była właśnie grubość)- i to jeden z nielicznych gdy to nie szwajcaria/usa odwazyły się na "ostry krok" - dla mnie to kawał historii A skoro produkowano go przynajmniej 7 lat (od '65 do przynajmniej '72) to nie ma możliwosci by te zegarki nie pokazywały poprawnie czasu (czyli nie spełniały funkcji użytkowej). Po prostu trzeba o niego dbać - jest delikatny, ale werk przy nakręcaniu można uszkodzić w każdym zegarku - wystarczy nie czyścić werku (a stare garnitury łatwo łapią syf), pozwolić by nazbierało się paprochów w mechaniźmie naciagu - potem polecam go eksperymentalnie nakręcac "na chama" i obserwowac co się dzieje z wnętrznościami
To był specyficzny produkt podporządkowany jednemu celowi - najcieńszy mechanik swiata - i jako taki spełnił swoje załozenia - trudno więc powiedzieć, że był to fatalny krok 1mfz - zegarek miał wygrać wyścig zbrojeń i wygrał To tak jak by mieć pretensje do konstruktorów F1, że ich auta niespecjalnie spisują się w terenie i nie mają wstecznego więc trudno je zaparkować
ALAMO - 2010-08-23, 19:39
Kubek napisał/a: |
no i tu mamy całkiem odmienne poglądy. Otóż zbieram lub zbierałem wiele typów przedmiotów z zakresu szeroko rozumianej sztuki użytkowej ale także i samej sztuki. Moim zdaniem podstawą każdego "zbieractwa" powinna być wiedza aby w oparciu o nią eliminować przedmioty bezwartościowe pod względem "urody" wykonania, materiału, powtarzalne, rzadkości itd. Gdybyś mi wyjaśnił jaką wartość ma kolekcja składająca się z rzeczy bezwartościowych czyli takich zegarków, które nie są zegarkami? I zwracam uwagę, że w niczym nie ujmuje to opinii Młynarskiego, tylko interpretacja nieco inna |
To może ja powtórzę ...
Ten mechanizm miał 1,85 MILIMETRA grubości.
Był projektowany od początku do końca z tym założeniem. Nie miał sekundnika, bo oznaczało to wyższe szkiełko. Nie miał antywstrząsu, bo oznaczało to wyższą oś balansu odrobinę. Żebyś dobrze odebrał perspektywę - 2209 z de luxa, w końcu także BARDZO cienkiego i eleganckiego zegarka - miał AŻ 2,9 mm ...
Poza tym z tego co mówisz wynikałoby, ze najlepszym obiektem do kolekcjonowania są wielkoseryjne, doskonale dopracowane wyroby ...Niestety rynek widzi to inaczej, i wartość utrzymują lub zwiększają sporadycznie spotykane egzemplarze, nawet jeśłi są technologicznie niedoskonałe.
pmwas - 2010-08-23, 20:26
Mechanizm Poljota nie jest bezwartościowy, bo jest bardzo rzadki i cieżko go zdobyć. Shanghai w zasadzxie jest bezwartościowy, ale do kolekcji się nada, choćby jako klasyczny przedstwaiciel zegarków klasy niższej. Cóż, "dolarówki" Ingersoll'a też są w zasadzie bezwartościowe, a stanowią ciekawe uzupełnienie kolekcji...
Kubek - 2010-08-23, 21:33
ALAMO napisał/a: | Poza tym z tego co mówisz wynikałoby, ze najlepszym obiektem do kolekcjonowania są wielkoseryjne, doskonale dopracowane wyroby |
z przyjemnością przeczytałem i oczywiście przytoczone argumenty są niepodważalne ale wyciąganie takiego wniosku w oparciu o to co napisałem to chyba jednak nadinterpretacja tym bardziej, że chyba zgodzisz się, że "wielkoseryjne, doskonale dopracowane" to jednak niemal sprzeczność i niebywała rzadkość ? Tym bardziej, że uważam, że kolekcjonowanie czegokolwiek co jest produkowane wielkoseryjnie wyklucza już jakokolwiek wartość kolekcjonerską takich przedmiotów natomiast niedoskonałości często budzą pożądanie kolekcjonerów - vide destrukty w numizmatyce.
Może jednak by przenieść ten wątek jako odrębny temat (nie ukrywam, że nawet miałem kiedyś ochotę go załozyć tylko strach mnie obleciał bo już widziałem, że wkładam kij w mrowisko) pod mniej więcej takim tytułem - "jakimi kryteriami się kierujemy przy tworzeniu swoich kolekcji?"
pmwas napisał/a: | Shanghai w zasadzxie jest bezwartościowy, ale do kolekcji się nada, choćby jako klasyczny przedstwaiciel zegarków klasy niższej. |
rynek potwierdził tę opinię, ponieważ przy cenie ok 30plnów zegarek ponownie wisi na ebayu. Może kolekcjonerzy już mają je w gablotach?
ALAMO - 2010-08-23, 21:44
Ten Szanghaj też będzie ciekawy, z tym że za 30-50 lat
pmwas - 2010-08-23, 22:19
O ile wcześniej się sam z siebie nie rozsypie
ALAMO - 2010-08-24, 05:42
Nie powinien - mechanizm wygląd całkiem dobrze, a koperta ... cóż, jest zrobiona w takiej samej technologii, jak radzieckie staruszki, które mają po 60 lat teraz ... Tyle że zamiast mosiadzu jest na moje oko alpaka albo aluminium. Poza tym, zawsze można go w gablocie postawić i nie dotykać, nie ...
pmwas - 2010-08-24, 11:48
To się nawet z oryginalnym paskiem ostanie
Bartek - 2010-09-28, 20:08
Mam pytanko odnośnie Amfy...Bezel jest stalowy (tak jak cała koperta), czy to chromowany mosiądz??
Svedos - 2010-09-28, 20:10
To drugie
wahin - 2010-09-28, 20:10
Niestety nie jest stalowy
Bartek - 2010-09-28, 20:13
Tak myslałem...Bo mi jakaś noworuska Amfa po głowie chodzi.... Tylko mi ten bezel spać nie daje
wahin - 2010-09-28, 20:15
To sobie go zdejmiesz i schowasz do szafki i się nie zniszczy
Svedos - 2010-09-28, 20:23
Se zrobisz stalową podróbkę
Bartek - 2010-09-28, 20:25
wahin napisał/a: | To sobie go zdejmiesz i schowasz do szafki i się nie zniszczy |
Świetny pomysł
wahin - 2010-09-28, 20:27
Jesteśmy tu od tego żeby sobie pomagać
Bartek - 2010-09-28, 20:40
No i na taką radę liczyłem To teraz już mogę spokojnie zakupywać. Wiem, że co by się nie działo, Kumotry zawsze pomogą
|
|