Weź mu Jacek daj w łeb, a ja poprawie pompka do roweru
Na tym ostatnim zdjęci to żeś, cfaniaczki, już zrobił to co było namawiane
A ja dalej nie wiem czym wypełniałeś ?
Odpowiedz do tematu
:
To ja mam mu dawać w łeb, bo on ma na ciebie haka? A wałła, jak poza protokołem mawiał Szawełło
A co do wypełnienia, to dawniej się żebrało u dentystów o kit na porcelanki. Potem były dwuskładnikowe pasty do łatania emalii. Z tym, że większość tanich past szybko żółkła.
Teraz Wielkie Ardyzdy mają nawet taką nowomodną masę na plomby, utwardzany ultrafioletem.
G.
Ostatnio zmieniony przez Jacek. 2018-02-12, 22:51, w całości zmieniany 1 raz
ALAMO napisał/a: |
A ja dalej nie wiem czym wypełniałeś ? |
To ja mam mu dawać w łeb, bo on ma na ciebie haka? A wałła, jak poza protokołem mawiał Szawełło
A co do wypełnienia, to dawniej się żebrało u dentystów o kit na porcelanki. Potem były dwuskładnikowe pasty do łatania emalii. Z tym, że większość tanich past szybko żółkła.
Teraz Wielkie Ardyzdy mają nawet taką nowomodną masę na plomby, utwardzany ultrafioletem.
G.
Ostatnio zmieniony przez Jacek. 2018-02-12, 22:51, w całości zmieniany 1 raz
"We offer best solutions in search of a problem"
:
A no takoż kombinowałem, to nawet nie jest jakoś specjalnie drogie. Co za czasy, Panie, magia znika ze świata
:
Pompką to mnie możecie oba.... Kask mam!
Ołtarzykowe to je Jacuniu porządne, może cieńkie ale najprawdziwsze gold, moje w płynie zatem ch..nia. Jak zaschnie to tylko można lekko drapać po powierzchni i to nie szponem, a jakimś straszesznym narzędziem typu podręczna kieszonkowa czyszczarka gębowa.
Ołtarzykowe, no jakby się już miało nadać to co najbliżej do cerkwi, ale pop i tak by zamarł dostał.
No tak, tak zap..em, że Ci Krzysiu zapomniałem to wiadro sfotografować.
Opisze:
W środku zaschnięta emulsja i czmychające pajonki. Jak mam gest ubijam kapciem i zalewam delikatnie wodą, a jak na skróty.... zalewam wodą, po czym jako ostatni punkt wylewam zawartość i rozrabiam już dojrzałą masę na odpowiednią dla wykałaczki grubość.
Nie żółknie nie wiem czemu i szybko schnie.
Coś Wam jeszcze fajnego pokaże:
Można się nawet zakochać i ja poszedłem za ta myślą.
Po otwarciu juz nie byłem taki zakochany.
Pierdo..ty jak śmieć do środka balans, no tak na stożkach, można mieć problem z założeniem, pogiety przez to spiralek, no i jak na mistrza przystało zaje..na kotwica.
Dobrze, że jakaś ampułka z kołkowymi kotwami się zachowała, bo strugać do tej konserwy całą kotwe średnio się chce, choć " Można się zakochać" potrafi działać.
Znalazłem Roskopfową, nią da się odpowiednio gimanstykować w rencach.
Chrabonszcz pyka, ale dobrze że pudło jest na tyle szczelne, że światło słoneczne tam nie dochodzi.
Co jest fajne:
Typowy Roskopf AS776 z modyfikacją dla seniorów. Koronki to w nim nie urwiesz.
Ołtarzykowe to je Jacuniu porządne, może cieńkie ale najprawdziwsze gold, moje w płynie zatem ch..nia. Jak zaschnie to tylko można lekko drapać po powierzchni i to nie szponem, a jakimś straszesznym narzędziem typu podręczna kieszonkowa czyszczarka gębowa.
Ołtarzykowe, no jakby się już miało nadać to co najbliżej do cerkwi, ale pop i tak by zamarł dostał.
No tak, tak zap..em, że Ci Krzysiu zapomniałem to wiadro sfotografować.
Opisze:
W środku zaschnięta emulsja i czmychające pajonki. Jak mam gest ubijam kapciem i zalewam delikatnie wodą, a jak na skróty.... zalewam wodą, po czym jako ostatni punkt wylewam zawartość i rozrabiam już dojrzałą masę na odpowiednią dla wykałaczki grubość.
Nie żółknie nie wiem czemu i szybko schnie.
Coś Wam jeszcze fajnego pokaże:
Można się nawet zakochać i ja poszedłem za ta myślą.
Po otwarciu juz nie byłem taki zakochany.
Pierdo..ty jak śmieć do środka balans, no tak na stożkach, można mieć problem z założeniem, pogiety przez to spiralek, no i jak na mistrza przystało zaje..na kotwica.
Dobrze, że jakaś ampułka z kołkowymi kotwami się zachowała, bo strugać do tej konserwy całą kotwe średnio się chce, choć " Można się zakochać" potrafi działać.
Znalazłem Roskopfową, nią da się odpowiednio gimanstykować w rencach.
Chrabonszcz pyka, ale dobrze że pudło jest na tyle szczelne, że światło słoneczne tam nie dochodzi.
Co jest fajne:
Typowy Roskopf AS776 z modyfikacją dla seniorów. Koronki to w nim nie urwiesz.
Pozdro!!!
:
Marcin, patrząc na twoje poczynania nasuwa się refleksja, iż powinieneś prowadzić tutaj kącik pt. "Zrób to sam "
:
Podoba mi się.
Teraz taki skarajnie robolski Roskopf to unikat większy, niż "fotograficzne" Lange dla SS
BTW po ułożyskowaniach wygląda, jakby padł ofiarą myszcza w młodym wieku, a koperta zużywała się po szufladach i wiaderkach.
G.
kaido2 napisał/a: |
Co jest fajne: Typowy Roskopf AS776 z modyfikacją dla seniorów. Koronki to w nim nie urwiesz. |
Podoba mi się.
Teraz taki skarajnie robolski Roskopf to unikat większy, niż "fotograficzne" Lange dla SS
BTW po ułożyskowaniach wygląda, jakby padł ofiarą myszcza w młodym wieku, a koperta zużywała się po szufladach i wiaderkach.
G.
"We offer best solutions in search of a problem"
:
Te ułożyskowania wyszły czysto spod sztancy. Młody myszcz to se móg co najwyżej poskładać to do kupy, aczkolwiek w tym wypadku trudne to nie jest.
Dobra, bo rower jedzie, a tu reszta na czytać, zatem coś z cmentarzyka celi nr zatarty, światło zapadło pajonki uciekły. :
Tego trupka pamiętamy, wszakże udostępnił podzespołów innemu bardziej oryginalnemu orginałkowi
Koło, no tak poszło do ludzi stąd, balans oddał orginałkowi, kotwica trafiła z oryginałka moja samoróba. Zatem trzeba balans cały, no bez wieńca, klucza, poszukać jakiejś koperciny podobnej, sekundnikaaaa...
Balans: Plato ruskie Łucz, oś znalazłem do AS1130, była jeszcze opcja Poljot 2409, ale tu więcej roboty by było, a AeSowa taka sama więc bez kombinacji, spiralka, a jakaś dobierana.
Hula co widać wyżej i w kopercinie podobnej niżej:
Front ok, tylko jeszcze zrobić porządek ze wskazami.
I tera są 2 jedna do głaskania, druga na warsztatowe hasanie.
Dobra, bo rower jedzie, a tu reszta na czytać, zatem coś z cmentarzyka celi nr zatarty, światło zapadło pajonki uciekły. :
Tego trupka pamiętamy, wszakże udostępnił podzespołów innemu bardziej oryginalnemu orginałkowi
Koło, no tak poszło do ludzi stąd, balans oddał orginałkowi, kotwica trafiła z oryginałka moja samoróba. Zatem trzeba balans cały, no bez wieńca, klucza, poszukać jakiejś koperciny podobnej, sekundnikaaaa...
Balans: Plato ruskie Łucz, oś znalazłem do AS1130, była jeszcze opcja Poljot 2409, ale tu więcej roboty by było, a AeSowa taka sama więc bez kombinacji, spiralka, a jakaś dobierana.
Hula co widać wyżej i w kopercinie podobnej niżej:
Front ok, tylko jeszcze zrobić porządek ze wskazami.
I tera są 2 jedna do głaskania, druga na warsztatowe hasanie.
Pozdro!!!
:
Znaczy, miałem na myśli że łożyska mało zużyte; stąd teoria, że w ręce młodocianego miszcza dostał sie sprawny zegarek. Parę takich się przewinęło, tylko wtedy to nie przedstawiało wartości. Kłalita to była tania dośka, Cyma czy nawet Atlantic.
A takie DH to na Mariensztacie zawsze brało się parami, albo i po trzy, za równowartość 0,5 litra chleba
BTW: obfociłbyś kiedy jak schritt zu schritt wygląda wymiana osi balansu. Bo tu ludność se myśli, że to odkręcasz starą, przykręcasz nową, i ssiesz paluch ile klientu policzyć.
G.
A takie DH to na Mariensztacie zawsze brało się parami, albo i po trzy, za równowartość 0,5 litra chleba
BTW: obfociłbyś kiedy jak schritt zu schritt wygląda wymiana osi balansu. Bo tu ludność se myśli, że to odkręcasz starą, przykręcasz nową, i ssiesz paluch ile klientu policzyć.
G.
"We offer best solutions in search of a problem"
:
Ostatnio zmieniony przez kaido2 2018-03-18, 21:12, w całości zmieniany 1 raz
Aaaaaa... to kiedyś było popularne, teraz to się mówi " Jak byłem mały, to zaje..m tatusiowi zegarek", a za chwilę - " A potem zakopałem go głębocko, albo zaszyłem w misiu, żeby tatuś nie znalazł"
Osie to bym se tak chciał odkręcać i odkręcałbym je wtedy nawet obcasem, ale nawet za 7-mioma górami, lasami, dawno dawno temu..... toczyli i to z ręki.
Chciałbym se tak wymieniać, a nawet mam z czego, ale nie można mieć wszystkiego dlatego najsam wpierw impulsem, sukcesywnie impulsywnie i potem najczęściej kręcioł i turlanie.
Dla ludności podaję, odsłona 1 przed burzą, po impulsywnej kuracji:
Osie to bym se tak chciał odkręcać i odkręcałbym je wtedy nawet obcasem, ale nawet za 7-mioma górami, lasami, dawno dawno temu..... toczyli i to z ręki.
Chciałbym se tak wymieniać, a nawet mam z czego, ale nie można mieć wszystkiego dlatego najsam wpierw impulsem, sukcesywnie impulsywnie i potem najczęściej kręcioł i turlanie.
Dla ludności podaję, odsłona 1 przed burzą, po impulsywnej kuracji:
Ostatnio zmieniony przez kaido2 2018-03-18, 21:12, w całości zmieniany 1 raz
Pozdro!!!
:
no to mamy podobnie
też 2x Para, z tego jedna w gorszym stanie ale liczy się też stan ilościowy
Ostatnio zmieniony przez Maras 2018-03-19, 09:42, w całości zmieniany 1 raz
Odpowiedz do tematu
kaido2 napisał/a: |
I tera są 2 jedna do głaskania, druga na warsztatowe hasanie. |
no to mamy podobnie
też 2x Para, z tego jedna w gorszym stanie ale liczy się też stan ilościowy
Ostatnio zmieniony przez Maras 2018-03-19, 09:42, w całości zmieniany 1 raz