Każdy z nas tam zaczynał, bo jest to najwyżej pozycjonowane forum o zegarkach w Polsce.
Pozwala to, moim zdaniem, otwarcie o tym rozmawiać. Tam się nie da, na GMT rozmowa po tym jak wymknęła się spod kontroli została, zresztą słusznie, przez Filipa zamknięta, ale my tutaj - możemy ponarzekać, pochwalić, zdiagnozować - by uniknąc tych samych błedów jeśli staniemy się rozpoznawalnym forum...
Oczywiście prosze by były to posty merytoryczne, bez zbędnych złosliwości.
Przestawię jeszcze raz swoją teorię.
Od bardzo dawna uważam, że był to projekt od samego początku przede wszystkim - komercyjny. Subtelny. Tworząc i rozbudowujac społecznośc zegarkowych maniaków - w konsekwencji generowano rynek, oraz platforme pierwszego kontaktu. Liczby mówią same za siebie - 30 tysięcy userów, nawet jeśli tylko 1% szuka tam wiadomości które skutkują zakupem - mamy liczony na setki tys PLN rynek.
Do kanonów weszło "Kup Eposa - będziesz zadowolony" pisane w pytaniach o to co kupić przez konta, których nikt nigdzie indziej nie widział, a miały po 30 postów na stanie...
Wszelkie awantury o zegarki chińskie tak samo sa cyklicznie nawiedzane przez profile, bo nie moge powiedzieć "osoby", których dorobek to kilkadziesiąt postów w 2-3 lata, ci co mają po 100-200 połowę nabili w wątkach "chińskich"...
Stowarzyszenie zaczyna wprowadzac tam zmiany, zawłaszczywszy uprzednio sam klub - mówię bez pejoratywnego wydźwięku, prowadzenie tego kosztuje, kosztują spotkania...
Efektem tego będzie, w mojej oocenie, powstanie klubu snobistyczno-handlowego, gdzie w watkach zamkniętych (propozycja kol. Chlastawy oddzielenia statusów "towarzysz" od "użytkownik" i innych ich uprawnień) "towarzystwo" będzie dyskutowało o kolejnych targach w Bazyleii, zaś na szerszym forum masa "zwykłych członków" będzie się kotłowała pod czujnym okiem modratorów zważających czy na pytanie "jaki kupić zegarek z chrono do 1000 zł?" ktoś aby nie pokaże Sea-Gulla z ST19 zamiast kwarcowej Festiny. Jak pokaże - warn za propagowanie wirtuali, po czym ban. I karuzela dalej się kręci.
Osobiście, co powtarzałem i powtarzam, nie miałem i nie mam nic przeciw takiemu stawianiu sprawy - Klub był od początku inicjatywa prywatną, w ramach której zaproszono nas w gości. Zwyczaje gospodarzy nalezy szanować i im się podporządkować. Tylko że muszą być precyzyjnie określone. Nie były. Były "regulowane w tył" by uzasadniać pewne poczynania. Dlaczego? Ano dlatego, że by uzyskać marketingowy efekt Klub musiał być masowy, by byc masowy - musiał być dość otwarty. Teraz "masowość" i pozycja zostały osiągnięte, można więc zacząć strategię konsolidacji i spijania śmietanki

Zapraszam do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami