Odpowiedz do tematu
:
Więc jednak sobie odpuszczę, 300zł piechotą nie chodzi;)
:
Jeżeli koperta jest zrobiona dobrze, tzn jej kształt nie został zmieniony to taka renowacja kosztuje około 100 PLN i ... nawet jest szansa, że jej się nie zauważy. W innych przypadkach, przy fizycznym usuwaniu starej powłoki często krawędzie kopert ulegają zniszczeniu. I to już widać często. Sa osoby, którym to nie przeszkadza, takie zegarki non-stop widuje ie na portalach. Ja jednak nie lubię .
Antisocial and faceless...
:
Właśnie w sumie miałem kiedyś już zapytać o co kaman z zaokrąglonymi krawędziami. Jak rozumiem nie ma to aspektu użytkowego, a raczej świadczący o tym że koperta była odnawiana. Podejście takie jak dajmy na to kancera w rzadkim znaczku?
Bo każdy z nas ma tu jakąś swoją niszę. Jeden lubi kwarce, inny vintage. Inny tworzy tarcze sygnowane swoim inicjałem. I piękno pasji polega na tym, że wszyscy się tu mieszczą i wszyscy wzajemnie swoją pasję szanują.
:
Była odnawiana i to niestarannie.
W wątku o nowych nabytkach gadaliśmy oststnio o tym jak traktujemy wintydże. Wiele osób nie robi w nich nic, poza SPA i konserwacją. Ja też. Nie interesują mnie zegarki po renowacji tarczy i koperty. Chociaż dobrą renowację koperty byłbym w stanie zaakceptować w jakichś specyficznych przypadkach.
Myślę, że każdy miłośnik wintydży ma pewnie swoje zdanie na ten temat, niekoniecznie zbieżne z moim.
ciniol napisał/a: |
Właśnie w sumie miałem kiedyś już zapytać o co kaman z zaokrąglonymi krawędziami. Jak rozumiem nie ma to aspektu użytkowego, a raczej świadczący o tym że koperta była odnawiana. Podejście takie jak dajmy na to kancera w rzadkim znaczku? |
Była odnawiana i to niestarannie.
W wątku o nowych nabytkach gadaliśmy oststnio o tym jak traktujemy wintydże. Wiele osób nie robi w nich nic, poza SPA i konserwacją. Ja też. Nie interesują mnie zegarki po renowacji tarczy i koperty. Chociaż dobrą renowację koperty byłbym w stanie zaakceptować w jakichś specyficznych przypadkach.
Myślę, że każdy miłośnik wintydży ma pewnie swoje zdanie na ten temat, niekoniecznie zbieżne z moim.
:
no wlasnie - to zalezy od podejscia do tzw. oryginalnosci. W zasadzie wszystkie moje vintage sa po chromowaniu koperty i czyszczeniu tarcz, jeden ma malowana tarcze.
Oble krawedzie koperty niekoniecznie musza swiadczyc o kiepskiej renowacji - czasami krawedzie moga byc na tyle zjechane, ze chcac je wyrownac, trzeba je choc troche sciac.
mi to nie przeszkadza, ale kazdemu wg potrzeb
Oble krawedzie koperty niekoniecznie musza swiadczyc o kiepskiej renowacji - czasami krawedzie moga byc na tyle zjechane, ze chcac je wyrownac, trzeba je choc troche sciac.
mi to nie przeszkadza, ale kazdemu wg potrzeb
beceen | ***** ***
:
To przy okazji zapytam. Kupiłem złomka do robienia wiwisekcji i eksperymentów "medycznych". Na jednej z krawędzi widać przetarcia spod których wyziera złotawo-miedziany kolor. Oznacza to że koperta jest z jakiegoś materiału ( jakiego?) który pochromowano?
Nie fejkujcie za bardzo za brak wiedzy.
Nie fejkujcie za bardzo za brak wiedzy.
Bo każdy z nas ma tu jakąś swoją niszę. Jeden lubi kwarce, inny vintage. Inny tworzy tarcze sygnowane swoim inicjałem. I piękno pasji polega na tym, że wszyscy się tu mieszczą i wszyscy wzajemnie swoją pasję szanują.
:
Mosiądz pewnie, następnie pochromowany. I taka powłoka potrafi się trzymać lat kilkadziesiąt albo odłazić po latach kilku. Cały czas można jeszcze kupić tak wykonywane (w całości lub w części) nowe zegarki np. niektóre rosyjskie mechaniki.
Antisocial and faceless...
:
Może coś takiego:
Renowacja byłaby mocno kosztowna?
Renowacja byłaby mocno kosztowna?
:
Słuszna opcja, tylko co chcesz poddawać renowacji? Zegarek na zdjęciu wygląda bardzo ładnie.
Antisocial and faceless...
:
Ostatnio zmieniony przez suchotnik7 2012-07-31, 23:10, w całości zmieniany 1 raz
No niby tak, ale jak zaraz obok sobie wisi taki:
albo:
to człowiek myśli czy tańszego nie da się jeszcze dopieścić;p
Bo to ma być zegarek użytkowy, na co dzień, a nie do gablotki;p
albo:
to człowiek myśli czy tańszego nie da się jeszcze dopieścić;p
Bo to ma być zegarek użytkowy, na co dzień, a nie do gablotki;p
Ostatnio zmieniony przez suchotnik7 2012-07-31, 23:10, w całości zmieniany 1 raz
:
Jak to ma być zegarek na codzien, to sobie odpuść tego Tissota i kup po prostu stalowego Poljota 55G z 2616 w środku.
http://www.chinawatches.p...t=2067&start=60
Będziesz miał przynajmniej porządny zegarek, a nie taką etowską wielką smutę
http://www.chinawatches.p...t=2067&start=60
Będziesz miał przynajmniej porządny zegarek, a nie taką etowską wielką smutę
:
suchotnik7, bez obrazy, ale patrząc na ewolucję Twoich oczekiwań w toku tego tematu wydaje mi się, że sam nie jesteś zdecydowany, czego szukasz...
Jeżeli jednak wpłynałeś na ocean wintydżu (swoją drogą: Witaj brachu! ) to jak każdemu nowemu przypomnę zasadę nr 1: dużo czytać, dużo pytać, ale się nie spieszyć z zakupami. Musisz też być świadomy, że vintage, co do zasady, raczej nie nadają się do regularnego noszenia - są za delikatne i za mało precyzyjne. Vintage to nie jest raczej przedmiot użytkowy..
Pokazywane przez Ciebie Tissoty nie są tu wyjątkiem. Do tego rację ma kumotr Alamo - śfajcaty z tego okresu to jałowy obszar dla zbieracza - ani jakości, ani charakteru, ani unikatowości.. Daj sobie z nimi spokój!
Ostatnio zmieniony przez Wintergreen 2012-08-01, 09:11, w całości zmieniany 1 raz
suchotnik7 napisał/a: |
Witajcie;)
Dodam, że nie przepadam za wintydżami, czyli produkcje sprzed lat 90tych odpadają również;) Cieszyłbym się, gdyby można było dokonać zakupu w Polsce;) Jakieś propozycje? |
suchotnik7, bez obrazy, ale patrząc na ewolucję Twoich oczekiwań w toku tego tematu wydaje mi się, że sam nie jesteś zdecydowany, czego szukasz...
Jeżeli jednak wpłynałeś na ocean wintydżu (swoją drogą: Witaj brachu! ) to jak każdemu nowemu przypomnę zasadę nr 1: dużo czytać, dużo pytać, ale się nie spieszyć z zakupami. Musisz też być świadomy, że vintage, co do zasady, raczej nie nadają się do regularnego noszenia - są za delikatne i za mało precyzyjne. Vintage to nie jest raczej przedmiot użytkowy..
Pokazywane przez Ciebie Tissoty nie są tu wyjątkiem. Do tego rację ma kumotr Alamo - śfajcaty z tego okresu to jałowy obszar dla zbieracza - ani jakości, ani charakteru, ani unikatowości.. Daj sobie z nimi spokój!
Ostatnio zmieniony przez Wintergreen 2012-08-01, 09:11, w całości zmieniany 1 raz
Były starszy szeregowy Wintergreen był to złośliwy gnojek, który znajdował zadowolenie w swojej bezsensownej pracy.
:
Oj tam, oj tam, od lat noszę wintydże i nic im nie jest. Trzeba uważać i dbać po prostu, jak to z zegarkami. Prawdą też jest, że do prawie każdego z ulubieńców zbieram części zamienne. I też nie do końca się zgodzę z ta jałowością - to już kwestia gustu, sam zbieram Lanco z podobnego okresy, właśnie za wygląd i eksperymenty, nie za jakość. W przypadku zegarków starych nie zwracam uwagi na precyzje ale czasami jestem miłe zaskoczony ich chodem w porównaniu z nowymi zegarkami budżetowymi np z Rosji.
Wracając do tematu. Jeżeli chcesz mieć zegarek a nie kolekcjonować je to Tissot nie będzie zły. Ale Alamo ma rację, Poljot na automacie w stalowej kopercie za niewielkie pieniądze z lat np 80. to strzał w dziesiątkę dla Ciebie. Zobaczysz czy do siebie pasujecie po prostu, ze starawymi zegarkami. Zadziała to będziesz mógł szukać dalej.
Wracając do tematu. Jeżeli chcesz mieć zegarek a nie kolekcjonować je to Tissot nie będzie zły. Ale Alamo ma rację, Poljot na automacie w stalowej kopercie za niewielkie pieniądze z lat np 80. to strzał w dziesiątkę dla Ciebie. Zobaczysz czy do siebie pasujecie po prostu, ze starawymi zegarkami. Zadziała to będziesz mógł szukać dalej.
Antisocial and faceless...
:
Żebyśmy się dobrze zrozumieli, to ja nie proponuje Poljota dlatego że jest tańszy, ale dlatego że tego Tissota bije na głowę pod każdym względem.
mw75 napisał/a: |
Poljot na automacie w stalowej kopercie za niewielkie pieniądze z lat np 80. to strzał w dziesiątkę dla Ciebie. |
Żebyśmy się dobrze zrozumieli, to ja nie proponuje Poljota dlatego że jest tańszy, ale dlatego że tego Tissota bije na głowę pod każdym względem.
:
Ja też, ale sekret tkwi w użyciu liczby mnogiej... Zmieniając zegarek codziennie nie martwię się, że na dobę robi on np. 3 mimuty odchyłki, skoro będę go nosił do wieczora, a jutro rano nakręcę i ustawię inny... Nie noszę też go przy większej aktywności fizycznej..
Swoją drogą, mw75, chętnie zobaczyłbym Twoją kolekcję, bo czuję, że jest na czym oko zawiesić... Trzebaby pomyslec o spotkaniu lubelaków
Też popieram pomysł, aby Suchotnik na próbę zanabył Poljota. Koszt umiarkowany, a przy tym zegarek łatwozbywalny. Sprawdzi jak się nosi starocie i będzie mógł lepiej ocenić, czy z tej mąki będzie chleb... Powtarzam, w temacie vintage pośpiech jest dobry, ale przy łapaniu pcheł!
Odpowiedz do tematu
mw75 napisał/a: |
Oj tam, oj tam, od lat noszę wintydże i nic im nie jest. |
Ja też, ale sekret tkwi w użyciu liczby mnogiej... Zmieniając zegarek codziennie nie martwię się, że na dobę robi on np. 3 mimuty odchyłki, skoro będę go nosił do wieczora, a jutro rano nakręcę i ustawię inny... Nie noszę też go przy większej aktywności fizycznej..
Swoją drogą, mw75, chętnie zobaczyłbym Twoją kolekcję, bo czuję, że jest na czym oko zawiesić... Trzebaby pomyslec o spotkaniu lubelaków
Też popieram pomysł, aby Suchotnik na próbę zanabył Poljota. Koszt umiarkowany, a przy tym zegarek łatwozbywalny. Sprawdzi jak się nosi starocie i będzie mógł lepiej ocenić, czy z tej mąki będzie chleb... Powtarzam, w temacie vintage pośpiech jest dobry, ale przy łapaniu pcheł!
Były starszy szeregowy Wintergreen był to złośliwy gnojek, który znajdował zadowolenie w swojej bezsensownej pracy.