Bernhardt Sea Shark, czyli manufakturka niewirtualna.
Odpowiedz do tematu

Blaz
[Usunięty]
: Bernhardt Sea Shark, czyli manufakturka niewirtualna.
Chyba pół roku temu trafiłem na zdjęcie zegarka, które mnie zachwyciło. A dokładniej zachwycił mnie zegarek na tym zdjęciu. Niestety pech chciał, że zegarek był pokazany z oddali i z tego też powodu nie mogłem zidentyfikować ani nazwy modelu, ani nawet samego producenta. Zegarek był bowiem raczej dla mnie nieznany.



Kilka tygodni temu znów wpadła mi w ręce fotografia tego zegarka. Tym razem nazwa producenta była widoczna. Okazało się, że firma Bernhardt się nazywa.



Rzuciłem się w te pędy w otchłań Internetu, by dowiedzieć się czegoś więcej, pooglądać zdjęcia. Wrzuciłem nazwę w wyszukiwarkę KMZiZ. Były na forum o tej firmie tylko dwie wzmianki, w tym jedna dłuższa. Według jej autora oraz osób komentujących Bernhardt został zaliczony do marek wirtualnych i raczej wyśmiany:

http://zegarkiclub.pl/for...post__p__369723



Jakież więc było moje zdziwienie, gdy na wus czekał mnie po prostu wielki wór informacji o Bernhardcie i to informacji wręcz entuzjastycznych. Sytuacja ta pokazuje, że wszelkie informacje trzeba weryfikować w wielu źródłach i że niestety wiele jest na forach zamieszczonych niezweryfikowanych wiadomości...



Bernhardt więc to firma, a raczej manufaktura mająca swoją siedzibę w USA, w High Point (Północna Karolina). Marka ta istnieje od przełomu XXI wieku. Postanowili wtedy razem współpracować: zegarmistrzowski pasjonat Fred B. Amos i pewien projektant przemysłowy. Utworzyli markę Bernhardt Instruments. W 2007 roku z powodu - jak się oficjalnie wyrażono - niezgodności poglądów na rozwój biznesu firmę rozwiązano, a panowie się rozstali (zawodowo). Spółka Bernhardt Instruments rozwiązała się, a Fred B. Amos założył firmę Bernhardt Watch Company, która przejęła wszystkie zobowiązania poprzedniczki i kontynuuje rozwój poszczególnych modeli. Strona firmy znajduje się pod adresem:

http://www.bernhardtwatch.com/



Panuje zgodna opinia na wus, że kontakt z Fredem B. Amosem jest bliski ideału. To rzeczywiście pasjonat, a do tego bardzo kontaktowy i uczynny. Transakcje z nim to przyjemność. Mogę to potwierdzić. Za kilka miesięcy będą dostępne w sprzedaży nowe Sea Sharki, ale nie chciałem tak długo czekać. Fred B. Amos poszperał i znalazł dwa egzemplarze tzw. "powystawowe", które mi zaproponował. Oczywiście z nieco niższą ceną, ale z pełną gwarancją. Zapłaciłem w piątek, w sobotę zegarek został wysłany. Dotarł do Warszawy w środę i przez cztery kolejne dni siedział sobie w Urzędzie Celnym. Nie pierwszy to raz przesyłka przez Wielki Ocean krócej leci niż w samej Warszawie chodzi. Na szczęście udało się uniknąć cła.



I tak po tygodniu i dwóch dniach od wysłania przyszła do mnie taka paczka:



A w paczcie ścinki. Oraz na szczęście kartonik-matrioszka, bo w środku kolejne pudełko:





A w pudełku Bernhardt Sea Shark we własnej osobie:



Jest i adres, i gwarancja. Co chyba już ucina na dobre spekulacje, iż to wirtualna marka.





OK, to teraz może coś w ogóle o samym zegarku. Bernhardt produkuje trzy modele automatów (Miyota i Eta), jeden mechanik na Unitasie i jeden kwarc. Sea Shark jest modelem z Miyotą i praktycznie tylko mechanizmem oraz tarczą różni się od modelu Corsair. Tabliczka znamionowa:

Make: Bernhardt

Model: Sea Shark

Mechanizm: Miyota 8215 Automatic, 21 Jewels

Szkło: Szafir

WR: 200m

Szerokość bez koronki: 42mm

Szerokość od ucha do ucha: 50mm

Wysokość: 13mm

Szerokość uszu: 20mm



Jak widać Sea Shark jest wielkości Monstera oprócz jednego wymiaru: długości od ucha do ucha. Szczerze mówiąc obawiałem się tego, bo nie lubię zegarków takich, które wychodzą poza obręb przegubu. Zgodnie z tym, co wyczytałem na wus, mile się jednak rozczarowałem. Te 50mm długości wcale nie wydaje się być tak dużo z powodu sprytnie i bardzo ergonomicznie zaprojektowanej kopercie, a szczególnie uszu. Popatrzmy:



Soxa, czyli Seiko 7002 jest znacznie krótsza, a mimo to nosi się ją mniej wygodnie niż Sea Sharka.



Może właśnie opiszę wrażenie z noszenia Sea Sharka w porównaniu z Soxą. Sea Shark jest znacznie cięższy od Soxy, nawet bez bransolety. Bransoleta to w ogóle osobna sprawa, bo jest ona uważana za jedną z najlepszych bransolet. Na moje oko jest ona dwa razy grubsza od tej Samuraiowej. Uwagę też przykuwa sposób mocowania ogniw - na śruby.



Cała koperta Sea Sharka jest satynowana. Sprawia to dobre wrażenie i moim subiektywnym zdanie lepsze niż połączenia płaszczyzn polerowanych i satynowanych, które to połączenie w diverach Seiko często jest spotykane. Na deklu widzimy rysunek rekina oraz naniesiony laserowo kolejny numer w limitacji.



Dekiel to także kolejna kolosalna przewaga Sea Sharka nad diverami Seiko. Seiko ma dodany dekielek na deklu, kopułkę niemalże. Powoduje to, że zegarek nie przylega ściśle do ręki, odstaje. Jeśli dodamy do tego słabo wyprofilowane uszy to niestety trzeba stwierdzić, że ergonomia diverów Seiko nie jest ich najmocniejszą stroną. Sea Sharka wręcz przeciwnie. Po założeniu go na rękę poczułem jakby... Sea Shark objął przegub. Nie wiem jak opisać to wrażenie, ale zegarek ten ściśle przylega do ręki i tak trwa nie kolebiąc się na boki, nie przesuwając. Teraz dopiero poczułem o ile mniej komfortowy w codziennym użyciu jest jakikolwiek diver Seiko.



Jeszcze jedno uczucie dominuje od pierwszych chwil, gdy weźmie się Sea Sharka do ręki. Nie wiedziałem jak to opisać. Równomierne rozłożenie ciężaru? Nisko położony środek ciężkości? Chyba i to, i to. Kolejna przyczyna tego, iż noszenie Sea Sharka jest bardzo wygodne. A przecież popatrzcie na to zdjęcie:



Sea Shark ma taką samą grubość jak Soxa, ale na to składa się u Sea Sharka grubsza koperta i cieńszy bezel, a u Soxy odwrotnie. Przyznam się szczerze, że znów w tym przypadku Sea Shark zapunktował.



Koronka jest wielka, gruba - potężna.Odkręca się z dużym trudem, ale zakręca precyzyjnie. Gwint jest zrobiony porządnie. Grawerowane logo Bernhardta na koronce robi piękne wrażenie.



Bezel chodzi lekko. Klikania są dosyć głośne. Pochylony jest na zewnętrzną stronę i lekko wyoblony. Nie wiem tym razem czy jest to lepsze od tych z diverów Seiko. Zresztą uważam, że bezel Monstera bije na głowę wszystkie inne... Dodam jeszcze, że pięknie poprowadzone są krawędzie łączące uszy i osłonę koronki i można stwierdzić, że całość wygląda wręcz imponująco.



Tarcza ma wygląd raczej rzadko spotykany. Indeksy są wypukłe i wypełnione luminową. Świecą słabiej niż w Seiko, ale mocniej niż np. w Aviatorach.



Na wus jest zamieszczona najkrótsza recenzja Sea Sharka: "They are like Omega 's crazy steroid enhanced cousin." Bardzo trafne spostrzeżenie. Teraz rozumiem dlaczego Bernhardt Sea Shark jest na wus uznawany za kultowy wręcz zegarek. Generalnie to jest inna klasa zegarka.



Na koniec mała refleksja. Macie dość zalewu zegarków dużych firm? Poszukajcie w ofercie małych manufakturek. Czasami znajdziecie tam perełki. Szukajcie, a znajdziecie. :D

:
Świetnie napisana recenzja nie to co moje wypociny (choć moze nie są złe). Dzieki tej recenzji można powiedzieć że klasyfikuję sie jako potecjalny klient firmy Bernhard. Co do błędów w ergonometrii Seiko to uważam że Alba odrobiła pracę domową , tylko nie przez projekt w końcu to jedna firma i do tego uboższy target, wydaje mi sie że przez bląd konstukcyjny naprawili błedy marki (matki) Seiko.

Oby więcej małych a przemyślanych manufaktur, a bedzie milej lepiej i taniej !

:
Brawo Blaz, doskonale napisana recenzja, aż nie mogę wyjść z podziwu że się pozbywasz tego cacka ma rzecz anonimowego "inwestora" z Kataru :wink: :lol:

:
faktycznie że fajnie napisane i zegar wakacyjno-pływający-super

Blaz
[Usunięty]
:
Starałem się napisać coś więcej o marce zupełnie w Polsce nieznanej. :wink:

A następny Sea Shark już od dziś do mnie leci. :D

:
Też "cytrynka" ?

Blaz
[Usunięty]
:
Czerwonka. :D

:
Bardzo fajnie napisane:-)



Tiaaaa... czerwonka może byc mniodek... Ale jak na Miyocie to chyba słabo z modowaniem, co?



Pzdr

Spinner

olek
:
fajne napisane-Inwestor z kataru :lol:

:
Gdyby miał czarną tarczę to by było akurat.... Spinner a po co modować taki oryginalny zegarek :wink:

:
No przecież to Blaz jest... :P



Pzdr

Spinner

Blaz
[Usunięty]
:
Model z czarną tarczą będzie dostępny dopiero przy następnej edycji. :wink: Nie, tu już nie trzeba niczego modować. Świetne wskazówki, unikalna tarcza, bezel też niczego sobie, aluminiowy ring - wszystko jest. :wink:

:
to sie zacznie paskowe szaleństwo :)

:
Właśnie to miałem na myśli, Łukasz już powiedział wszystko, ten zegarek ma wszystko na swoim miejscu i jest na tyle unikatowy że po co zmieniać to co jest dobre, a zmodować przecież można...... pasek :cry: :lol:

Blaz
[Usunięty]
:
To zaraz przedstawię w "Nowych nabytkach" co właśnie do niego wczoraj kupiłem. :D

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.