Odpowiedz do tematu
:
A ja za 2200 wyjałbym dużo - perełka taka, że i tak na ręku byłby od naprawdę wielkiego święta - mnie poprostu korci ta "złota moneta" Nie do noszenia, ale mieć ją w kolekcji? O TAK !!!
:
no i tu mamy całkiem odmienne poglądy. Otóż zbieram lub zbierałem wiele typów przedmiotów z zakresu szeroko rozumianej sztuki użytkowej ale także i samej sztuki. Moim zdaniem podstawą każdego "zbieractwa" powinna być wiedza aby w oparciu o nią eliminować przedmioty bezwartościowe pod względem "urody" wykonania, materiału, powtarzalne, rzadkości itd. Gdybyś mi wyjaśnił jaką wartość ma kolekcja składająca się z rzeczy bezwartościowych czyli takich zegarków, które nie są zegarkami? I zwracam uwagę, że w niczym nie ujmuje to opinii Młynarskiego, tylko interpretacja nieco inna
pmwas napisał/a: |
Wiesz, Młynarski kiedyś powiedział "hobby - po polsku szajba" . To, że coś jest bezwartościowe jako zegarek, nie znaczy, że jest bezwartościowe jako zegarek do kolekcji. Mnie Shanghai podoba się o wiele bardziej niż znacznie lepiej wykonana Alpha PO, która okazała sie taka... nijaka |
no i tu mamy całkiem odmienne poglądy. Otóż zbieram lub zbierałem wiele typów przedmiotów z zakresu szeroko rozumianej sztuki użytkowej ale także i samej sztuki. Moim zdaniem podstawą każdego "zbieractwa" powinna być wiedza aby w oparciu o nią eliminować przedmioty bezwartościowe pod względem "urody" wykonania, materiału, powtarzalne, rzadkości itd. Gdybyś mi wyjaśnił jaką wartość ma kolekcja składająca się z rzeczy bezwartościowych czyli takich zegarków, które nie są zegarkami? I zwracam uwagę, że w niczym nie ujmuje to opinii Młynarskiego, tylko interpretacja nieco inna
:
Ostatnio zmieniony przez voli 2010-08-23, 19:17, w całości zmieniany 1 raz
Uważam, że 2200 nie jest bezwartościowy (i nie mówimy tu o wartości złotego złomu po odzysku) - to "nie do końca udany", ale odważny krok w zegarmistrzowskim wyscigu zbrojeń (wówczas wyznacznikiem klasy "garnitura" była właśnie grubość)- i to jeden z nielicznych gdy to nie szwajcaria/usa odwazyły się na "ostry krok" - dla mnie to kawał historii A skoro produkowano go przynajmniej 7 lat (od '65 do przynajmniej '72) to nie ma możliwosci by te zegarki nie pokazywały poprawnie czasu (czyli nie spełniały funkcji użytkowej). Po prostu trzeba o niego dbać - jest delikatny, ale werk przy nakręcaniu można uszkodzić w każdym zegarku - wystarczy nie czyścić werku (a stare garnitury łatwo łapią syf), pozwolić by nazbierało się paprochów w mechaniźmie naciagu - potem polecam go eksperymentalnie nakręcac "na chama" i obserwowac co się dzieje z wnętrznościami
To był specyficzny produkt podporządkowany jednemu celowi - najcieńszy mechanik swiata - i jako taki spełnił swoje załozenia - trudno więc powiedzieć, że był to fatalny krok 1mfz - zegarek miał wygrać wyścig zbrojeń i wygrał To tak jak by mieć pretensje do konstruktorów F1, że ich auta niespecjalnie spisują się w terenie i nie mają wstecznego więc trudno je zaparkować
To był specyficzny produkt podporządkowany jednemu celowi - najcieńszy mechanik swiata - i jako taki spełnił swoje załozenia - trudno więc powiedzieć, że był to fatalny krok 1mfz - zegarek miał wygrać wyścig zbrojeń i wygrał To tak jak by mieć pretensje do konstruktorów F1, że ich auta niespecjalnie spisują się w terenie i nie mają wstecznego więc trudno je zaparkować
Ostatnio zmieniony przez voli 2010-08-23, 19:17, w całości zmieniany 1 raz
:
To może ja powtórzę ...
Ten mechanizm miał 1,85 MILIMETRA grubości.
Był projektowany od początku do końca z tym założeniem. Nie miał sekundnika, bo oznaczało to wyższe szkiełko. Nie miał antywstrząsu, bo oznaczało to wyższą oś balansu odrobinę. Żebyś dobrze odebrał perspektywę - 2209 z de luxa, w końcu także BARDZO cienkiego i eleganckiego zegarka - miał AŻ 2,9 mm ...
Poza tym z tego co mówisz wynikałoby, ze najlepszym obiektem do kolekcjonowania są wielkoseryjne, doskonale dopracowane wyroby ...Niestety rynek widzi to inaczej, i wartość utrzymują lub zwiększają sporadycznie spotykane egzemplarze, nawet jeśłi są technologicznie niedoskonałe.
Kubek napisał/a: |
no i tu mamy całkiem odmienne poglądy. Otóż zbieram lub zbierałem wiele typów przedmiotów z zakresu szeroko rozumianej sztuki użytkowej ale także i samej sztuki. Moim zdaniem podstawą każdego "zbieractwa" powinna być wiedza aby w oparciu o nią eliminować przedmioty bezwartościowe pod względem "urody" wykonania, materiału, powtarzalne, rzadkości itd. Gdybyś mi wyjaśnił jaką wartość ma kolekcja składająca się z rzeczy bezwartościowych czyli takich zegarków, które nie są zegarkami? I zwracam uwagę, że w niczym nie ujmuje to opinii Młynarskiego, tylko interpretacja nieco inna |
To może ja powtórzę ...
Ten mechanizm miał 1,85 MILIMETRA grubości.
Był projektowany od początku do końca z tym założeniem. Nie miał sekundnika, bo oznaczało to wyższe szkiełko. Nie miał antywstrząsu, bo oznaczało to wyższą oś balansu odrobinę. Żebyś dobrze odebrał perspektywę - 2209 z de luxa, w końcu także BARDZO cienkiego i eleganckiego zegarka - miał AŻ 2,9 mm ...
Poza tym z tego co mówisz wynikałoby, ze najlepszym obiektem do kolekcjonowania są wielkoseryjne, doskonale dopracowane wyroby ...Niestety rynek widzi to inaczej, i wartość utrzymują lub zwiększają sporadycznie spotykane egzemplarze, nawet jeśłi są technologicznie niedoskonałe.
:
Mechanizm Poljota nie jest bezwartościowy, bo jest bardzo rzadki i cieżko go zdobyć. Shanghai w zasadzxie jest bezwartościowy, ale do kolekcji się nada, choćby jako klasyczny przedstwaiciel zegarków klasy niższej. Cóż, "dolarówki" Ingersoll'a też są w zasadzie bezwartościowe, a stanowią ciekawe uzupełnienie kolekcji...
Ну, погоди!
:
z przyjemnością przeczytałem i oczywiście przytoczone argumenty są niepodważalne ale wyciąganie takiego wniosku w oparciu o to co napisałem to chyba jednak nadinterpretacja tym bardziej, że chyba zgodzisz się, że "wielkoseryjne, doskonale dopracowane" to jednak niemal sprzeczność i niebywała rzadkość ? Tym bardziej, że uważam, że kolekcjonowanie czegokolwiek co jest produkowane wielkoseryjnie wyklucza już jakokolwiek wartość kolekcjonerską takich przedmiotów natomiast niedoskonałości często budzą pożądanie kolekcjonerów - vide destrukty w numizmatyce.
Może jednak by przenieść ten wątek jako odrębny temat (nie ukrywam, że nawet miałem kiedyś ochotę go załozyć tylko strach mnie obleciał bo już widziałem, że wkładam kij w mrowisko) pod mniej więcej takim tytułem - "jakimi kryteriami się kierujemy przy tworzeniu swoich kolekcji?"
rynek potwierdził tę opinię, ponieważ przy cenie ok 30plnów zegarek ponownie wisi na ebayu. Może kolekcjonerzy już mają je w gablotach?
ALAMO napisał/a: |
Poza tym z tego co mówisz wynikałoby, ze najlepszym obiektem do kolekcjonowania są wielkoseryjne, doskonale dopracowane wyroby |
z przyjemnością przeczytałem i oczywiście przytoczone argumenty są niepodważalne ale wyciąganie takiego wniosku w oparciu o to co napisałem to chyba jednak nadinterpretacja tym bardziej, że chyba zgodzisz się, że "wielkoseryjne, doskonale dopracowane" to jednak niemal sprzeczność i niebywała rzadkość ? Tym bardziej, że uważam, że kolekcjonowanie czegokolwiek co jest produkowane wielkoseryjnie wyklucza już jakokolwiek wartość kolekcjonerską takich przedmiotów natomiast niedoskonałości często budzą pożądanie kolekcjonerów - vide destrukty w numizmatyce.
Może jednak by przenieść ten wątek jako odrębny temat (nie ukrywam, że nawet miałem kiedyś ochotę go załozyć tylko strach mnie obleciał bo już widziałem, że wkładam kij w mrowisko) pod mniej więcej takim tytułem - "jakimi kryteriami się kierujemy przy tworzeniu swoich kolekcji?"
pmwas napisał/a: |
Shanghai w zasadzxie jest bezwartościowy, ale do kolekcji się nada, choćby jako klasyczny przedstwaiciel zegarków klasy niższej. |
rynek potwierdził tę opinię, ponieważ przy cenie ok 30plnów zegarek ponownie wisi na ebayu. Może kolekcjonerzy już mają je w gablotach?
:
Ten Szanghaj też będzie ciekawy, z tym że za 30-50 lat
:
O ile wcześniej się sam z siebie nie rozsypie
Ну, погоди!
:
Nie powinien - mechanizm wygląd całkiem dobrze, a koperta ... cóż, jest zrobiona w takiej samej technologii, jak radzieckie staruszki, które mają po 60 lat teraz ... Tyle że zamiast mosiadzu jest na moje oko alpaka albo aluminium. Poza tym, zawsze można go w gablocie postawić i nie dotykać, nie ...
:
To się nawet z oryginalnym paskiem ostanie
Ну, погоди!
:
Mam pytanko odnośnie Amfy...Bezel jest stalowy (tak jak cała koperta), czy to chromowany mosiądz??
Pozdrawiam,
Bartek
Bartek
:
Tak myslałem...Bo mi jakaś noworuska Amfa po głowie chodzi.... Tylko mi ten bezel spać nie daje
Pozdrawiam,
Bartek
Bartek
:
Odpowiedz do tematu
To sobie go zdejmiesz i schowasz do szafki i się nie zniszczy