No to kontynuując jeszcze coś o mistrzu drugiego planu .
Hałasujący olbrzym jest w moim domu od zawsze. Rodzinna historia mówi, że podczas wojny dziadkowie otrzymali go za pomoc od sąsiada-żyda (babcia ponoć przemycała do getta rodzinie sąsiada jedzenie).
Kilka lat temu przeszedł renowacje-"odrobaczenie" drewienka.
Sygnatur na nim nie widzę. Do środka się nie dobieram bo wisi wysoko i ciężka bestia

.
(Zdjęcie od spodu zrobiłam ale nie wiele to pomoże...wybaczcie naiwność z laicyzmem, baba jestem

, dobrze że się "naumiałam" fotki wrzucać hihi )
