Ty mnie nawet nie strasz, bo juz nagwintowałem spiłowany kominek w moim
Po prostu było dla mnie tak oczywiste, ze gwint tam był (tylko dalej), że nawet nie brałem innej opcji pod uwagę...
Przypuszczam, że gwint nie sięgał daleko, żeby nie dało się wkręcić "rękawa" czy jak to tam zwał (ktoś sugerował "zamek" i to chyba najlepiej brzmi) za głęboko. Niestety przy próbach napraw z reguły długi kominek spiłowywano... Trzeba by dorwać egzemplarz z oryginalnym mocowaniem, tzn bez przeróbki na przycisk...
Nie wiem, czy przycisk był montowany fabrycznie, czy były to przeróbki spowodowane uszkodzeniem. Strzelam, ze fabrycznie, bo mój typ 1 ma działający wałek z zamkiem i przycisk mimo tego. W typie trzecim również dośc łatwo zamontować, ale nie chce tego robić, wolę zamontować zamek...
A ze zamek oryginalnie tam był to jestem prawie pewien. Rozebrałem ten mechanizm na części i nie widzę zadnej możliwości przełączania wałka - nie ma w nim żadnych przeróbek, które by to umożliwiały. Brakuje także sprężynki przełączajacej remontoir automatycznie po wyciągnięciu koronki ale to chyba efekt nieudanej naprawy mechanizmu po awarii zamka w kopercie. A przynajmniej takie jest moje zdanie. Niestety zamek ten był elementem dośc awaryjnym, a ze w europie ciężko było je dostać, zegarmistrze naprawiający tego typu zegarki często usiłowali jakoś to obejść.
W typie trzecim jest blokada mechanizmu naciągowego, na godz. 3:10-3:20 mniej więcej. Jest to duga, cienka blaszka, kóra po wyciągnięciu blokuje mechanizm w pozycji do nakręcania. Jeśli usunąć tą blaszkę oraz kilka innych elementów remontoiru, pozostawiając jedynie wodzik, można zamontować w tunelu tej blokady przycisk, który po naciśnięciu przesunie wodzik w pozycję do ustawiania godziny. Zresztą - u Marka Gordona 2 zegarki tego typu mają tak właśnie zrobiony przycisk. Wtedy można zamontować byle jaki wałek na stałe w kopercie i gra. Tylko że ja nie chcę tego robić, bo to modyfikacja nieodwracalna, a może uda mi się przywrócić oryginalna konfogurację z zamkiem. Oby