Rozebrałem Jacku cały remontuar, wyjąłem półbeczkę, wodzik, sprężynkę, wszystko dosłownie

Koło współpracuje z półbeczką, jest ładne i niewyszczerbione nigdzie, bez zadziorów. O bęben godzinowe nie wadzi. Zostawiłem zegarek na chodzie bez tarczy, tylko z ćwietrtnikiem, chodził 2 godziny bez przeszkód. Założyłem potem godzinowe, też było ok. Myślałem już że będzie w porządku a po założeniu tarczy znowu to samo. I tak jak przedtem, gdy wyciągnę koronkę i poruszę, zegarek rusza na jakieś 5 sekund. Później wytraca jakby impuls by zwolnić i stanąć.
Jeszcze jutro się pobawię wskazówkami, może zakładając je przechylam jakoś koło?? Zgłupiałem już