Uczciwość Zegarmistrza
Odpowiedz do tematu

:
C'mon jakbym mial nr to bym zadzwonil, nie? :)

:
MirekArican, Wszystkomspoko i cię rozumiem. Ale po pierwsze zegarmistrz nie miał do ciebie tel? Ty nie mogłeś dać mu znac, ze sprawa sie przeciąga i jest na tym etapie? hmmm

[ Dodano: 2013-03-02, 10:44 ]
selassje, Jacobi chodzi chyba o to, ze kolega mógł dzwonić do zegarmistrza zeby informować o sytuacji a nie o Ciebie...

Ostatnio zmieniony przez johnny_b2 2013-03-02, 10:44, w całości zmieniany 1 raz
:
johnny_b2 napisał/a:
MirekArican, Wszystkomspoko i cię rozumiem. Ale po pierwsze zegarmistrz nie miał do ciebie tel? Ty nie mogłeś dać mu znac, ze sprawa sie przeciąga i jest na tym etapie? hmmm

[ Dodano: 2013-03-02, 10:44 ]
selassje, Jacobi chodzi chyba o to, ze kolega mógł dzwonić do zegarmistrza zeby informować o sytuacji a nie o Ciebie...


+100 :))

:
Moje Mołnie i koperty leżą już u Pana Kowala chyba drugi miesiąc, ale sukcesywnie co tydzień, dwa dzwonię, albo odwiedzam warsztat co by pamiętał i wiedział, że jestem w trakcie załatwiania części. :)

"Mam bardzo nieskomplikowany gust. Zawsze zadowala mnie najlepsze". Oscar Wilde.
:
Na zleceniu od zegarmistrza mam pieczątkę przedmiot nie odebrany w ciągu trzech miesięcy przechodzi na własność zakładu.

Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie.
:
Sory, ale stwierdzenie "klient się nie zgłasza" ma sens jedynie wtedy, gdy została dokładnie określona data odbioru. Jeśli tak nie było (a tak wynika z relacji kolegi, obie strony czekały na część), to zegarmistrz zwyczajnie ukradł zegarek. Po drugie, wuj by mnie obchodziło, jakie są wewnętrzne zasady w takich zakładach (3 m-ce itd), jeśli nie zostałem o nich poinformowany (nigdy nie spotkałem się, żeby ktoś o tym informował, choć może się mylę?).

[ Dodano: 2013-03-02, 11:35 ]
buran napisał/a:
Na zleceniu od zegarmistrza mam pieczątkę przedmiot nie odebrany w ciągu trzech miesięcy przechodzi na własność zakładu.

O widzisz, więc pytanie, czy było tak w tym przypadku. Ale i tak - jak tu liczyć termin? Skoro wychodzi na to, że go nie było, bo zegarek czekał na część.

EDIT: A pomijając zasady, pieczątki itd - dla mnie totalnie logiczne jest to, że sytuacja teraz przebiega tak:
1. selassje zwraca zegarek zegarmistrzowi
2. zegarmistrz zwraca 150zł selassje
3. zegarmistrz zwraca zegarek właścicielowi
4. Wszystkie strony przepraszają się wzajemnie za nieporozumienie, ściskają sobie dłonie i z uśmiechem rozchodzą się do domów

Jakie by mądre zasady nie były, domaganie się teraz przez zegarmistrza 150zł to próba wyłudzenia pieniędzy i zwykłe dziadostwo. Schowa do kieszeni kasę totalnie za nic.

Ostatnio zmieniony przez bEEf 2013-03-02, 12:48, w całości zmieniany 3 razy
Pupcia rubcia salcesonik, heloł beloł w dupę słonik!
:
Wszystko zależy od zegarmistrza,u mojego leżą zegarki po kilka lat a nie chce mi ich sprzedać :wkurzony: na nic tłumaczenia że klient pewno dawno ziemie gryzie,nie i nie :głową w mur: ;)

Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie.
:
Ja tam na Kowala złego słowa nie powiem, moja Mołnia leży tam już prawie dwa lata (brak osi w balansie, część ponoć trudno dostępna) Do tej pory jej nie sprzedał ;) I często widuję tam różne Mariny, składaki itd

:
buran napisał/a:
Na zleceniu od zegarmistrza mam pieczątkę przedmiot nie odebrany w ciągu trzech miesięcy przechodzi na własność zakładu.


...Owszem, ale pod warunkiem, że klient został skutecznie powiadomiony o zakończeniu naprawy i mozliwości odbioru zegarka.
Piszę skutecznie, bo w skutecznść telepatii, przekazu myśli, szklanej kuli i gołębi pocztowych nie wierzę.
Od którego momentu liczą się owe trzy miesiące, skoro właściciel ne został poinformowany o możliwości odbioru zegarka?
Jakim cudem zegarek miałby być gotowy do odbioru, skoro brakowało części?
Bzdura.

Nie ukrywam, że gdyby to trafiło na mnie, to napsułbym zegarmistrzowi krwi...

Ja nigdy nie błądzę - mogę się co najwyżej zataczać
- Gburp.
:
Nie wiem jak Wy ale ja na zleceniu mam datę odbioru.

Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie.
:
Brzydko ze strony zegarmistrza...Szczegolnie ta proba wyłudzenia...

"Mnogość zegarków nie zwiększy zasobu czasu." AP
:
Voit napisał/a:
..Owszem, ale pod warunkiem, że klient został skutecznie powiadomiony o zakończeniu naprawy i mozliwości odbioru zegarka.

Z tego co wyczytałem, to powszechna praktyka zwalczana mocno przez UOKiK.
Przykładowy raport:
Cytat:
Kontroli poddano sprawdzenie zapisów umieszczanych w umowach,
regulaminach lub innych dokumentach (np. „warunki przekazania sprzętu do
naprawy”), czy nie ograniczają praw konsumentów. W wyniku przeprowadzonej
analizy zakwestionowano stosowanie przez 15 przedsiębiorców m.in.
następujących zapisów:
- „jeżeli wyrób nie zostanie odebrany z naprawy w ciągu 50 dni przechodzi na
własność firmy X”,
- „po upływie 90 dni od daty zakończenia naprawy sprzęt nieodebrany serwis
traktuje jako porzucony”,
- „uwaga usługi nie odebrane w ciągu 3 miesięcy ulegają likwidacji”,
- „termin wykonania mebli opiewający w umowie, może być wydłuż ony do
3 miesięcy w ramach awarii lub nieprzewidzianej sytuacji losowej,
w przypadku niedotrzymania umowy przez zamawiającego zadatek przepada
na rzecz wykonawcy”,
- „w przypadku zaginięcia lub zniszczenia garderoby odszkodowanie dla
klienta stanowi kwota odpowiadająca jej wartości, nie więcej jednak niż
równowartość 10-krotnej ceny za wykonaną usługę”,
„w razie braku należytej staranności z naszej strony, powodującej trwał e
zniszczenie rzeczy, klientowi przysługuje odszkodowanie w wysokości
5-krotnej wartości opłaaty za usługę”,
- „rzeczy odebrane nie podlegają reklamacji”,
- „klient nie może żądać pieniędzy za wadliwie wykonaną usługę, dopóki jest
możliwa naprawa”,
- „garderoba nieodebrana w ciągu jednego miesiąca po wyznaczonym terminie
nie podlega reklamacji jakościowej”,
- „nieodebranie ww. terminie sprzętu traktowane będzie jako wyzbycie się
przez klienta jego własności zgodnie z brzmieniem art. 180 KC, na co klient
wyraża zgodę. Powyższe uprawnia wykonawcę do dowolnego
zadysponowania porzuconym przez klienta sprzętem...”,
- „w przypadku nieodebrania sprzętu przez klienta ....to firma X naliczy karę
umowną za nieodebranie sprzętu w wysokości 10 PLN dziennie”.


Cześć przedsiębiorców z własnej inicjatywy usunęła kwestionowane
zapisy, część zobowiązał a się do ich zmiany. Ponadto do kontrolowanych
skierowano wystąpienia z wnioskami o usunięcie zapisów mogących ograniczać
prawa konsumentów.


Wykorzystywane są tu przez przedsiębiorców, moim zdaniem bezpodstawnie, artykuły KC:
Art. 180. Właściciel może wyzbyć się własności rzeczy ruchomej przez to, że w tym zamiarze rzecz porzuci.
Art. 181. Własność ruchomej rzeczy niczyjej nabywa się przez jej objęcie w posiadanie samoistne.
Lecz decydowanie za klienta i narzucanie mu czasu np. 30 dni jest często traktowane jako niedozwolona klauzula umowna wymuszająca na kliencie działanie na jego niekorzyść. Co jeszcze, taką umowę klient powinien poświadczyć osobiście. Napis na pieczątce wymogów poświadczenia nie spełnia.
Dodatkowo, w tym wypadku o żadnym porzuceniu ruchomości mowy być nie może, gdyż trwały poszukiwania części zamiennych. Zegarmistrz nie zrealizował usługi...

Antisocial and faceless...
:
suchotnik7 napisał/a:
moja Mołnia leży tam już prawie dwa lata


Po co Wy do takich ludzi dajecie zegarki, to jest kpina dla mnie :shock:

:
Tak jeszcze ku sprostowaniu...

Mam kilku zegarmistrzów - moim ulubionym jest 67letni pan (nie powiem kto :P bo jest na emeryturze a dla mnie naprawia kieszonki ze względu na sympatie i wzajemny szacunek) choć szukałem części w necie czasem dość długo, nigdy nie wywinął mi takiego numeru...

Co najważniejsze nigdy nie zostałem poinformowany o tej zasadzie 3 miesięcy.


Pan Kowal - miał mój adres gdyż wysyłał do mnie uszkodzoną koronkę oraz kopertę z molni
miał mój numer telefonu (chyba że zapodział) gdyż dzwonił do mnie dwa razy iż uszkodził koronkę...

Cytat:
EDIT: A pomijając zasady, pieczątki itd - dla mnie totalnie logiczne jest to, że sytuacja teraz przebiega tak:
1. selassje zwraca zegarek zegarmistrzowi
2. zegarmistrz zwraca 150zł selassje
3. zegarmistrz zwraca zegarek właścicielowi
4. Wszystkie strony przepraszają się wzajemnie za nieporozumienie, ściskają sobie dłonie i z uśmiechem rozchodzą się do domów


bEEf zgadzam się w 100% - jestem spokojnym bez konfliktowym człowiekiem - przecież wszyscy podzielamy hobby Dalajlamy :D zegarki

Ostatnio zmieniony przez MirekArican 2013-03-02, 23:52, w całości zmieniany 5 razy
:
Jakim?
Bezkonfliktowym
Fazi pifko

"Mnogość zegarków nie zwiększy zasobu czasu." AP
Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.