Douczanie lajkonika
Odpowiedz do tematu

:
Wypowiedzi z KIZI na temat Sellity zegarmistrza Norberta Żukowskiego

norbert żukowski napisał/a:
Częsciowo macie racje , ale jeżeli chodzi o zródło SW200 powinno sie wymagać czegoś na poziomie z zachowaniem technologi i reżimów jakosciowych , swiss powinno coś oznaczać jezeli od nowosci cos działa to jednk powinno nadawać się do naprawy
Dla wtajemniczonych wiadomą sprawą było ze w pierwszych partich produkcyjnych obok sztancy SW200 była jeszcze jedna
Oczywiście na pierwszy rzut oka SW200 w porównaniu z 2824 rózni sie tyłko innym łozyskiem wachnika jednak nie jest to kopia mechanizmu , większosc kół przekładni chodu ma inne wysokosci wieniec i zebników inny jest mostek kotwicy i tam pare innych pierdów ,
Duza też jest oszczędnoś producenta w ostatnim procesie wykanczania obróbki duża iloś gradów jak i brak elektro chemiocznych procesów polerowań .
Taki na kolanie ciosany ;)

Pamietacie zapewne mechanizm Claro 888 też było swiss ;)

Reasumując
Nieproporcjonalnie wysoka jest ilość powazniejszych usterek pomimo tak krótkiej obecnosci na rynku mechanizmów.
W mechaniżmie nie są przestrzegane rygory punktów i ilosci aplikacji smarowań
Nadmierne luzy w przekładni nastawczej wskażowek oraz mechanizmie przesuwu kalendarza oraz w zespole naciagu automatu które powodują poważniejsze i kosztowniejsze awarie.
Niejednokrotnie brak smaru lub jego sladowe ilosci w bębnie sprężynowym co powoduje zatarcie spręzyny i krótką rezerwe chodu


Dopiero pod koniec zeszłego roku pojawiła się dystrybucja częci zamiennych króre znacząco wyższe są od 2824.

Ceny części i serwisów to całkiem inny temat ;)



:
kornel91 napisał/a:
A ja czytałem na KMZiZ o
...
:facepalm:
taaa, nie takie cuda tam idzie przeczytać czasem :złośliwiec:

Some of them want to abuse you
Some of them want to be abused

_________________
русский тролль иди нахуй
:
Ta moja plota jest z forum CWL, tam ktoś rzucił, że sam Krzysiek to powiedział w wywiadzie. Teraz nie mogę tego namierzyć ale znalazłem taki wpis na blogu:
http://www.christopherwar...-sellita-story/
"Overall, however, the two movements are so identical in every aspect, it is difficult to have a meaningful discussion about the differences."
Chłopaki montują w zegarkach ETA i Sellita zamiennie, więc by zauważyli jakby Sellita im szrot sprzedawała.

A wristwatch plays a very important role for a true gentleman. As he lifts the watch in front of his face to apparently check the time - he can also surreptitiously use his other hand to make sure his fly zip is closed.
:
Z drugiej strony to co opisuje Norbert to są bolączki całej współczesnej produkcji werków nie tylko Sellita "boryka" się z takimi problemami, to samo dotyczy się innych producentów zwłaszcza jeśli chodzi o "oszczędności " w smarowaniu nowych werków, tak ma między innymi Seiko czy Sea-Gull. Pewnie to taki powiew nowych czasów, czasów od kiedy w korporacjach stery rządów przejęli księgowi. Dzisiaj werków nie robi się na zawsze tylko na teraz, wysoka trwałość zegarków mechanicznych skończyła się z nastaniem ery kwarcowej.

:
arek314 napisał/a:

"Overall, however, the two movements are so identical in every aspect, it is difficult to have a meaningful discussion about the differences."


A co miał napisać? Że chce montować tańsze werki i brać wyższą cenę? Byłby szczery, ale do takiej głasnosti jeszcze nie doszło.

Gbq.

"We offer best solutions in search of a problem"
:
A ja wam cały czas powtarzam - jeśli to jeszcze dostępne, obejrzyjcie sobie filmiki z siedziby Sellity. Każdy kto ma pojęcie jak wygląda zakład produkcyjny na pierwszy rzut oka będzie wiedział, ze to nie jest żaden zakład produkcyjny. Tylko sortownio-paczkownia.

Komentowania zegarmistrza - którego wiedzy wszak nie śmiem kwestionować - o brakach w obróbce tych mechanizmów w zasadzie nie należy dokonywać, bo ów komentarz dokonuje się sam.















Klękajta narody ...

Czy mnie pamięć nie myli, ale bimetaliczne koło i włos brequetowski to też wielka mecyja stosowana przez Swatch dopiero dla wersji top i wyżej ?

Wszystkie te mechanizmy powstają w tym samym miejscu. I dyskusja nad tym czy on jest taki czy śmiaki jest akademicka. To są losowe przypadki. Po prostu.

:
Ciekawe, że Zenek stosował 2824 :D
Wie ktoś do czego to pchali?

Skate or die!
:
Stosował, i to dość masowo. 2824, 2832, 2837, 2892, 2671 ... w pytonga tego było, w zasadzie szkoda to wypisywać.

To wygląda na model Defy.


:
Mam nadzieję że przynajmniej w elitach dawali elite :D

Skate or die!
:
Wiesz, można sobie robić bekę - ale tam to się mówi całkiem serio, z podparciem autorytetami :/
Jaka kuźwa jest "jakość" wykończenia płyt w mechanizmie, który ma zadziory na każdej możliwej krawędzi, rysy, śruby każda z innej parafii ... ?
I co, on ma mniejsze luzy ?
Ja wiem, zdjęcia robili chińscy agenci, to fotoszop, a generalnie to moja wina jest :))
Goła ETA nie ma płyt polerowanych w jakikolwiek sposób, to goły produkt, tak jak wyszedł z frezarki.
Ma bicia na łożyskach, ma krzywo wciśnięte łożyska, ma nierówne nawierty i gwintowania, nie ma smarowania odpowiedniego - jest epilamowana, ma suchy lub przesuszony zespół bębna i sprężyny, ma wszystkie bez wyjątku "ficzery". Jak każdy - bez wyjątku - masowy produkt wykonywany fabrycznie. To jest statystyka. Najlepsze i najbardziej doinwestowane przetrwają.
Wysokie wersje mają lepsze płyty, ale nie przez to że je się lepiej robi, ale dlatego że się je selekcjonuje. A potem poddaje dalszej obróbce - wykonuje szlify, wkręca inne śruby, wymienia wahniki, zakłada inne - lepsze - koła balansu, z innymi włosami, i wsadza się bębny z innymi sprężynami.
To jest sytuacja tak kuriozalna, jak z Chińczykami i Paranojem butikowym. Chiński umysł nie zaczaił, że w zegarku za 6 koła papiera z hakiem, można wsadzić mechanizm ebauche, który normalnie podlegałby dopiero dalszej obróbce.
A po ciul z tego robią religię, to pojęcia nie mam hmmm Najprędzej bo "panie Pan masz solidną śfajcarko maszine, tu trza doinwestować, to pana wnuk da prawnukowi, takie to będzie wieczne, bez czechstuf się nie obejdzie - no sam pan powidz ile to so czystufy za pamięć dziadzia?"

:
A to nie jest tak, ze sama eta kupuje lepsze maszyny i mechanizmy z nich daje np do iwc, brajtka itp, a stare maszyny sprzedaje razem z przyzwoleniem/licencją i inne firmy tłuką syf na starych maszynach sprzedając takim tissotom, certinom itp?

Skate or die!
:
To mogła być prawda 40 lat temu - ale od lat '90 masz eksplozję maszyn sterowanych numerycznie. One mogą zrobić wszystko. Nie potrzebujesz już specjalizowanej obrabiarki do części X, bo to samo wykona centrum obróbcze mające 30 różnych noży.
Zakłady na Woli miały najbardziej zarypistą maszynę do nawiercania bloków silnika W-2. Wierciła ich pierdylion na godzinę - czołgi mogły schodzić z taśmy jak parówki dla Lidla. A potem przyszła rewolucja techniczna i taka nawiercarka wielkości mieszkania M1 stała się potrzebna jak druga dziura w dupie. Bo to samo - a przy okazji 200 innych elementów - wykonywała obrabiarka wielkości wnęki na szafę.
To się postęp nazywa.

:
To skąd te zadry na krawędziach?

Skate or die!
:
Z oszczędności?

YDHTSAF IYDWT TGAGW OYW
:
Z obrabiarki.
To jest standard technologiczny.
Żeby nie było, to tutaj masz dla porównania :



i dla przykładu :



Erozja przywiązywania uwagi do detali zaczęła się - jak Sylwek mówił - wraz z nastaniem ery kwarcowej. Która zaczęła się wcześniej niż sądzicie, bo już w latach '60 sprzedawano i produkowano takie zegarki masowo. Żeby te zadry zlikwidować, trzeba by było zrobić jeszcze jeden przebieg krawędziówką.
Pardon my French, ale ja nie znam naukowych nazw, u mnie w stoczni to się obrabiało krawędź która miała 2 cm powierzchni a długość 6m ;-)
A'propos, ten 2602 ZiMa to jest i tak ciulówka, masowa robota...

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.