

Że niby okazja

Przyszedł po dwóch dniach, cud że przetrwał podróż, bo z Wadowic do Wrocławia jechał chroniony tylko przez lichuteńką kopertę bąbelkową. No ale dobra, przyszedł, używka pasek od razu do śmieci (tylko klamerkę sobie zostawiłem) i bach:











Poprzedni właściciel ewidentnie rzadko użytkował owego Timexa zważywaszy na fakt iż wiele się nie napracowałem przy odświeżaniu koperty z mikrorysek. Sam zegarek prezentuje się nienajgorzej, tarcza o kolorze kremowym, ładnie ozdobiona falicznymi wzorkami z bliska wygląda bardzo elegancko. wykonana solidnie, bez "ciapek", paluchów, paprochów i tym podobnych szkaradztw. Problem wizualny pojawia się gdy zaczyna sie spoglądac na indeksy... No cóż, w tym modelu ewidentnie cały urok, niestety, psują liczby koloru srebrnego, które moim zdaniem do koperty 40mm nie pasują ze względu na swoją wielkość. Osobiście uważam, że gdyby koledzy Żółci zamiast błyszczącyc w świetle słońca srebrnych liczb daliby luminescencyjne indeksy efekt bylby duużo lepszy. Idźmy zatem dalej.
Kolejna rzecz - wskazówki... Eh, ja nie wiem jak to skomentować, ale mam wrażenie że gdy projektoweano ten model Timexa to główny projektant zwolnił się nie zdażywszy zaproponować wyglądu wskazówek, a że reszta jego podopiecznych projektantów nie bardzo miała pojęcie o projektowaniu (często tak bywanie niestety) To dowalili dwie surowe blaszki


W górnej częsci tarczy zlokalizowana jest IMHO najgłupsza subtarcza świata - tzw. wskaźnik 24 godzinny. Już lepiej było dac dni tygodnia, bo one mi się mogą pomylic, mimo to jednak patrząc na zegarek a następnie za okno jestem w stanie stwierdzić czy jest godzina 10 rano czy wieczór :]
W dolnej części tarczy praktyczny element w zegarku dla kolekcjonerów - wskaźnik rezerwy naciągu. 37 przekręceń koronki powoduje "naładowanie" mechanizmu do maksa, po czym to zegarek jest w stanie przetykać 41h bez noszenia. Może byc aczkolwiek... Parnisy chodzą dluzej a byly tańsze (mowa o nówka-sztukach, Parnis - 230zł, Timex Auto w Aparcie - 480zł)
Jeśli chodzi o werk to prawie na pewno jest to Sea-Gull ST25 zmodyfikowany o wskaźnik PR, osadzony na 21 kamieniach. dosyc ładnie wygląda, w porównaniu z Parnisowymi to Miss Piekności, spece od Timexa dla uatrakcyjnienia wyglądu werku wstawili polerowane koła zębate, mimo to jednak atrakcji z zaglądania pod dekiel wiekszych nie ma

Wahnik chodzi bardzo głośno i reaguje na najmniejszy wstrzas sporą ilością obrotów, co jest zresztą bardzo praktyczne gdyż ju po 15 minutach od założenia i normalnego użytkowania zegarek jest w pełni nakręcony (podczas zakładania wskaźnik wskazywał 0)
Co do poprawności chodu niestety Timex mnie smuci, gdyż nawet po regulacji, pomimo iż podczas noszenia traci 4-6s to po odłożeniu gubi nawet do 5 mniut!
Parę słow o kopercie. Przeplatanka poler-mat, fajnie wygląda, aczkolwiek gdyby całość była na wysoki połysk też by to nieźle wyglądało. Koronka jest duza i poręczna, do tego posiada diverowe zabezpieczenie czyli jest zakręcana
Szkiełko zarówno na tarczy jak i na deklu to utwardzana mineralka, na tarczy z uwypukleniem na datowniku, troche wkurzające bo czasem trudno odczytać datę (np. po pijaku


Sesyjka Vintage:














Reasumując, za 200zł otrzymałem solidny automat, niegrzeszący urodą, którego bardzo polubiłem. Za co go polubiłem? Właściwie to za uniwersalność. Zawsze gdy po ubraniu się staje przed półeczką w celu wybrania czasomierza na dany dzień i po minucie w dalszym ciągu nie wiem co mam tak naprawdę założyć - biorę Tymka



Polecam ale tylko używane po mniejszych cenach bo prawie 5 stówek za nówke to trochę za dużo
