Robi wrażenie.
Pobawię się nim trochę i wypłynie dalej w przyszłą środę


Edit:
Zbliża się koniec pobytu zegarka "ORP Orzeł" w porcie Radomsko, nadchodzi więc czas podsumowań, ocen, i takichtam innych wynurzeń

Zawsze uważałem, że dobrze dobrany zegarek jest jak dobrze dobrana piła łańcuchowa. Po prostu chce się go używać tak często, jak to tylko możliwe. I taki też jest moim zdaniem ORP Orzeł. Przypłynął, wskoczył na nadgarstek i na nim pozostał do dziś. Spędził święta, ogarnął imprezy, a i na wyprawę na ryby się ząłapał. Mimo że jest sporych rozmiarów, nie przeszkadzał mi na nadgarstku ani chwili. Powłoka jest świetnej jakości - dopatrzyłem się tylko jednej rysy na deklu - a przecież użytkowników testujących ten zegarek było już wielu. Tarcza - obłędna! I nie ma w tym ani krzty przesady. Ja nie potrafię zrobić zdjęcia, które oddają jej urok. Ba! Nie znalazłem w sieci ani jednego, które dałoby radę chociaż zbliżyć się do rzeczywistości. Koronka, mimo że duża, nie bodzie, nie kopie, ani nie gryzie w nadgarstek. Zakręca się lekko i przyjemnie. Miła odmiana po mojej PZLce. Trochę dziwne, bo sprężyna się nakręca rónież podczas zakręcania. Ale widać tak ma być.
Silnik - tym razem zastosowano mechanizm japoński. Nawet nie wiedziałem, bo nigdy mnie ten model technicznie nie interesował, ale pierwsza próba ustawienia i... już wszystko wiadomo, bo wskazówki trzeba ustawiać w przeciwną stronę niż w ST-25

Najsłabszym ogniwem całego zestawu jest moim zdaniem pasek. Mimo że miękki, wygodny i gruby, klejenia przy klamrze czy uszach są bardzo cieniutkie i nie dają rady z utrzymaniem niemałego ciężaru "Orła". O mały włos zegarek spadłby mi z nadgarstka, po tym jak klejenie skóry rozeszło się przy uchwycie klamry. Złapałem go w ostatniej chwili. Pasek naprawiłem i zegarek wylądował na nadgarstku ponownie, ale od tej pory nie mam już do niego takiej bezgranicznej ufności.
Na koniec powrócę do porównania z piłą łańcuchową: jeśli ani razu nie stwierdzisz, że twoja pilarka jest za mała, to znaczy, że jest za duża. Więc mimo iż biłem się z myślami o zakupie przez cały tydzień, jednak zostanę przy mojej "beczkowatej" PZL-ce. Co nie zmienia faktu, że to najładniejszy zegarek G.Gerlach, który miałem przyjemność nosić.
Dzięki za możliwość przymiarki!

Kolega matdru nadal nie odpowiada. Jak nie odpowie do jutra, Orzeł płynie do kol. planB.