Jak obiecałem kilka fotek, ale najpierw kilka słów.
Niby wiedziałem że podobny do pierwowzoru jak dwie krople wody ale chciałem się przekonać jak cienka linia dzieli ten zegarek od typowej podróby. No i stwierdzam że jednak cieniuteńka.
Mam lekki niesmak tym spowodowany i wiem że na innych forach ten zegarek spowodowałby kłótnię i to dużą. Jakoś nawet sterylne Maryny nie kują tak bardzo jak ten. Zaznaczam że nie jestem święty, mam dwie, plus Rolmopsa i poniższy zegarek. Nie wiem ,coś mi po prostu nie daje w nim spokoju. Używac go pewnie będę a jako że mam zasadę że kupionych zegarków nie sprzedaje to zostanie czy tak czy siak

Przechodząc do konkretów. Jakby było mnie stać na pierwowzór, kupuje od ręki. Podoba mi się koperta, jej kształt, ostre kanty, wykończenie. Górna część jest tak wypolerowana że porysowała się od ... przetarcia bawełnianą koszulka. Nie na darmo w zestawie jest mała szmatka z mikrofibry. Za to boki są fajnie przeszczotkowane w "paski", aż czuć leciutko pod palcem. Koronka z czerwoną obwódką, mogłaby być ciut większa albo bardziej porowata. No i mogłaby nie mieć tego znaczka imitującego coś czym nie jest. Może trochę nadinterpretuje ale... Przyciski od chrono w sam raz. Tarcza w stylu "tekno" owszem pewnie wzbudza skrajne odczucia, ale styl analogowych zegarów samochodowych jest dla mnie fajny. Dekiel lity z wygrawerowaną nazwą, modelem itp itd.Szkło z antyrefleksem, w sumie nie wiem jakie , ale świetnie się mieni w fiolety i błękity pod odpowiednim kątem. Całkiem fajne zapięcie ,ale dość sztywny pasek musi się dołożyć do ręki żeby było lepiej. Myślę że to fajnie zainwestowane niecałe 100 dolarów, ale jednak dalej w głowie jest ta cienka linia która ten zegarek prawie przekracza.









