Wahnik chodzi głośno, bo ma duże, kilkunastokulkowe łożysko, do którego dołącza się terkotanie w stronę "jałową". Ponadto sam wahnik jest ciężki. Małe łożysko w Wostoku 2416 już hałasuje, więc co dopiero takie. Jest to cecha łożyska kulkowego, gdzie by nie było - kulki toczą się po powierzchniach obręczy i całość szumi znacznie bardziej niż np cienka ośka wahnika. To, że po kapnięciu oleju cichnie wynika z faktu, że po zalaniu łożyska olejem, hamuje on jego pracę zmniejszając prędkość i przez to redukując hałas. Oleju ma być odpowiednio dużo i odpowiednio mało zarazem - producent wie, ile trzeba go dać. Oczywiście może trafić się bubel, ale tu widać mechanizm - wahnik w nienasmarowanym łożysku bedzie się obracał z oporem - jak radośnie kręci się w stronę "jałową", to musi mieć olej, "nie ma bata" Spróbuj obrócić go deklem do góry i poruszać tak, żeby rozkręcić wahnik zgodnie z ruchem wskazówek zegara - zobaczysz jak fajnie sie kreci
![:) :)](images/smiles/smile3.gif)
. Jak w miyocie 8200 oleje sie zestarzeją, to pierwszym objawem jest właśnie to, ze wahnik nie chce się w tą stronę swobodnie krecić, zaraz hamuje. wiem to z własnego doświadczenia-w nowym Citizenie wahnik kręci się tak, że cały zegarek potrafi się trzaść jak stara pralka Polara, a po powiedzmy 10 latach - nie ma mowy, chyba, że po smarowaniu (dodam, ze ST-25 aż tak się nie rozkreca). Tak jest wszędzie - np słynne koła automatu we wspomnianym Vostoku smaruje się nakładając olej na jeden z pięciu kamieni, choć teoretycznie przecież aż się prosi, żeby nałożyć na wszystkie pięć, prawda? Eta 2892A2 też robi sporo hałasu, jak się je zbliży do ucha, choć nie tyle co ST-25, bo wahnik jest lżejszy i nakreca w obie strony, przez co mniej się rozpędza.
A co do wskazówki sekundnika - faktycznie podobno trzeba czekać, aż się dotrze. Nie mam takiego zegarka, ale czytałem w necie, ze z czasem w większości egzemplarzy zaczyna działać dobrze.