Od dosyć dawna nosiłem się z zakupem Invicty. Jakiejś Invicty. Grzebałem najpierw po Allegro, ale tam albo ceny kosmos albo towaru brak. W związku z tym postanowiłem przycumować do Zatoki i tak oto dorwałem to oto cudeńko od pewnego gościa z Miami o dziwnie polsko brzmiącym nazwisku (Pawlicky) . Cudeńko, czyli Invicta 8926, tzw. „Submariner”. W wypadku tego zegarka możnaby się śmiało pobawić w „Znajdź 10 różnic którymi różnią się te dwa obrazki” mając do dyspozycji zdjęcie owej Invicty i Rolexa Suba. Bo faktycznie, wizualnie różnic nie ma więcej niż 10
No ale do rzeczy. Zegar solidnie zrobiony, do tego niesamowicie ciężki, ale ja takie lubie , z wykonany naprawdę dużą dbałością o szczegóły, wypolerowane wskazówki, równo nałożona maziaja fosforyzująca, zarówno na wskazówkach jak i na indeksach z ładnie wypolerowanymi srebrnymi ringami. Na uwagę zasługuje sekundnik z logo firmy na końcu, z daleka wygląda to jakby w zegarku latał mały srebrny ptaszek Dokoła tarczy fajny czarny bezel ze srebrnymi indeksami, wygląda ładnie, ale ma drobną wadę, bardzo trudno go wycentrować. Ogólnie jest niesamowicie oporny na jakikolwiek obrót, aczkolwiek ja do dzisiaj nie rozumiem sensu obrotowych pierścieni, ale może jestem mało inteligentny
Nie wiem ile w tym prawdy, szczerze powiedziawszy nie chcę tego testować, aczkolwiek, zarówno na deklu jak i na cyferblacie jak byk Water Resistant 660ft/200m. Trochę uwiarygodnia to zakręcana koronka, ale za to owa wiarygodność odchodzi w związku z przeszklonym deklem.
W końcu natrafiłem na zegarek w którym nie mam zastrzeżeń co do datownika. Jest bardzo czytelny, cyfry są solidnie pogrubione do tego wszystkie efektu dopełnia lupka na szkiełku która faktycznie powiększa okienko daty (co nie jest takie do końca oczywiste gdyż np. w MM lupka nie powiększa, jest tylko ozdobnym uwypukleniem na szkle).
Szkło mineralne, utwardzane, zarówno z jednej jak i z drugiej strony.
Zajrzyjmy do środka. No i tutaj zaczynają się brzydoty, ale Chwała, iż jest to ta Ciemna Strona Zegarka której na co dzień nie widać. Mam tutaj na myśli mechanizm – Miota 8215 na 21 kamyczkach. Nie wygląda źle nie jest uciapany, za wyjątkiem wahnika, ale najbardziej szpeci brak zdobień na rotorze. Za miast ładnej grawerki bądź chociaż napisu Invicta otrzymujemy surowy mechanizm z wyrytym Myiota. Ma to co prawda swoje dobre strony, gdyż mamy w tym przypadku jako taką pewność iż to faktycznie japoński werk, nie coś innego. Dla ciekawostki podam iż owy model sprzedawany był w dwóch wersjach „werkowych” – tańszą Myiotą i droższą ETĄ 2824-2 (ten model sygnowany był jako Swiss Made).
Co do jego chodu to zastrzeżeń nie mam, -3s/24h. Jednakże zauważyłem dziwną rzeczy w tym mechanizmie, i nie jest to wyjątek gdyż wcześniej posiadałem również zegarek z tym samym werkiem i działo się podobnie – otóż podczas mocnego szarpnięcia ręką, które wywołuje wiele szybkich obrotów wahnika, sekundnik staje, poczym na chwile przyspiesza nadrabiając stracony czas i wraca do normy. O dziwo zegarek w ogóle nie gubi sekund.
Podsumowując, za 299zł dostałem solidny mosiężny zegar, do złudzenia przypominający RS-kę, z dobrym mechanizm, ładnie wykończony i robiący spore wrażenie na nadgarstku. Myślę iż dla mnie ów zegarek będzie pewnego rodzaju inicjacją do innych modeli tej firmy, których
Na Ebayu stosunek cena/jakość jest naprawdę rewelacyjna
Pomógł: 90 razy Wiek: 63 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#2 Wysłany: 2009-08-28, 12:31
Jak dla mnie O.K. ma tylko jedną wadę, bransoletka, a ja ich nie cierpię. Sam zegarek wygląda przyzwoicie i mechanizm w nim zastosowany to "wół roboczy" , bez wodotrysków ale swoje robi. Mam kilka zegarków z tym werkiem i takiego "myka" z sekundnikiem nie mam.
Submariner to jedyny Rolek, który mi się podoba. Jako że nie stać mnie na coś takiego, więc myślałem o jakichś dobrych zamiennikach. Pierwsza moja myśl to Orient, ale teraz widzę że jest więcej możliwości. Wady wypisali moi przedmówcy: szklany dekiel (nurek powinien mieć stalowy), no i ten wielki napis na boku (INVICTA).
Pomógł: 112 razy Wiek: 47 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 37156 Skąd: Bone China
#15 Wysłany: 2009-09-08, 18:18
Czytałem gdzieś w necei że ta najprostra miyota miewa taką "czkawkę" tzn sekunda nieraz przeskakuje jak qwarcach. Nic nie normalnego i podobno do wyregulowania
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach