Pierwszy raz spotykam się, że po i w trakcie pracy cykał zdjęcia, które mi przesłał pisząc " są twoje " .
Maluszek jest to okrutny, ma 30-31mm. Wyczytałem notabene że firma JLC założona w 1833r. w miejscowości Le Sentier ( Szwajcaria ) przez dwóch wspólników Edmonta Jaegera i Antoine LeCoultre oprócz zegarków męskich z licznymi komplikacjami , specjalizowała się też w czasomierzach dla kobiet o niewielkich rozmiarach mechanizmów. Najmniejszy mechaniczny werk nr 101 składający się z 98 elementów i o wadze 1 grama. Oczywiście słynne kostki Reverso i zegary do postawienia na komodzie , czy gablocie Atmosy z automatycznym naciągiem temperaturowym, bazującym na rozszerzającym się w kloszu gazie. Ale o tym możecie poczytać w sieci.
Mój JLC raczej jest męskim zegarkiem, z którego roku , nie wiem, ma wskazówki pokryte radem, dlatego zegarmistrz powiedział że się do nich nie dotyka. Nawet jeszcze świecą.
Mam taki stareńki zegarek, gdzie majster położył nową lumę na wskazówki i głupio to wygląda . Dlatego chwała temu zegarmistrzowi , że ich nie ruszył.
Na początek zdjęcie zegarka z przed remontu.

To teraz sekcja jak w prosektorium


Zaczyna się żmudna praca.






Mechanizm gotowy.

Jeszcze parę zdjęć tarczy.





Jeszcze tylko regulacja i polerka szkiełka.


Zegarek już u mnie, dzięki Mateuszu i przede wszystkim Leszku



