[selassje]

miałem jeden, i mam teraz moda na kopercie z jednego titusa. Także niestety nie jestem w klubie....

[Maxio]

...ja chyba jednak zacznę kasować posty

[chomior]

[zbyszke]

To byla calkiem zacna firma. Troche niejasny jest dla mnie jej zwiazek z marka: "Titus and Solvil" czy jakos tak, nie wiem, czy to ta sama firma, czy cos innego. Robili calkiem fajne chronografy typu chronographe suisse. Aha, i wypuscili tez calkiem sporo kamertonow na werku od ETA - obecnie sa one glownie uzywane jako dawcy narzadow do zegarkow drozszych firm (np. Omega, czy IWC), gdzie takie same mechanizmy "oddaly ducha".

[Svedos]

[Blaz]

[ALAMO]

Solvil et Titus.
To jest ta sama firma, założona w 1887 przez Paula Ditisheima, którego możesz też znaleźć w Vulcainie.
Firma wysoce nie wypadająca sroce spod ogona - na przełomie XIX.XX wieku specjalizowali sie w chronometrach, zdobyli trochę nagród, mówi się że ptodukowali najlepsze chronometry w tamtych czasach. Przed wojną Ditisheim sprzedał (lub podobno darował) wszystko Paulovi Vogelowi, zresztą bardzo dobrze ustawionemu w biznesie czlonkowi klanu Eberhardtów (zona miała przyjemność się wywodzić ). Vogel dobrze "czuje bluesa", i w 1963 zakłada Société des Garde-Temps S.A, w ramach której działa SeT oraz budżetowa linia, co pozwala im nawet nieźle przetrwać kwarcową wojnę. Później za pieniądze z SeT kupił Walthama i licencje od Eligna, to byly największe szwajcarskie inwestycje zagraniczne w historii.
Potem zaczęlo byc jeszcze zabawniej z naszego punktu widzenia, bo jego syn został wysłany do Hong Kongu żeby tam rozwijać rodzinny interes. Co syna chyba znudziło, mimo że mu calkiem dobrze szło. Po powrocie, sprzedał część europejską Ebelowi, a azjatycką - Josephowi Wong. Marka działa do dzisiaj, z siedzibą w Hong Kongu, i dywizjami w Chinach, Singapurze, Tajlandii, Malezji, na Tajwanie. Pewnie ta część miłośników, która lubi się obrażać na rzeczywistość, nie cierpi ich serdecznie od konca lat '70
Idla porządku, strona firmowa :
http://www.solvil-et-titus.com/hk/en/#/0/