No, tyl obciachowy, z mechanizmem niegodnym starego, dobrego Tissota (to jednak in-house byly). Ale przod, jakby pominac podwojna date, to kubek w kubek stary Tissocik z lat 50-tych, i jako taki, budzi moja sympatie. Powinien w ogole miec date "roulette" - tzn. dni parzyste czarne, nieparzyste - czerwone (czy odwrotnie).
Woytec60 [Usunięty]
#34 Wysłany: 2011-11-23, 17:38
grizly napisał/a:
Jak już musisz to jedynkę.
Muszę, juz zresztą zamówiłem.
Co do dupki to i tak nie jest źle w porównaniu z dowolnym Orientem czy Seiko
Japońskie mechanizmy z podobnej do Ety półki są często nowocześniejsze i lepsze ale wyglądu w ogóle nie mają i powinny być pod pełnym deklem.
Tissot tu nawet się stara, bajerancki wahnik dokładają
A że nie in-house...za taką kasę ich już dziś nie ma.
Zresztą ja traktuję zegarki bardziej jak męską biżuterię, ma mi się podobać, oczywiście w zakresie w moich możliwościach finansowych.
Tyle, że kwarców nie lubię, eta czy miyota...byleby cykało
Jakiś jeden kwarcyk w szufladzie musi być, choćby do prac w ogrodzie czy jako wzorzec ale nie więcej.
Nie bluźnij synu, albowiem twarde zegarki dla twardych mężczyzn są zrobione z mechanizmów wycinanych nożami Rambo z blachy z włoskich okrętów podwodnych Zrozum kufa ideę
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach