Pomógł: 4 razy Dołączył: 07 Mar 2011 Posty: 928 Skąd: Vegeta
#1 Wysłany: 2015-01-10, 18:43 Citizen Chronomaster CTQ57-0953 vs Grand Seiko Sbgf021
Citizen Chronomaster CTQ57-0953 vs Grand Seiko Sbgf021
Czyli orzeł kontra lew
Chciałem wam przybliżyć i porównać dwa wyżej wymienione zegarki HEQ/HAQ, które zakupiłem w tamtym roku. Na wstępie napiszę kilka słów w których przybliżę wam co skłoniło mnie do zakupu tych zegarków. Pierwotne założenie było takie, żeby kupić bardzo dobrze wykończony zegarek na bransolecie. Jako, że lubię japońską stylistykę to wybór musiał paść na któregoś producenta z KKW. Cichym marzeniem od zawsze był zegarek z logiem GS których stylistyka trafia w mój gust. Chciałem, żeby zegar nie był za bardzo elegancki taki bardziej codzienny. Potem doszło kryterium, żeby zegarek był kwarcowy ponieważ chciałem mieć jakiś „porządny” bezobsługowy zegarek. HAQ nie było priorytetem bo czy zegarek ma odchyłkę miesięczną na poziomie kilkunastu sekund czy sekundy to jest mi wszystko jedno. Priorytetem było jakość i wykonanie czasomierza. W pierwszej kolejności robiłem przymiarki do Citizena z najnowszym kwarcowym mechanizmem zasilanym światłem A010 na 30 kamieniach!!! Stylistyka odpowiednia i dodatkowo w cenie zegarka 10 lat gwarancji i dwa darmowe przeglądy w tym okresie. Wszystko wyglądało ładnie tylko, że zegarek musiał być zarejestrowany na kupującego z Japonii. Higuchi z tego co podpytywałem bierze to na siebie lecz nie wiadomo jak długo jeszcze pozostanie on, że tak się wyrażę w branży. Dochodzi też niedogodność odsyłania zegarka do KKW na wyżej wspomniane przeglądy. Z jednej strony mamy doskonałe rozwiązanie bo o zegarek nie trzeba się martwić gdyż serwis obejmuje również kompletne odnowienie wizualne zegarka. To z drugiej nie wiadomo czy nasz pośrednik w zakupie z czasem się nie wycofa i nasza gwarancja przepadnie. Postanowiłem jednak poszukać coś na mechanizmie A660, który posiada zasilanie bateryjne i w razie padnięcia akumulatorka można łatwo i tanio wymienić baterię, bez odsyłania zegarka do Japonii. Trafił się piękny używany Citizen Chronomaster dodatkowo w wersji tytanowej z utwardzaniem Duratect i w dobrych pieniądzach więc nie było co się zastanawiać długo Zegarek bardzo mi się spodobał ale o tym później, jednak dalej gdzieś z tyłu głowy była chęć posiadania Grand Seiko. Tu znowu udało się znaleźć używanego GS w bardzo dobrym stanie niestety w tych pieniądzach nie na nowszym werku 9F ale to też ma swoje plusy. Tak oto stałem się posiadaczem tych dwóch zegarków.
Tyle tytułem wstępu teraz będą suche dane a następnie wrażenia ogólne:
CITIZEN CTQ57-0953
Koperta: Tytan + Duratect
Bransoleta: Tytan + Duratect
Szkło: Szafir z podwójnym ar
Mechanizm: A660 17 kamieni +/- 5 s rok
Wymiary: 37,9mm/44,6mm/9,4mm
WR: 10 bar
GRAND SEIKO SBGF021
Koperta: Stal Nierdzewna
Bransoleta: Stal Nierdzewna
Szkło: Szafir z ar od dołu
Mechanizm: 8J56B 7 kamieni +/- 10 s rok
Wymiary: 38,5mm/44mm/9,2mm
WR: 20 bar
Zegarki prezentują się w moim mniemaniu fantastycznie. Wykonanie widać, że stoi na bardzo wysokim poziomie. Z racji rozmiaru bardzo dobrze leżą na moim 17 centymetrowym nadgarstku. Citizen z racji tego że jest tytanowy sprawia wrażenie bardzo lekkiego aż można zapomnieć że się ma zegarek na nadgarstku. GSa czuć bardziej na przegubie chociaż to dalej lekki zegarek. Osobiście chyba waga Seiko mi bardziej odpowiada. Nie jestem zwolennikiem ciężkich zegarków ale wolę gdy choć trochę coś tam czuje że mam na nadgarstku
Koperta w obu zegarkach jest bardzo ładna. W Citizenie jest ona mniej „udekorowana” niż w Seiko. Uszy są bardzo drobno szczotkowane od góry natomiast luneta i boki koperty są polerowane. Tutaj muszę zaznaczyć, że nigdy nie widziałem tak dobrze wypolerowanego tytanu, wygląda on jak normalna stal i dopóki nie weźmie się zegarka do ręki to można się założyć że to stalowa koperta. Utwardzony tytan też świetnie się spisuje jak na 5 letni zegarek. Bransoleta trzyma się bardzo dobrze, oczywiście drobne ryski można znaleźć szczególnie na polerowanych powierzchniach ale jest ich kilkaset procent mniej niż w zegarku ze stali. W Gsie mamy więcej szczotkowanych elementów. Zaczynając od bezela na którym szczotka jest nałożona po okręgu, szczotkowane są też uszy od góry oraz pasy po boku koperty. Szczotkowania jak to w Seiko stoją na bardzo wysokim poziomie są one głębsze i bardziej „zamaszyste” niż w Citizenie. Jednak to co przyciąga wzrok w Seiko to są moim zdaniem polerowania. Sama luneta jest wypolerowana na zewnętrznej krawędzi oraz jest cienki pasek polerki między nią a szkiełkiem. Przy szerokim szczotkowanym bezelu te polerki powodują bardzo fajny efekt. Polerowane po części są też boki koperty i osłona koronki od góry. Dekle w obydwóch zegarkach to też przyzwoita robota. Jeden i drugi zegarek posiada na nim wypukły symbol. W przypadku Chronomastera jest to orzeł a w przypadku Seiko jest to lew stojący na dwóch łapach. Logo Citizena średnio mi się podoba jeżeli chodzi o sam wzór, tak naprawdę do do tej pory nie wiem czy to na 100% orzeł
Koronka sygnowana i zakręcana jest tylko w Seiko, zresztą ma on wr na poziomie 200m. Citizen natomiast nie posiada żadnej sygnatury na koronce ale z tego co widziałem najnowsze modele też tak mają. Wydaję mi się, że jest to kwestia zamierzona wynikająca z braku jakiegoś loga , bo przecież orzeł nie wejdzie na koronkę i napis Chronomaster też się nie zmieści. Nie zmienia to faktu, że Citizen w swojej najwyższej serii mógłby koronki czymś sygnować. W przypadku Seiko symbol GS jest zawsze.
Bransoleta w Seiko jest dość zwykła. Trzy elementowe ogniwa szczotkowane, polerowane na rantach i z boku. Do regulacji służą ogniwa duże i małe w jednym i drugim zegarku. Dzięki takiemu rozwiązaniu bez problemu dopasowałem długość obu bransolet. Ciekawe jest to, że w Gsie zastosowano normalne standardowe piny do łączenia ogniw, nawet nie te „japońskie” z tulejkami. Ja natomiast myślałem, że wszystkie Gsy mają łączone ogniwa na śrubki. Citizenowa bransoleta to mistrzostwo jak dla mnie. Pięciolementowe ogniwa łączone na piny z tulejkami w dużej mierze szczotkowane i jako smaczek wąziutkie polerowane elementy wzdłuż bransolety i polerowane raty ogniw. Bardzo to ładnie wygląda moim zdaniem i co ważne nie błyszczy się za bardzo. W obu zegarkach na zapięciu jest wypukły napis wsadzony jakby w wycięcie w zapięciu. Nie trzeba dodawać, że zapięcie zachowuje się idealnie dobrze trzyma. Muszę jeszcze dodać że maskownice są pełne i świetnie spasowane z kopertą. Nic nie lata i nie ma prześwitów. Chyba jeszcze nie widziałem tak dobrze spasowanych endlinków.
Tarcza, wskazówki i indeksy w jednym i drugim zegarku to chyba najmocniejsze punkty. Zawsze kiedy spoglądam na nie uśmiech pojawia mi się na twarzy ale po kolei. Chronomaster ma świetny antyrefleks ciut tylko ustępujący temu z Damasko jednak to może wynikać z większego kontrastu między wskazówkami i tarczą w Damasko przez co wydwał się on ciut czytelniejszy. Citizen natomiast „kosi” Damasko twardością ar, który jak wiemy też był utwardzany i jest o wiele wiele razy mniej podatny na zabrudzenia i palcowanie. Powłoka antyzabrudzeniowa w Citku robi ogromną robotę. W Gsie szafir jest lekko wypukły a anty refleks jest tylko od dołu co daje dobrą kombinacje jeżeli chodzi o czytelność jednak Citizen wygrywa tutaj ze swoimi bajerami Wskazówki w Citku są grube całe na połysk lecz posiadają ścięcia po bokach i na czubku od góry, bardzo dobra robota. Ścięcia działają jak lustro i czasami potrafią odbić coś ciemnego gdy górna warstwa się błyszczy tworzy to fajny efekt. Indeksy posiadają podobne właściwości, grube fajnie pościnane i całe wypolerowane. Gra świateł na nich również robi robotę. W Seiko wskazówki są bardziej płaskie i najprawdopodobniej jest to kwestia mechanizmu o czym później. Ładne dwuspadkowe z białą kreską wzdłuż. Indeksy natomiast nie tak wysokie jak w Chronomasterze są matowane od góry i polerowane na skosach. Jeden i drugi zegarek ma naniesioną lume na indeksach i wskazówkach. W Citizenie jest ona mocniejsza ale to może zależeć od wieku zegarka. Seiko jest starsze. Tarcze natomiast wykonane są w różnych technikach. Citizen ma podwójnie szczotkowaną tarczę, która zależnie od światła zmienia kolor od prawie białego po szampański. Napis Citizen jest ładnie naniesiony oraz napis Chronomaster też jest lekko wypukły. Ciekawym elementem są drobniutkie indeksy minutowe które są również wypukłe i naniesione na tarcze a nie nadrukowane. Wyglądają jak takie drobne skrawki metalu. Seiko posiada na tarczy fakturę pledu czy czegoś podobnego, który widać pod odpowiednim kątem i też stanowi fajny smaczek. Normalnie tarcza wygląda jak czarna jednak pod światło widać fakturę w kolorze czekolady. Napis Seiko jest oczywiście nałożony tak samo jak napis GS, na którym standardowo każda z liter trochę inaczej odbija światło i jest to zamierzony efekt w większośći Gsów.
Mechanizmy. Tutaj przechodzimy do dość kontrowersyjnej kwestii gdyż są to zegarki kwarcowe a ceną nie ustępują droższym zegarkom automatycznym. Decydując się na kwarcowy zegarek w takiej cenie poczytałem trochę o produkcji Heq i już nigdy nie patrzyłem tak samo na te zegarki jak wcześniej. Zaczynając od hodowania ogromnych kryształów kwarców poprzez ręczne składanie, wyśrubowane normy i długowieczność. Tak tak kwarce też potrafią być długowieczne. Stwierdziłem, że to świetne rozwiązanie. Zegarek jest odporniejszy, długowieczny i bezobsługowy, czego chcieć więcej. Teraz przejdę do charakterystyki mechanizmów.
A660 Citizena to teoretycznie najdokładniejszy mechanizm zasilany baterią jaki istnieje. Nie słyszałem o dokładniejszym ale aż takim specem nie jestem. Posiada on wszystko co może mieć kwarcowy trzywskazówkowy zegarek. Odchyłkę roczną na poziomie 5 sekund, niezależną wskazówkę godzinową, stop sekundę, szybką zmianę daty, perpetual i wskaźnik rozładowania baterii. Z wyżej wymienionych funkcji strasznie polubiłem niezależną wskazówkę godzinową, przestawianie strefy czasowej albo zmiana czasu odbywa się szybko i bez zatrzymywania zegarka, co przy takich odchyłkach rocznych ma sens. Muszę też wspomnieć, że mechanizm Citizena mimo tego że kwarcowy posiada 17 kamieni tyle co prosty automat! Bateria starcza mu na 5 lat co też jest fajnym osiągnięciem. Zmiana daty odbywa się kilka czy kilkanaście sekund po północy i trwa około 1 sekundy. Egzemplarz mojego zegarka pochodzi z roku 2010 i niestety muszę napisać, że nie trzyma wyznaczonych kryteriów odchyłki. O ile się nie mylę to wartość 5 sekund na rok są gwarantowane przy 12 godzinnym noszeniu dziennie. Nosiłem dość dużo ten zegarek ale były też długie okresy kiedy sobie leżał grzecznie w pudełku. Przez ostatnie 9 miesięcy średnia odchyłka wyszła mi jakieś 3,8 sekundy na miesiąc! Jest ona bardzo stała bo zawsze wychodzi tyle samo niezależnie czy zegarek leży miesiąc w skrzynce czy jest noszony. Można by go było wysłać na regulacje do Japonii jednak w ogóle nie mam ciśnień jeżeli chodzi o odchyłkę. Tak jak pisałem wcześniej bardziej mi chodziło o jakość wykonania i wykończenie zegarka.
8J56B Seiko z tego co się dogrzebałem to jest to druga wersja tego mechanizmu. 8J56A różnił się tym od wersji B, że posiadała mniejszą ilość kamieni czyli 5 a nie 7 jak u mnie. W jaki sposób to wpływa na mechanizm, nie mam pojęcia. Roczna odchyłka tego werku wynosi 10 s i to już przy 8 godzinach dziennie noszenia. Natomiast nie nosząc go codziennie odchyłka nie powinna przekroczyć 2 s na miesiąc i tak jest w moim przypadku. Przez ostatnie 9 miesięcy zegarek osiągnął dokładność rzędu 1,78s na miesiąc. I to całkiem nieźle jak na około 10 letni zegarek! Dodać należy, że jakiś czas temu odezwał się wskaźnik wyczerpania baterii i wskazówka sekundowa zaczęła przeskakiwać co 2 sekundy. Bateria została niedawno wymieniona na nową i może dzięki temu osiągnie jeszcze lepszą dokładność. Mechanizm tego Grand Seiko jest pod niektórymi względami gorszy od nowszego mechanizmu 9FXX jakie Seiko dzisiaj stosuje. W nowszym zastosowano silnik wykonujący dwa szybkie kroki na sekundę dzięki temu może on przesuwać większe i cięższe wskazówki. Niestety przez to spadła wydajność baterii do 3 lat i został on wykastrowany z funkcji niezależnej wskazówki godzinowej czego kompletnie nie rozumiem. Moim zdaniem to jedna z fajniejszych komplikacji. Co z tego, że mamy dokładność rzędu 10s na rok jak i tak musimy zegarek zatrzymać dwa razy w roku. W nowym mechanizmie data zmienia się w ułamku sekundy w 8J56 trwa to około godziny. Data zaczyna przesuwać się koło 23 a kończy prawie idealnie o 24. Ustawianie daty odbywa się też troszkę nietypowo gdyż przy użyciu niezależnej wskazówki godzinowej. Kręci się nią obroty po tarczy aż do uzyskania odpowiedniej daty co trwa trochę dłużej ale potem na dobrą sprawę musimy ją tylko korygować w przypadku krótszych miesięcy ponieważ zegarek nie posiada wiecznego kalendarza. Nie jest to też duży problem bo wszystko odbywa się bez zatrzymywania zegarka i przy takiej odchyłce rocznej mamy cały rok prawie idealny czas. W kwestii wizualnej 8J nie jest tak ładny ja 9F. Posiada on zdejmowaną osłonkę pod którą się kryje dość przyzwoity wizualnie werk jak na kwarca oczywiście. Jednak do 9F mu brakuje.
Obydwa mechanizmy mają idealne zgranie się wskazówki sekundowej z indeksami oraz pozostałych wskazówek względem siebie. Wskazówka minutowa wykonuje ruch przy każdym „tyknięciu” sekundnika czyli 60 razy na minutę. Nie tak jak w innych werkach co 5 czy 10 sekund jak np. w Oceanusach i Attesach.
Końcowe rozkminy.
Jeden i drugi zegarek spełniają moje oczekiwania. Natomiast ciężko jest je trochę ze sobą porównać bo jeden jest technologicznie wypasiony (ar dwustronny, tytan, duratect, pertual etc) i jest najwyżej pozycjonowany model z linii bateryjnych The Citizen. Co za tym idzie jest on bardzo drogi. Obecna cena ze strony Citizena to 280 000 jenów. Fakt że w tej cenie mamy 10 letnią gwarancje o której wspomniałem na wstępie i jest to świetne rozwiązanie dla mieszkańca Japonii. Drugi natomiast gdy był produkowany to dogrzebałem się, że był wyceniany na ok 180 000 jenów. Jest to cena o ok jedną trzecią niższa i co za tym idzie dostajemy o jedną trzecią mniej „bajerów” . Oznacza to, że zegarki są podobnie skalkulowane względem siebie, jednak ja trzymając oba w ręku jednocześnie minimalnie bardziej skłaniałbym się w kierunku Seiko i nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć Po prostu wydaje mi się że GS daje mi ciut więcej radości ale naprawdę minimalnie więcej Citizen jest troszkę bardziej elegancki i dostojniejszy w porównaniu do Gsa. Troszkę bardziej mi pasuje jak to gdzieś określiłem ta toolowość tego modelu Grand Seiko tj. luma, szeroka szczotkowana luneta, zakręcana koronka, 200m wr. Te dwa zegarki moim zdaniem dość dobrze się uzupełniają jeden jest ciut bardziej elegancki drugi bardziej codzienny. Cieszę się, że mam oba!
Ps. Dodam jeszcze, bo mi się przypomniało, że Citizen ma rozstaw 20mm w uszach natomiast GS 19mm.
Dzięki za przeczytanie tych wypocin!
Jeżeli w tekście są jakieś błędy to proszę o pw
Ostatnio zmieniony przez Morion 2015-01-11, 00:15, w całości zmieniany 2 razy
Pomógł: 2 razy Wiek: 35 Dołączył: 07 Lip 2013 Posty: 650 Skąd: mieć na piwo
#2 Wysłany: 2015-01-10, 19:20
Sama przyjemność czytać takie recenzje, widać że się postarałeś i mocno poszperałeś Ja też bym się skłaniał w kierunku GS.
Czy dobrze rozumiem że, nie mogę sobie od tak kupić wyższych linii CITIZENA ? Potrzeba załatwiać jakieś rejestracje przez pośrednika/sklep ? A jak z zakupem bezpośrednio na miejscu przez obcokrajowca ?
Pomógł: 4 razy Dołączył: 07 Mar 2011 Posty: 928 Skąd: Vegeta
#3 Wysłany: 2015-01-10, 19:26
Przy tych Citizenach z 10 letnią gwarancją wydawana jest imienna złota karta. Nie pamiętam czy na niej też jest adres. Higuchi mi kiedyś pisał, że rejestracja musi być na Japończyka. W necie widziałem, że ktoś tam wysyłał na odnowienie Citizena poprzez Higuchiego i się wszystko udało.
Pomógł: 112 razy Wiek: 47 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 37156 Skąd: Bone China
#10 Wysłany: 2015-01-10, 20:37
Napracowałeś się i bardzo dobrze się to czyta . Podobają mi się te zegarki , lecz jednak dla mnie są zbyt eleganckie , chyba nie miał bym je do czego zakładać , chyba że można w nich chodzić w domowym kimonie hehe .. znaczy się w szlafroku .. Nie mniej ze zdjęć jakoś Citizen wygląda lepiej , choć GS też nic nie brakuje .
Fajnie się czytało Z tych dwóch brałbym GS-a za tą jego 'toolowatość'
Chociaż za tę kasę to bym dozbierał do automatycznego GS-a. Jakoś nie gadają do mnie kwarce co znajduje swoje odzwierciedlenie w mojej kolekcji.
Niemniej zazdraszam i hejtuję
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach