Nigdy nie znalem mojego pradziadka.Zmarl w latach 70,znalem go tylko z opowiesci.Byl wcielony do Wehrmachtu,po tym jak te wojska najechaly mala kaszubska wioske,w ktorej mieszkal.Dostal ultimatum dolaczenia do armii lub rozstrzelania jego i rodziny.Wybral pierwsza opcje i sluzyl w Wehrmachcie.Po wojnie zostal zlapany przez Brytyjczykow i zamkniety w obozie jenieckim,z ktorego wracajac zakupil ten zegarek.Z tego co pamietam,prababcia mowila mi,ze kupil go we Francji za "drobne",ktore mial na jakims bazarku.Nosil go do konca swojego zycia.
Rzadkoscia w tym zegarku jest to,ze byl robiony we Francji,nie w szwajcarii.Zenith nie moze ustalic dokladnego wieku tego zegarka,gdyz fabryka w Besancon nie trzymala ksiag.Mechanizm ma kamienie w zlotych szatonach i jest zdobiony pasami genewskimi,co wg. kaido2 z kizi wskazuje jeszcze na pochodzenie z czasow kiedy Zenith byl Terminusem (19 wiek),lecz werki terminusa byly uzywane rowniez w Zenitach z 20 wieku z zapasow magazynowych.Oznaczenie mechanizmu to 18.28.1.PE
Zegarek dostalem od mojej prababci w 2006 roku,przed wyjazdem do UK.Zachowala sie nawet skorzana "kieszonka",ktora moja babcia uszyla dziadkowi.Widac nawet slady po szwach w miejscach,gdzie byla ona przyszyta do marynarki.Nie znam dokladnych szczegolow tej historii,gdyz babcia nie zyje od Pazdziernika.Bardzo zaluje,ze nie spytalem jej o dokladniejsze informacje na temat dziadka i tego zegarka.Zdjecia:

Fan-tas-tycz-ny!

Świetny zegarek, i piękna pamiątka,dbaj o niego.

Zegarek piękny, ale historia z nim związana piękniejsza. Gratuluje - nawet bardziej pamiątki niż zegarka.

Piękna kieszonka.