#1 Wysłany: 2010-05-23, 13:25 Dwa spelnione marzenia w jednym zegarku
Wspominalem w watku o "wish liscie", ze mam cos na oku. W sobote uczestniczylem w zupelnie szalonej aukcji - normalnie obled opanowal ludzi, kupuja "vintage" jak leci, a ceny sa niebotyczne. Wyprztykalem sie calkiem z kasy, ale zrealizowalem kilka marzen.
Oto pierwszy nabytek. Dwa spelnione marzenia: chcialem miec wypasiony chronograf "vintage" (nawet kiedys popelnilem o tym watek na kizimizi) tzn. z pelnym kalendarzem i fazami ksiezyca. Drugie marzenie to maksymalnie skomplikowany zegarek marki Atlantic (nic nie poradze, ze mam nieuleczalny sentyment do tej marki). Kiedy wiec kilka miesiecy temu pojawila sie zapowiedz sprzedazy z dolaczonym zdjeciem, wiedzialem, ze ten zegarek musi byc moj. Na zdjeciu zegarek wydawal sie miec bardzo zniszczone szkielko (z "pajaczkami"), tarcza wydawala sie miec rozmazane daty w koncu miesiaca, ale poza tym nie byla najgorsza (oceniona przez sprzedajacego na 7/10). Obejrzalem zegarek przez aukcja, szkielko okazalo sie byc mocno porysowane, ale bez mikropekniec, tarcza bez zadnych rozmazan, z wyraznymi nadrukami (rzekome rozmazanie pochodzilo od znieksztalcenia obrzazu przez krawedz szkielka) - ja ocenilbym ja na 8/10. Wszystkie funkcje wydawaly sie dzialac prawidlowo (chociaz ruch tarczy faz ksiezyca jest niemozliwy do szybkiej oceny - to okaze sie ostatecznie po 59 dniach). Nieoryginalna koronka w nieco innym odcieniu zlota. Teraz tylko licytacja (emocjonujaca), zaplata (to mniej przyjemne) i zegarek jest moj. W domu polerka szkielka, delikatne umycie koperty i jej wypolerowanie (nie mozna przesadzac, pozlota ma tylko 20 mikronow). I dzis na szybko pare zdjec.
Podziwiajcie Kumotrzy, kalendarz jest szwedzki (jaki zreszta moglby byc w Atlanticu? - ew. polski):
I mechanizm, co ciekawe nie Valjoux 72, ktore wystepuje najczesciej w chronografach z pelnym kalendarzem - idzie to poznac od razu po tym, ze chronograf nie jest 12-godzinny, lecz ledwie 30-minutowy. W srodku Atlantica tyka najbardziej wypasiony Landeron z jakim sie spotkalem - kaliber 186. Zwazywszy na trwalosc zwyklych Landeronow z wnetrza "chronographe suisse" jestem pelen jak najlepszych przeczuc co do trwalosci takiego mechanizmu:
Pies czy kot?: pies Pomógł: 317 razy Dołączył: 19 Lut 2010 Posty: 28712 Skąd: ...
#2 Wysłany: 2010-05-23, 13:34
Nie jestem miłośnikiem marki Atlantic. Ale Twój powala i powoduje, że chyba zmienię zdanie na jej temat.
Napiszę krótko: jest prze, przepiękny. Proszę o przyjęcie z głębi serca płynących wyrazów szczerej nienawiści.
Nie jest to tajemnica, kosztowal w przeliczeniu 3200 zl. Rok temu kupilbym go pewnie za 2000 zl - oczywiscie gdyby byl na sprzedaz wtedy, bo z takim egzemplarzem spotykam sie pierwszy raz w ciagu mojej 5-letniej przygody zegarkowej.
Zbyszke, wydawało mi się że pokazywałeś już chyba kiedyś coś z podobną tarczą choc nie koniecznie chrono.
A Atlantic piękny
Tutaj pokazywalem Pierce z pelnym kalendarzem.
A na kizimizi, kiedys, w dziale o nietypowych Atlanticach - stalowy chronograf a la "chronographe suisse" - czyli na Landeronie 48 lub pochodnym, bez kalendarza.
Arek [Usunięty]
#11 Wysłany: 2010-05-23, 15:31
Faktycznie, chodziło mi o tego Pierce. Czy te zegarki mają ze sobą coś wspólnego??
Można prosic jakieś zdjęcie razem??
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach