Kilka dni temu minął roczek od śmierci teścia. Jeszcze za życia powoli zaczął oddawać mi swoje zegarki. Czeski Prim, piękny i bardzo rzadki Atlantic kupiony jeszcze w Szwajcarii... Jednak najbardziej lubił Omegę, która przez ponad 30 lat nie schodziła mu z ręki. Podobnie jak Atlantic była kupiona w czasie jednej z podróży służbowych do kraju najlepszej czekolady Czasami ją zakładam ale najczęściej leży sobie w skrzyneczce
Tu też napiszę o przygodzie z serwisem.
Ze 3 lata temu chciałem ją oddać na przegląd i smarowanko. Pojechałem do AUTORYZOWANEGO serwisu Omegi na Anielewicza, gdzie usłyszałem:
- Przykro mi, ale zegarek jest za stary i nie możemy go przyjąć. Jeżeli uszkodzi się coś w czasie czyszczenia nie będziemy mieli części by to naprawić...
I nie podjęli się czyszczenia.
Wydaje mi się, że tak ale pewności nie mam bo ostatni raz widziałem je kilka lat temu. Zegarek nie ma dekla i do mechanizmu od strony szkła trza się dobierać
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach