Pomógł: 35 razy Wiek: 49 Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 6031 Skąd: PL
#62 Wysłany: 2012-07-31, 13:10
Jeżeli koperta jest zrobiona dobrze, tzn jej kształt nie został zmieniony to taka renowacja kosztuje około 100 PLN i ... nawet jest szansa, że jej się nie zauważy. W innych przypadkach, przy fizycznym usuwaniu starej powłoki często krawędzie kopert ulegają zniszczeniu. I to już widać często. Sa osoby, którym to nie przeszkadza, takie zegarki non-stop widuje ie na portalach. Ja jednak nie lubię .
_________________ Antisocial and faceless...
Ratler Wściekły I Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Forumowy Pajacyków
Pies czy kot?: pies Pomógł: 36 razy Wiek: 52 Dołączył: 08 Lut 2012 Posty: 15991 Skąd: Zabrze
#63 Wysłany: 2012-07-31, 13:19
Właśnie w sumie miałem kiedyś już zapytać o co kaman z zaokrąglonymi krawędziami. Jak rozumiem nie ma to aspektu użytkowego, a raczej świadczący o tym że koperta była odnawiana. Podejście takie jak dajmy na to kancera w rzadkim znaczku?
_________________ Bo każdy z nas ma tu jakąś swoją niszę. Jeden lubi kwarce, inny vintage. Inny tworzy tarcze sygnowane swoim inicjałem. I piękno pasji polega na tym, że wszyscy się tu mieszczą i wszyscy wzajemnie swoją pasję szanują.
Pomógł: 35 razy Wiek: 49 Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 6031 Skąd: PL
#64 Wysłany: 2012-07-31, 13:27
ciniol napisał/a:
Właśnie w sumie miałem kiedyś już zapytać o co kaman z zaokrąglonymi krawędziami. Jak rozumiem nie ma to aspektu użytkowego, a raczej świadczący o tym że koperta była odnawiana. Podejście takie jak dajmy na to kancera w rzadkim znaczku?
Była odnawiana i to niestarannie.
W wątku o nowych nabytkach gadaliśmy oststnio o tym jak traktujemy wintydże. Wiele osób nie robi w nich nic, poza SPA i konserwacją. Ja też. Nie interesują mnie zegarki po renowacji tarczy i koperty. Chociaż dobrą renowację koperty byłbym w stanie zaakceptować w jakichś specyficznych przypadkach.
Myślę, że każdy miłośnik wintydży ma pewnie swoje zdanie na ten temat, niekoniecznie zbieżne z moim.
Pomógł: 33 razy Dołączył: 08 Kwi 2011 Posty: 6275 Skąd: Warszawa
#65 Wysłany: 2012-07-31, 13:36
no wlasnie - to zalezy od podejscia do tzw. oryginalnosci. W zasadzie wszystkie moje vintage sa po chromowaniu koperty i czyszczeniu tarcz, jeden ma malowana tarcze.
Oble krawedzie koperty niekoniecznie musza swiadczyc o kiepskiej renowacji - czasami krawedzie moga byc na tyle zjechane, ze chcac je wyrownac, trzeba je choc troche sciac.
mi to nie przeszkadza, ale kazdemu wg potrzeb
_________________ beceen | ***** ***
Ratler Wściekły I Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Forumowy Pajacyków
Pies czy kot?: pies Pomógł: 36 razy Wiek: 52 Dołączył: 08 Lut 2012 Posty: 15991 Skąd: Zabrze
#66 Wysłany: 2012-07-31, 13:40
To przy okazji zapytam. Kupiłem złomka do robienia wiwisekcji i eksperymentów "medycznych". Na jednej z krawędzi widać przetarcia spod których wyziera złotawo-miedziany kolor. Oznacza to że koperta jest z jakiegoś materiału ( jakiego?) który pochromowano?
Nie fejkujcie za bardzo za brak wiedzy.
_________________ Bo każdy z nas ma tu jakąś swoją niszę. Jeden lubi kwarce, inny vintage. Inny tworzy tarcze sygnowane swoim inicjałem. I piękno pasji polega na tym, że wszyscy się tu mieszczą i wszyscy wzajemnie swoją pasję szanują.
Pomógł: 35 razy Wiek: 49 Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 6031 Skąd: PL
#67 Wysłany: 2012-07-31, 13:43
Mosiądz pewnie, następnie pochromowany. I taka powłoka potrafi się trzymać lat kilkadziesiąt albo odłazić po latach kilku. Cały czas można jeszcze kupić tak wykonywane (w całości lub w części) nowe zegarki np. niektóre rosyjskie mechaniki.
Jak to ma być zegarek na codzien, to sobie odpuść tego Tissota i kup po prostu stalowego Poljota 55G z 2616 w środku.
http://www.chinawatches.p...t=2067&start=60
Będziesz miał przynajmniej porządny zegarek, a nie taką etowską wielką smutę
Witajcie;)
Dodam, że nie przepadam za wintydżami, czyli produkcje sprzed lat 90tych odpadają również;)
Cieszyłbym się, gdyby można było dokonać zakupu w Polsce;)
Jakieś propozycje?
suchotnik7, bez obrazy, ale patrząc na ewolucję Twoich oczekiwań w toku tego tematu wydaje mi się, że sam nie jesteś zdecydowany, czego szukasz...
Jeżeli jednak wpłynałeś na ocean wintydżu (swoją drogą: Witaj brachu! ) to jak każdemu nowemu przypomnę zasadę nr 1: dużo czytać, dużo pytać, ale się nie spieszyć z zakupami. Musisz też być świadomy, że vintage, co do zasady, raczej nie nadają się do regularnego noszenia - są za delikatne i za mało precyzyjne. Vintage to nie jest raczej przedmiot użytkowy..
Pokazywane przez Ciebie Tissoty nie są tu wyjątkiem. Do tego rację ma kumotr Alamo - śfajcaty z tego okresu to jałowy obszar dla zbieracza - ani jakości, ani charakteru, ani unikatowości.. Daj sobie z nimi spokój!
_________________ Były starszy szeregowy Wintergreen był to złośliwy gnojek, który znajdował zadowolenie w swojej bezsensownej pracy.
Ostatnio zmieniony przez Wintergreen 2012-08-01, 09:11, w całości zmieniany 1 raz
Pomógł: 35 razy Wiek: 49 Dołączył: 23 Maj 2012 Posty: 6031 Skąd: PL
#73 Wysłany: 2012-08-01, 09:18
Oj tam, oj tam, od lat noszę wintydże i nic im nie jest. Trzeba uważać i dbać po prostu, jak to z zegarkami. Prawdą też jest, że do prawie każdego z ulubieńców zbieram części zamienne. I też nie do końca się zgodzę z ta jałowością - to już kwestia gustu, sam zbieram Lanco z podobnego okresy, właśnie za wygląd i eksperymenty, nie za jakość. W przypadku zegarków starych nie zwracam uwagi na precyzje ale czasami jestem miłe zaskoczony ich chodem w porównaniu z nowymi zegarkami budżetowymi np z Rosji.
Wracając do tematu. Jeżeli chcesz mieć zegarek a nie kolekcjonować je to Tissot nie będzie zły. Ale Alamo ma rację, Poljot na automacie w stalowej kopercie za niewielkie pieniądze z lat np 80. to strzał w dziesiątkę dla Ciebie. Zobaczysz czy do siebie pasujecie po prostu, ze starawymi zegarkami. Zadziała to będziesz mógł szukać dalej.
Oj tam, oj tam, od lat noszę wintydże i nic im nie jest.
Ja też, ale sekret tkwi w użyciu liczby mnogiej... Zmieniając zegarek codziennie nie martwię się, że na dobę robi on np. 3 mimuty odchyłki, skoro będę go nosił do wieczora, a jutro rano nakręcę i ustawię inny... Nie noszę też go przy większej aktywności fizycznej..
Swoją drogą, mw75, chętnie zobaczyłbym Twoją kolekcję, bo czuję, że jest na czym oko zawiesić... Trzebaby pomyslec o spotkaniu lubelaków
Też popieram pomysł, aby Suchotnik na próbę zanabył Poljota. Koszt umiarkowany, a przy tym zegarek łatwozbywalny. Sprawdzi jak się nosi starocie i będzie mógł lepiej ocenić, czy z tej mąki będzie chleb... Powtarzam, w temacie vintage pośpiech jest dobry, ale przy łapaniu pcheł!
_________________ Były starszy szeregowy Wintergreen był to złośliwy gnojek, który znajdował zadowolenie w swojej bezsensownej pracy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach