Zakupu Seiko dokonałem bardzo spontanicznie, a jak mówi przysłowie co nagle to po diable. I w tym przypadku się ono sprawdziło. Zegarek miał być w mojej kolekcji numerem 4, jednak pierwszy egzemplarz dotarł mocno porysowany i wymagał wymiany. Niestety zakupy na odległość (w tym wypadku w Singapurze) mają tą przypadłość, że reklamacja trwa dość długo. I tak po okresie mniej więcej półtora miesiąca od zakupu dotarł dopiero bohater niniejszej recenzji.
W mojej kolekcji brakowało zegarka codziennego do pracy, na który nie musiałabym tak uważać. Jak już wspominałem przy opisie Sea-Gulla, Edox i Certina spełniały funkcję reprezentacyjne, a czas wakacyjnego Seiko powoli mijał. Pierwszym pomysłem były zegarki ze stajni Tissota, jednak Le Locle był zbyt elegancji (mimo, że wywarł na mnie pozytywne wrażenie, zresztą potem przegrał zakup z mewką), a PRC-100 nie do końca do mnie przemawiał. Dodatkowo wymagana kwota 1300 zł stanowczo przekraczała aktualnie posiadany budżet. Przypadkowo przeglądając fora natrafiłem na zdjęcia kolejnego modelu Seiko. Zegarek posiadał wszystko czego potrzebuję, kolory jakie mnie interesowały, ciekawy wygląd, koperta typu kostka której jeszcze w swojej kolekcji nie miałem i bardzo interesujący pasek. Dodatkowo zegarek był dostępny w Polsce w promocyjnej cenie ok.. 650zł (cena normalna to ponad 1000zł!), jednak stwierdziłem, że warto poszukać ile zegarek kosztuję w kraju środka. Jak zawsze się nie zawiodłem znajdując go w cenie ok.. 150$. Różnica w cenie była okupiona co prawda brakiem pudełka, jednak ilość posiadanych czasomierzy spowodowała, że i tak nie miałem gdzie ich układać. Efekt tego był taki, że powoli w mojej głowie rodził się pomysł zakupu domku dla moich przyjaciół, ale to całkiem inna historia.
Moja świadomość zegarkowa powoduję, że do każdego kolejnego zegarka podchodzę z większymi oczekiwaniami i większym dystansem, dlatego też Seiko nie miało łatwego wejścia. Pierwsze wrażenie, bardzo pozytywne - ładna koperta typu kostka, wszystko polerowane z odległości wygląda bardzo ciekawie. Bliższy kontakt jednak nie sprawia już tak dobrego wrażenia i pomimo że całość jest wykonana ze stali nierdzewnej to niektóre elementy wydają się lekkie jakby plastikowe. Wrażenie to powoduję duża polerowana koperta wyposażona w dwa przyciski od chronografu tworzące rodzaj osłonki koronki. Tarcza jest czymś co trzeba zobaczyć na żywo. Efekt trójwymiarowości został uzyskany poprzez dwa szlify słoneczne, wszystko utrzymane w brązowo-szarej kolorystyce, z dodatkową komplikacją małej sekundy, datownika i wskaźników chronografu. Dodatkowego smaczku dodają pokryte warstwą luminescecyjną wskazówki oraz punkty na godzinach 3,6,9 i 12, które jak to w Seiko, pięknie świecą. Ładna gra kolorów powoduje, że zegarek robi naprawdę niezłe wrażenie. Dodatkowym atutem jest jego słuszny rozmiar - 40mm. Słów kilka o pasku, który był jednym z powodów zakupu zegarka. Dla mnie jego kolorystyka jest bardzo ciekawa, brąz w połączeniu z czerwonymi dobrze współgra z kopertą i tarczą. Bliższy kontakt pozostawia jednak mieszane uczucia, jeżeli twierdziłem że pasek w Edoxie czy Parnisie (mowa o paskach ze śmiechozaura) jest sztywny to nie wiedziałem o co mówię. Pasek Seiko tworzy wrażenie niemal plastikowego i dość ciężko się układa na ręce. Dopiero po dłuższym użytkowaniu dało mi się go dobrze ułożyć - jednak jego trwałość będzie średnia. Jak to zwykle w Seiko bywa zastosowano tu szkiełko typu hardlex, z dość wyraźnym rantem w stosunku do koperty.
Serce zegarka stanowi układ produkcji Seiko o symbolu 7T92. W przypadku kwarcu ciężko mówić o dokładności, gdyż odchyłki nie są dzienne a miesięczne. Model ten posiada chronograf z rzadko spotykaną opcją w zegarkach analogowych setnej sekundy. Oczywiście o sensie samego chronografu nie będę się wypowiadał, faktem jest jednak, że zegarki wyposażone w to rozwiązanie mają bardziej sportowy charakter i dzięki niemu zegarek wygląda bardzo atrakcyjnie.
Seiko zakupiłem jako zegarek typu EDC, który miał sprawdzić się jako codzienny zegarek do pracy i przyznać muszę, że w roli tej sprawdza się bardzo dobrze. Świetnie komponuje się sportowymi koszulami, jeansami, jednocześnie nie bojąc się ciut bardziej reprezentacyjnego stroju. Jest to kolejne Seiko w mojej kolekcji i kolejne na który się nie zawiodłem.
Pomógł: 28 razy Wiek: 48 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 11565 Skąd: Zielona Góra
#9 Wysłany: 2012-04-02, 08:41
grizly napisał/a:
Maxio za dużo czytasz, oj za dużo.
...ale, że ja
Ratler Wściekły I Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Forumowy Pajacyków
Pies czy kot?: pies Pomógł: 36 razy Wiek: 52 Dołączył: 08 Lut 2012 Posty: 15991 Skąd: Zabrze
#10 Wysłany: 2012-04-02, 16:38
Maxio napisał/a:
grizly napisał/a:
Maxio za dużo czytasz, oj za dużo.
...ale, że ja
nie ta babcia za panem
_________________ Bo każdy z nas ma tu jakąś swoją niszę. Jeden lubi kwarce, inny vintage. Inny tworzy tarcze sygnowane swoim inicjałem. I piękno pasji polega na tym, że wszyscy się tu mieszczą i wszyscy wzajemnie swoją pasję szanują.
Podpisuję się już pod prawie każdym słowem recenzji.
Nie zgodzę się tylko z uwagą " niektóre elementy wydają się lekkie jakby plastikowe".
Co do paska - kolor i dopasowanie do całości rekompensuje sztywność. Co do jego trwałości - także nie sprawdzę, bo zamienię na inny a ten pozostawię do "specjalnych wyjść". Ciekawa jest reakcja kilku osób, które dziś go widziały, dla większości to zegarek raczej garniturowy
Pies czy kot?: kot Pomógł: 101 razy Dołączył: 09 Wrz 2012 Posty: 29483 Skąd: KrK
#13 Wysłany: 2012-09-15, 17:17
Fajnie napisana recenzja. Zegarek niczego sobie. Fajne połączenie brązu z czerwienią. Dobrze, że indeksy nakładane. Dzięki temu wygląda bardziej elegancko. Może dla tego ludzie widzą go jako prawie garniturowca.
_________________
Apa13 napisał/a:
Lenistwo to cecha ludzi zaradnych. Zamiast wziac sie do dziela, wola myslec jak ulatwic sobie prace, czy ją ominąć
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach