Ja miałem "Day-date" i tak jak i przy innych zegarkach parę dolców taniej na czymś musi być zaoszczędzone - sam zegarek super - jakość MQJ bez niedoróbek, bransoletka ogniwa pełne ale zapięcie i zaślepki jak w oryginale z kiepskiej blaszki .
Szkoda tylko że na koronce znaczek "bajglowy" występuje, z tarczy napisy się idealnie zmyły benzyną, niestety przy okazji kilka indeksów też .
Ogólnie polecam.
Pomógł: 17 razy Wiek: 42 Dołączył: 23 Cze 2011 Posty: 6122 Skąd: Warszawa
#29 Wysłany: 2013-05-21, 20:27
Odkopię conieco, ale przyszedł wczoraj Bajgiel dla kumpla, zatem z kronikarskiego obowiązku czem prędzej pokazuję:
Generalnie świetne wykonanie, jak to u MQJa bywało. Z żadnym Bajglem nie miałem wcześniej kontaktu, ale jest nieźle.
Przyczepić się mogę tylko do bezela, który jest zbyt mocno szczotkowany, czego niestety zbytnio nie widać na moich słabych fotach. Powinna być delikatna szczotka, jak na samej kopercie.
Druga rzecz, też na bezelu - na niektórych indeksach się zlewa farbka (np między 24 i trójkącikiem na 1-szej), ale to pewnie do starcia rozpuszczalnikiem, o ile pod farbą nie ma ryski.
No i koronka malutka, ale tak chyba jest w explorerach.
Nie wiem jak między uszami, bo zdejmować bransy mi się nie chce.
No i wujowe napisy na tarczy są, tego skumać nie umiem. Podsumowując jednak, za 30 dołków z groszami otrzymujemy kolejny fajny łocz z potencjałem na moda.
_________________ "Sracz był oddalony od wyra, szło się w deszczu. Gówniane to były czasy."
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach