Jakoś ten równy jubileusz trzeba uczcić. Na 500-tkę się udało, to i na 1000-czka nie wypada inaczej.
No i stanąłem przed dylematem. Dylematem dość częstym i ogólnie znanym. Dylematem większości z nas. Dylematem – KTÓRY!
PZL-ka – to pierwszy pomysł. Tylko po co znów pisać o tym wspaniałym, wyszukanym, wyczekanym, będącym przedmiotem ogólnego podziwu i zazdrości (ci, którzy go nie podziwiają, zwyczajnie kłamią), zegarku. O PZLce napisano już dużo, więc kilka moich uwag…. Kurde, nie o tym miało być …
Patrzę więc sobie dalej. Wiem. O tym zegarku miałem już napisać wcześniej. Miałem go obcykać na wszelkie strony. Tak jakoś schodziło. Może dobrze, bo teraz jest okazja.
Przede mną leży bohater – BULOVA PRECISIONIST Claremont Watch NR Ref. 96B128
Zegarek kupiłem pod wpływem zdjęć i opisu Tomka. Spodobał mi się od razu, a to mój podstawowy warunek kupna kolejnego zegarka. Kiedy z kolei zobaczyłem zdjęcia wersji brązowej (są jeszcze inne wersje) wiedziałem już, że wcześniej czy później zegarek trafi na mój nadgarstek. Trafił na drugie miejsce listy życzeń. Pierwsze wydawało mi się wtedy nieosiągalne. Kupiłem – podkreślam – kierując się jedynie wyglądem. Ot, taka miłość od pierwszego spojrzenia. Wiedziałem jeszcze tylko, że mnie na niego stać i, że jest napędzany bateryjką. O tym, jaka ta bateryjka jest, dowiedziałem się czekając niecierpliwie na kuriera. Zegarek kupiłem na amerykańskim Amazonie w jakiejś promocji. Po przeliczeniu kosztował mnie ok. 550 zł. To ważne, by uświadomić sobie co dostaniemy w zamian.
Po około tygodniu dostałem przesyłkę (oczywiście bardzo dobrze zapakowaną). Po jej otwarciu:
Pudełeczko jest kartonowe, gustowne. Logo i marka tłoczone i lakierowane. Ładne i starannie wykonane. Zegarek na poduszce, Oczywiście folie na deklu i szkle. Dołączony dowód zakupu.
Pierwsze wrażenie – NA TO CZEKAŁEM.
Drugie wrażenie – TO ŁADNIEJSZE NIŻ MYŚLAŁEM.
Trzecie wrażenie (zegarek już na nadgarstku) – na szczęście koronka chowa się głębiej niż pokazana na zdjęciach (na zdjęciach bywa najczęściej zwyczajnie wyciągnięta). Sekundnik rzeczywiście płynie! W żadnym z dotychczas posiadanych przeze mnie automatów ruch sekundnika nie odbywał/odbywa się tak płynnie! Ale trudno się dziwić przy takim mechanizmie nie może być inaczej!
Były pierwsze wrażenia, teraz trochę faktów:
- koperta ze stali szlachetnej 316L
- mineralne szkiełko (poliwęglanowe)
- wymiary: średnica 44 mm, grubość 12 mm, wysokość 51 mm, między uszami 22 mm
- datownik (dzień miesiąca) na godz. 3
- wskazówki (godzinowa i minutowa) fosforyzujące
- wodoszczelność 30 m
- mechanizm P102.10
- pasek skórzany
- dokładność chodu deklarowana przez producenta + 10 s/rok
- waga 78 g (z paskiem)
PIERWSZY MOCNY PUNKT
Koperta - jednoczęściowa (+dekiel). Stal - klasyka - 316L. Koperta dzięki masywnym uszom spokojnie schodzącym tylko troszkę (około milimetra) poniżej linii dekla oraz delikatnym wyobleniom linii poziomych robi wrażenie smukłej i lekkiej. Warto podkreślić, że pociągnięcie uszu poniżej linii dekla zapobiega powstawaniu tak irytujących rysek. Odłożony na półkę zegarek opiera się na uszach, zamiast leżeć na deklu.
Linie pionowe są także delikatne i miękkie, występują zasadniczo tylko po jednej stronie – przy koronce. Nie psują dzięki temu charakteru koperty. Z resztą umieszczenie koronki w kopercie to całkiem osobna historia. Koronka jest dość mocno zabudowana, ale jej obsługa jest bardzo wygodna dzięki ładnie wyprofilowanemu podcięciu.
Powierzchnie szczotkowane i polerowane idealnie do siebie pasują. Są dokładnie w tych miejscach, w których można ich oczekiwać. Ich połączenie jest nieprzypadkowe.
Szkło mineralne, z pewnością o dość dużej twardości. Co prawda bez żadnych pomiarów, jedynie po braku choćby cienia rysy pod lupą 30x mogę powiedzieć, że nie odbiega jakością od szkieł choćby takich jak Hardlex . Przy czym zegarek jest zakładany kilka razy w tygodniu na cały dzień. Szkło jest grube, idealnie pasuje do profilowanej koperty. Oczywiście jest także profilowane i idealnie spasowane z górną linią koperty. Dzięki temu jest mniej narażone na np. wyszczerbienie. Spotkałem się z zarzutem, że w przypadku zbicia lub pęknięcia takiego szkła będzie problem z jego wymianą. I nie sposób się z tym nie zgodzić. Ale na szczęście jest to do załatwienia a zegarek nie kosztuje ciężkich pieniędzy.
Koronka jest wyciągana do dwóch pozycji. Pierwsza służy od szybkiego ustawienia daty, Druga zatrzymuje sekundnik i pozwala na precyzyjne ustawienie godziny. Na 12.00 wskazówki są idealnie zgrane. Koronka jest sygnowana logiem Bulovy (kamertonem). Jest ponadto ciekawie frezowana.
Dekiel bez porywów. Wciskany, polerowany, bez ozdobników, zostały podane podstawowe informacje o zegarku. Brak ozdobników moim zdaniem jest także przemyślany.
Prostota dekla nie odciąga ani na chwilę uwagi od clou jakim niewątpliwie jest
DRUGI MOCNY PUNKT
Czterowarstwowa tarcza. Tak skomplikowanych tarcz nie spotyka się raczej w zegarkach w tej cenie. Pierwszy poziom to poziom umocowania indeksów. Do gładkiej tarczy zostały przyklejone stalowe, szczotkowane indeksy arabskie. Klejeniu nie można nic zarzucić. Podobnie wykonaniu indeksów. Są świetne. W moim egzemplarzu jedynie na krawędzi "9" pod dużym powiększeniem (30x) można zauważyć drobną niedoróbkę w postaci karbu. Nie do oddania na zdjęciu. Gołym okiem jest to oczywiście niewidoczne. Ciekawa sprawa - indeksy nie są idealnie proste. linie pionowe schodzą się w punkcie centralnym tarczy.
Drugi poziom to tarcza właściwa z powycinanymi "okienkami".
Na tej właśnie tarczy pod "12" zostało umieszczone logo marki i napis "BULOVA". Nad "6" umieszczono napis "PRECISIONIST". Oba napisy i logo zostały namalowane. Ale w naprawdę wyjątkowo precyzyjny sposób. Warto przy okazji popatrzeć pod dużym powiększeniem na szeryfy czcionki. Nawet"B" posiada charakterystyczne wcięcie po lewej stronie kreski.
Tarcza nie jest gładka, ale posiada prosty gilosz w postaci centrycznych okręgów.
Do tarczy głównej został też przymocowany ring zewnętrzny z podziałką do 1/20 s.
Tak na marginesie – właśnie o takiej myślę przy naszym forumowcu.
Okręg indeksów godzinowych jest dodatkowo wyeksponowany poprzez nałożony stalowy, szczotkowany pierścień z zaznaczoną drobnymi karbami podziałką godzinową. Oprócz użytkowej takie rozwiązanie daje dodatkowo świetny efekt wizualny, pogłębiając i tak głęboką trójwymiarowość całości.
Na „3” jest oczywiście okienko daty (dzień miesiąca). Okienko otoczone stalową, polerowaną rameczką.
Wskazówki to osobna bajka. O ile kształt niekoniecznie widziałbym w naszym Żubrzyku, o tyle pod takimi smaczkami podpisuję się obydwiema rencyma. Delikatnie pociągnięta luma łapie światło wolno i świeci raczej marnie. Natomiast polerowane wskazówki odbijają ładnie światło zwiększając czytelność całości o zmroku. Ale luminescencja jest niestety raczej symboliczna.
Przeciwwagę wskazówki sekundowej stanowi symbol nieskończoności, będący jednocześnie literką "P" jak Precisionist. Symbol nieskończoności jest także znakiem całej linii Precisionist.
Tarcza przy swojej złożoności jest bardzo czytelna, jednak nie pod każdym kątem. Nic dziwnego – wypukłe szkło utrudnia czasem czytelność. Może wewnętrzny antyrefleks by pomógł? Nie wiem. I ciągle zapominam, że poruszamy się w okręgu cenowym tych tańszych, kwarcowych zegarków.
TRZECI MOCNY PUNKT
Sercem każdego zegarka jest to, co zazwyczaj niewidoczne. Czasem pokazane przez szybkę, ale na szczęście nie w przypadku Claremont’a. Bo co tu pokazywać?
Co prawda P102.10 Citizena jest najdokładniejszym sprzedawanym na całym świecie (podkreślam na całym świecie) mechanizmem, ale jest zwyczajnie brzydki. Mimo zastosowania nawet 8 kamieni
Za to jest mechanizmem, w którym zastosowano innowacyjny, potrójny kamerton oraz system HEQ.
Dokładność mechanizmów kwarcowych zależy głównie od dwóch czynników: zmiany temperatury otoczenia oraz częstotliwości drgań. Dodanie trzeciego „palca” w krysztale kwarcu zwiększyło częstotliwość wibracji ośmiokrotnie w porównaniu do częstotliwość standardowego zegarka kwarcowego. Kryształ kwarcu standardowego zegarek wibruje z częstotliwością 32 768 Hz. Precisionist ma częstotliwość 8 razy większą, więc 32 768 x 8 = 262 144 Hz, lub 262,144 kHz.
Dla porównania mechanizm Seiko 8F56 ma częstotliwość 196 608 Hz.
Dzięki temu sekundnik w ciągu sekundy poruszą się 16-krotnie. Dla porównania sekundnik w zegarkach mechanicznych porusza się 8-10 razy na sekundę i to w tych najlepszych. W zegarkach kwarcowych sekundnik zazwyczaj porusza się tylko 1 raz na sekundę.
P102.10 wykonuje 16 ruchów na sekundę, 960 ruchów na minutę i 57.600 ruchów na godzinę! Mniej więcej dwa razy więcej niż np. ETA 2824 (28.800 ruchów na godzinę)
Dzięki temu oraz dzięki układowi HEQ Claremont ma odchyłkę chodu właśnie 10 s rocznie. Jest jeszcze mechanizm (także Citizena) który jest dokładniejszy (odchyłka 5 s rocznie) ale jest montowany w zegarkach sprzedawanych wyłącznie na rynku japońskim.
Oczywiście nic za darmo. Tak działający mechanizm pozwala baterii wytrzymać tylko 3 lata.
CZWARTY PUNKT
Chyba powinienem napisać "mocny", ale nie do końca. Nie jest to też punkt słaby. Ot, zwykły pasek do zegarka z porządnie wykonaną, wygodną, sygnowaną logiem, klamrą.
Oryginalny pasek 22 mm schodzący do 20 mm na końcu, jest wykonany oczywiście ze skóry z tłoczeniem imitującym skórę krokodyla. Pasek jest od spodu oczywiście sygnowany marką i logiem.
Nie jest to szczyt luksusu, ale tak naprawdę nie jest to zły pasek. Zamieniłem go na Di-Modell, ale konieczności nie było
Podsumowanie.
Po ponad dwóch miesiącach używania mogę z czystym sumieniem stwierdzić, że zegarek mi się nie znudził. Jest ciągłym bywalcem na moim nadgarstku. Przy każdym zakładaniu przysparza tyle samo radości, co na początku. Na kopercie pokazało się kilka punktowych rysek „skrzynkowych” (od koronek sąsiednich zegarków) ale szkło jest ciągle w idealnym stanie. Nie da się też zauważyć choćby sekundowej odchyłki w dokładności.
BULOVA PRECISIONIST CLAREMONT to zegarek, który został przemyślany od początku do końca. Zegarek, w którym nie dzieje się nic przypadkowego, nie może być zwyczajnie złych stron.
Pies czy kot?: pies Pomógł: 317 razy Dołączył: 19 Lut 2010 Posty: 28712 Skąd: ...
#6 Wysłany: 2013-01-24, 20:24
Czarny ma MUA i potwierdzam, że to zajedwabisty zegarek .. Dziwię się, że dotychczas są tylko dwa na forum .. Za te pieniądze? REWELACJA ..
Jeśli zaś chodzi o dokładność, to mój idzie łeb w łeb z zegarem atomowym w kompie, bez żadnych odchyłek. Więc to melepecenie o kiepskiej jakości werkach w tych Bulovach to takie jęki tych, co nie dopuszczają do siebie myśli, że kwarc HEQ nie może kosztować 150 dolców tylko co najmniej tysioncpińcet W skrócie: historia podobna do Parnisa ..
Cezar Klon Ryżowego Długiego Marszu MARUDA i MENDZIARZ
Pies czy kot?: pies Pomógł: 51 razy Dołączył: 01 Kwi 2011 Posty: 12913 Skąd: mapenzi
#7 Wysłany: 2013-01-24, 20:25
Ta płynąca sekunda...plus.
Kształt szkła to minus
Z_bych Koneser chińskiego majeranku Morda Zdradziecka
Świetna recenzja. Przyjemnie się czyta, przyjemnie ogląda, a całość utwierdziła mnie w przekonaniu, że Bulova zagości na moim nadgarstku. Niekoniecznie ta recenzowana i pewnie nie prędko, ale ta chwila nadejdzie .
Pies czy kot?: pies Pomógł: 30 razy Dołączył: 13 Maj 2012 Posty: 2042 Skąd: zDolny Śląsk
#14 Wysłany: 2013-01-24, 21:17
Dobra recka, wchodzi łatwo Mimo, że to zegarek nie z mojej bajki, to muszę przyznać, że w kategoriach jakość/cena/design i ogólny fun ciężko znaleźć mu konkurenta.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach