Na dyskusję można nałożyć temat pt. "dynamika zjawiska w czasie" - czyli przechodzenie ilości w jakość
Na początku, jakiegokolwiek zresztą hobby - nie tylko zegarkowego, swoją porcję frycowego trzeba odbębnić aby wykrystalizować sobie własne preferencje, potestować różne różności etc. Ten etap najłatwiej przetrwać na zakupach niskobudżetowych. A po zapoznaniu się z tematem, przynajmniej u mnie, pojawia się zamiana ilości w jakość (...oraz cenę) - już wiem co naprawdę chcę i co dobrze mi siadło - mogę przyszaleć i zapodać coś z wyższej półki
Oczywiście, można kupić Rolka albo Pama w celu sprawdzenia czy taki rozmiar i typ zegarka pasuje - a jeśli nie pasuje, to go sprzedać albo wrzucić do szuflady... Tzn. można jak kogoś na takie podejście stać...
Pomógł: 112 razy Wiek: 46 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 37156 Skąd: Bone China
#17 Wysłany: 2010-08-10, 16:38
Przemyślałem sprawę i chyba jestesm skrytym podrupkarzem
Lubie zegarki które posiadają dany styl , ale są pewne pieniądze których bym nie zapłacił nawet gdybym miał tyle pieniedzy . Podobają mi się w wiekszości nurasy i takie czesto kupuję od tanich po droższe . Kocham styl submarinera , ale nie kupię oryginalnego suba , gdyż uważam że to za drogo , jestem jeszcze w stanie rozważyć zakup używanego.
Kupuję takie które mi się podobają lub takie do modowania ,rozkładania , składania
Kiedyś uważałem że zegarek który nie ma 200 m WR to nie zegarek , ale mi przeszło . Najpierw kupowałem tylko G - Shocki , ale jest tyle pięknych zegarków , że mi przeszło .
Dużo radości przynoszą mi zegarki za kilkadziesiąt złotych czasem wiekszą niż zegarki za kilkaset lub tysiąc (powariowałem )
Od paru lat myślę o wyskładaniu sobie Suba z aftermarketowych części , tylko to będzie podrupka
Uważam obie metody za dobre - więcej i tańszych pod warunkiem że się podobają i mało ale droższych pod tym samym warunkiem
Pomógł: 90 razy Wiek: 62 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#18 Wysłany: 2010-08-10, 19:12
A ja kupuję takie zegarki które mi się podobają, kupuję tańsze i te troszkę droższe, ale mam granicę której staram się nie przekraczać zegarek nie może kosztować więcej niż tysiąc złotych, oczywiście robię wyjątki, ale to są zakupy głęboko przemyślane. Z drugiej strony cena nie jest ważna , ważne aby nowy zakup sprawił nabywcy przyjemność.
Puki co, zadnej kolekcji nie posiadam [4 na chodzie]. Plany zakupowe sa - jakies 4-5 sztuk w cenie do 150 dolcow. Generalnie, zegarek musi mi sie podobac. Ale gdyby mnie bylo stac to i tak by bylo pomieszane i Patek z Parnisem w jednym pudelku by lezaly.
A radzieckich by bylo mnooooogo - bo mam sentyment
Podobne podejście ma chyba większość z nas. Zegarek ma sprawiać radochę, a każdy może ją sprawiać. Nawet "biedrona". Albo radziecki staruszek za 20 zika ... A ile frajdy daje trupek za 5 zł którego odpicujemy tak, że mucha nie siada!
Pies czy kot?: pies Pomógł: 1 raz Wiek: 52 Dołączył: 07 Lip 2010 Posty: 3992 Skąd: inąd
#21 Wysłany: 2010-08-10, 20:10
ALAMO napisał/a:
Podobne podejście ma chyba większość z nas. Zegarek ma sprawiać radochę, a każdy może ją sprawiać. Nawet "biedrona". Albo radziecki staruszek za 20 zika ... A ile frajdy daje trupek za 5 zł którego odpicujemy tak, że mucha nie siada!
Oj masz dużo racji... Uratowane perełki cieszą najbardziej. Mam kilka takich egzemplarzy ale jeden jest wyjątkowy Za ten zegarek dałem na Allegro coś koło 10zeta. Kupiony w ciemno na podstawie masakrycznego zdjęcia na którym niewiele było widać i lakonicznego opisu w stylu "Niemiecki zegarek z tyłu jakieś napisy".
Jak przyszedł ucieszyłem się jak dziecko, bo po zainwestowaniu w niego 30 zeta na smarowanie i polerkę wygląda tak
Pies czy kot?: kot Pomógł: 2 razy Wiek: 38 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 1796 Skąd: Poznań
#23 Wysłany: 2010-08-10, 22:03
to zależy... podobają mi sie różne zegarki i drogie i tanie.
Warto dążyć do jakiegoś drogiego, a uzupełniać kolekcje również tymi tańszymi, ale tak żeby docelowy zegarek sie nie oddalał za bardzo przez mniejsze zakupy
"Lepiej częściowo mieć rację, niż całkowicie się mylić"
Pozdrawiam
Tomek (托梅克)
Wozu [Usunięty]
#24 Wysłany: 2010-08-10, 22:16
Czyli zachowuję się zachowawczo, stereotypowo.
Kupuję na razie wszystko jak leci i największa moja radość to z zegarka za 4 zł zrobić w miarę fajny zegarek
Kupowanie trupków jeszcze o tyle mnie kręci, że w perspektywie czasu chciałbym coś nie coś w nich "pogrzebać"
Nie mam zegarków drogich (najdroższy bateryjka atlantc za 400zł ) i chyba nie będę miał to znaczy nie ciągnie mnie do nich.
Całkowicie rozumiem jak piszecie, że teraz kupujecie mniej ale lepsze egzemplarze, też o tym myślałem, ze kiedyś tak będę kupował,
ale tak jak pisałem na razie jestem na etapie trupków za 4zł i dobrze mi z tym
No i chińczyki oczywista sprawa,a le tylko te, które mi się podobają i są w moich realiach finansowych.
Kurka ...
Cały czas piszecie o "realiach finansowych" ...
Jakbyście się czuli zobowiązani .. ja wiem ... wytłumaczyć ?!
Tu się nie ma czego tłumaczyć - kochać zegarki może każdy, i taki co go stać na zegarek za zylion, i taki co go stać na Perfekta za 15 zetafonów ... Tu kompletnie nie o to idzie... Status finansowy nie ma kompletnie żadnego związku z zamiłowaniem, hobby, ciekawością!
To forum powstało właśnie dlatego, że wielu ludzi miało dość "tłumaczenia się" dlaczego uznali za wart pochylenia się trupek za 5 złotych. Bo uznali. BO TAK!! Cała awantura na KiZi tak naprawdę sprowadzała się do tego, ze nagle w ułożony świat "forum miłośników" będącym przybudówką do sklepu i "przyjaciół królika" wkroczyły bezczelnie zegarki za 20 złotych ... I ludzie czerpiący z nich pasję ... A potem było jeszcze gorzej - radzieckie trupki można było zbyć z wyższością, mówiąc "łeee, co za szmelc" ... Ale jak przyszły Parnisy za 200 zł wyglądające jakby kosztowało 20 000 zł w "markowym salonie" - ooo, to już rura zmiękła ...
Przyjmijcie w końcu do wiadomości, pijaki i melepety , że nie liczy się ile zegarek kosztował, na jaki cię stać czy nie stać, jak bardzo wali w oczy - ale czy właściciel ma frajdę. Jeśli ma, to czy kosztował zylion, cz 5 złotych - to super.
HOWGH
Wozu [Usunięty]
#26 Wysłany: 2010-08-10, 22:39
Tomsky napisał/a:
i są w moich realiach finansowych.
To ja się za tą końcówkę trochę wytłumaczę
niezdanie napisałem to co ujął svedos, że mam pewną granicę której na pewno nie przekroczę
bo mnie właśnie takie zegarki (droższe) nie pociągają, nie interesują
A biedronki i tak lubię najbardziej o co!
Pomógł: 12 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 3828 Skąd: Myszków - miasto, które wykończył kapitalizm
#28 Wysłany: 2010-08-11, 00:19
Teraz kupuję mniej niż kiedyś, ale tylko dlatego że dużo zegarków które chciałem mieć już mam. Powoli też zaczynam się wyprzedawać, pod młotek pójdą podwójne egzemplarze w gorszym stanie i kilka zegarków dla mnie nieciekawych.
Zawsze nastawiałem się na jakość, a nie na ilość. Nie lubię zniszczonych zegarków, kupuję tylko te w stanie bardzo dobrym i idealnym. Jeśli chodzi o cenę, to w większości przypadków górę nad nią bierze chęć posiadania wystawionego na sprzedaż zegarka, ale oczywiście bez przesady. To w temacie zegarków radzieckich, które kolekcjonuję.
Co do zegarków użytkowych, to mam już kilka upatrzonych modeli, które będę systematycznie zanabywał
_________________ СДЕЛАНО В СССР – najlepsze zegarki na świecie !!!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach