


No ale przynajmniej pogoda piękna, około 16 stopni na plusie. No i przecież te dokładnie 112km od granicy z tymi austriackimi wujami, to okolice Monachium :> postanowiłem więc, że dzień później, w niedzielę 17.2., w swoje 35. urodziny :> rozpoczynam sezon rowerowy

Nastała niedziela, więc od słów do czynów! Mój dobrze tutaj znany bolid, po raz pierwszy w 2019 roku na świeżym powietrzu


Ruszyłem z parkingu około 9:40, temperatura jeszcze niezbyt zachęcająca


Rękawiczek sprytnie nie wziąłem, a potem myślałem, że dłonie mi odpadną, aż miałem ochotę wracać


śnieżny patrol


Z każdą minutą robiło się coraz cieplej, jechało się coraz fajniej, zwłaszcza że drogi rowerowe, trzeba tym Niemcom przyznać, mają całkiem fajne


W pierwszej chwili chciałem zrobić parę kroków do przodu, żeby tej dziury nie było widać, ale postanowiłem nie upiększać


Przy tych blokach, które tam już z tej drogi widać, spotkałem swojego pierwszego trznadla




Odważny ptaszek, nic się nie bał


Rynek w Garching

Tutaj widzimy autostradę A9, trzy lewe pasy to już wlot do Monachium, dwa pasy z prawej to wjazd na obwodnicę(A99), jak ja tu jadę, a jeżdżę na Italię często, to wielokilometrowy korek jest zawsze. Ale że w niedzielę też stoją, to się nie spodziewałem

Stau - składak jest ponad to



...jeszcze tylko kawałek przez mokradła...

... i jest i Arena



Zwyczajowa fotka w znanym miejscu powinna być jednak od nasłonecznionej strony


Rzadko robię sobie selfie (tak, wiem, że to dobrze:D) ale specjalnie wziąłem forumową koszulkę służbową, to macie


Fajnie stadion się prezentuje, ale uważam, że nasze pobudowane z okazji Euro 2012 też nie mają czego się wstydzić, w tej samej lidze grają

Arena zaliczona, skoczmy więc zobaczyć, jak samo miasto wygląda. Kierunek —> Marienplatz



Jadę więc sobie niespiesznie, aż tu nagle coś dziwnego... znam to miejsce. To naprawdę dziwne, zważywszy, że nigdy wcześniej w Monachium nie byłem


Już wiem! To Bydgoszcz, ulica Sułkowskiego, pasti na pewno potwierdzi



Siema


A to już Brama Zwycięstwa - Siegestor. Niemcy tacy solidni planiści niby, a rzeźby ustawili tyłkami do słońca


Trudno, będzie tak


Uniwersytet


Pff, wiedziałem, że te Lambo takie niewyrośnięte, ale że nawet do składaka nie dorasta?


Z okazji wesela tego jegomościa, w 1810 roku odbył się pierwszy Oktoberfest


A to juz Odeonsplatz, tutaj w 1923 roku rozprawiono się z puczem monachijskim - policja otworzyła wtedy ogień do bojówek Adolfa Hitlera, też Austriaka zresztą





W ładnym miejscu zamach upadł

W pobliżu wisi sobie taka reklama sklepików Bayernu:

I co ciekawe, japko rozpoznaje twarz białego, rozpoznaje nawet etnicznie podejrzanego, a Lewego twarzy nie widzi


Pewnie Robert nie mógłby używać telefonu z FaceID, skoro go nie rozpoznają

No i docieramy w końcu do Placu Mariackiego - Marienplatz





Na pewno jeszcze sporo ciekawego dałoby się w okolicy zobaczyć, ale godzina zrobiła się już 15, a nie zapominajmy, że jest luty



Ale i tak zarządzam odwrót

Wracałem podobną trasą, co w pierwszą stronę, ale drugą stroną ulicy, więc tym razem pod Walking Manem


Fajne te ścieżki rowerowe tutaj, i trzeba przyznać, że piesi raczej po nich nie łażą


Jeszcze tylko Arena w późno popołudniowym świetle:

I richtung parking




Zmarzłem na koniec


No i przejechałem za dużo o 330 metrów ;(

Na koniec kilka słów podsumowania. Szczerze mówiąc, wyjeżdżałem trochę sceptycznie nastawiony, bo jednak uważam, że włoskie miasta lepiej eksponują swoje zabytki. Bo pamiętam, jak było w Norymberdze, jakieś śmieszne straganiki z biustonoszami w ścisłym zabytkowym centrum, i wszędzie poupychane samochody. A tutaj okazuje się, że całkiem to Monachium ładne, po Marienplatz żadne samochody nie jeżdżą, no tylko ratusz w kadrze się nie mieści






I już naprawdę na koniec

