Generalnie gdybym się zainteresował i coś poszukał w necie, to pewnie nie byłoby problemu

A tak wrzuciłem w snajpera i zupełnie zapomniałem...

Jak na razie sprzedawca proponuje, że mogę odesłać i wtedy zwróci mi kwotę za jaką wylicytowałem. Tak łatwo nie zamierzam odpuścić... tym bardziej, że specjalnie mu nie ufam z tym zwrotem. Cóż... najwyżej stracę 200zł, za własne błędy trzeba płacić, całe szczęście akurat ten nie jest strasznie kosztowny.
I szczerze mówiąc, aż się zdziwiłem, że mi się chce. Chce mi się bawić w allegro, policję itp.

Co ma być, to będzie

Zobaczymy jak nasze państwo radzi sobie z takimi oszustami... a jak państwo sobie nie poradzi, to wtedy zastanowię się co dalej
EDIT: sprzedawca to nerwowy2. Szczerze mówiąc, nie myślałem, że podrabiają takie tanie modele