Jako nowalijka na formu kłaniam się w pas i ciszę z przyjęcia do zacnego grona.
Jako że jestem zegarkowym "lajkonikiem" mam kilka pytań, które mnie nurtują, a pewnie dla kumotrów są oczywistymi oczywistościami (jak zwykł mawiać klasyk):
1. Który z mechanizmów wybrać edo-drive czy kinetic? (Tak, wiem że to różne marki go stosują). Kryterium rozstrzygającym jest trwałość/żywotność a w dalszej kolejności względna bezobsługowość
2. Czy prawdą jest, że nawet gdy nie zmierzam pływać w zegarku warto wybrać model o większej szczelności z powodu odporności na zabrudzenie mechanizmu?
3. Inaczej niż część kumotrów nie kupuję zegarków na dwa lata, ale zwykle dożywotnio. Mam więc pytanie o trwałość mechanizmów quartz vs. automatic? Spotkałem się ze sprzecznymi opiniami: a) kwarce żyją 10 lat a potem padają i nic nie można na to poradzić; b) automaty mogą paść jeszcze szybciej, zwłaszcza z przypadku zaniedbań konserwatorskich. Na formu przeczytałem też, że dotyczy to głównie mechanizmów ETA
4. Przymierzam się do zakupu zegarka na długie lata, jakie marki/mechanizmy polecilibyście? Rozumiem że nie słis kłalita, ale w takim razie co? (Dokładność chodu ma tu znaczenie, ale w drugiej kolejności po trwałości). Chcę kupić dobry zegarek, a nie logo znanego producenta.
5. Czy prawdą jest spadek jakości Seiko? Czy tańsze modele seria 5 są niezbyt dokładne i już nie takie dobre jak kiedyś?
6. Czy Grand Seiko to tylko marketing, czy dopłacając masę pieniędzy zyskujemy produkt bardzo dobrej jakości czy tylko nieco lepszej? Innymi słowy pytam czy GS też jest przewartościowane jak słis kłalita?
7. Co myślicie o mechanizmach Nomosa?
Może tyle wystarczy, bo zostanę na dzień dobry zbanowany.
Pozwoliłem sobie umieścić wątek w Manufakturze, bo właściwie moje pytania dotyczą w dużej mierze tego co w środku zegarka, a jego wygląd dobiorę sobie sam z palety producenta(ów) których kumotrzy wskażą.
przeniosłem posta
_________________ Wszytsko powinno być zrobione tak prosto jak tylko się da, ale nie prościej. A. Einstein
Ostatnio zmieniony przez feleksc 2016-02-18, 22:29, w całości zmieniany 1 raz
pasti Właściciel Krajowego Kartelu Ryżowego japoński kwarcownik
Pies czy kot?: kot Pomógł: 43 razy Wiek: 46 Dołączył: 25 Cze 2011 Posty: 4528 Skąd: Bydgoszcz
1. Który z mechanizmów wybrać edo-drive czy kinetic? (Tak, wiem że to różne marki go stosują). Kryterium rozstrzygającym jest trwałość/żywotność a w dalszej kolejności względna bezobsługowość
2. Czy prawdą jest, że nawet gdy nie zmierzam pływać w zegarku warto wybrać model o większej szczelności z powodu odporności na zabrudzenie mechanizmu?
3. Inaczej niż część kumotrów nie kupuję zegarków na dwa lata, ale zwykle dożywotnio. Mam więc pytanie o trwałość mechanizmów quartz vs. automatic? Spotkałem się ze sprzecznymi opiniami: a) kwarce żyją 10 lat a potem padają i nic nie można na to poradzić; b) automaty mogą paść jeszcze szybciej, zwłaszcza z przypadku zaniedbań konserwatorskich. Na formu przeczytałem też, że dotyczy to głównie mechanizmów ETA
4. Przymierzam się do zakupu zegarka na długie lata, jakie marki/mechanizmy polecilibyście? Rozumiem że nie słis kłalita, ale w takim razie co? (Dokładność chodu ma tu znaczenie, ale w drugiej kolejności po trwałości). Chcę kupić dobry zegarek, a nie logo znanego producenta.
5. Czy prawdą jest spadek jakości Seiko? Czy tańsze modele seria 5 są niezbyt dokładne i już nie takie dobre jak kiedyś?
6. Czy Grand Seiko to tylko marketing, czy dopłacając masę pieniędzy zyskujemy produkt bardzo dobrej jakości czy tylko nieco lepszej? Innymi słowy pytam czy GS też jest przewartościowane jak słis kłalita?
7. Co myślicie o mechanizmach Nomosa?
ad. 1
IMO Eco-drive citkowy lub solara od Seiko. Co do żywotności to mogę jedynie ze swojego doświadczenia, że jak kupuje jakieś starocie to kinetiki zwykle mają aku od razu do wymiany...a solarne niekoniecznie.
Do tego mniej kłopotu, bo można położyć na parapaet od czasu do czasu, a kinetica trzeba trochę pobujać.
ad. 2
nie wiem co ma szczelność do zabrudzenie mechanizmu - pewnie niewiele...jednak myślę, że WR 10 ATM warto mieć, co by stresu podczas ulewy czy przypadkowego zachlapania nie było
ad. 3
to zbyt ogólne porównanie i nie można jednoznacznie określić...kupować zegarki dożywotnio to się da leczyć
ad.4
Jak już szukasz czegoś trwałego i dobrego to hi-endowe kwarce polecam I myślę o japońskich
ad.5
Seria5 od Seiko to z założenia budżetowe zegarki...czy ja wiem czy da się porównać jakość wcześniejszą od bieżącej?? Na moje to różnicy jakiejś nie ma.
A wyregulować dokładność jakby co można bez problemu
ad.6
żeby to stwierdzić trzeba "przerobić" z kilkadziesiąt/kilkaset zegarków i wyrobić własne zdanie kupując po tych wszystkich zegarkach GSa Bo zdania ile użytkowników tyle opinii.
IMO warto dać za GSa tyle ile kosztują. JAkość jest na mega wysokim poziomie - z dbałością o każdy szczegół zegarka. Trochę cenę podbija marketing, ale u jakiej uznanej marki tak nie jest??
Punkt 2 ma sens o ile przyjąć że werk dłużej i lepiej będzie działał,
kiedy nie mają na niego wpływu czynniki zewnętrzne jak wilgoć i kurz np.
a zapewne o to chodziło.
_________________ Skoro nie stać na rolexa ,
będziem nosić pierdzielexa
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
Którym?
A ogólnie: Bundesrepublika wali chore pieniądze na rekonstrukcję wielkoniemieckich symboli: od lebkuchen herzen po Maybacha i Zeppelina. W tym i Glashutte, z ich ładnymi, ale na pędzel potrzebnymi szatonami, mostkami "trzy czwarte", szlifem słonecznym i jakością, wyśrubowaną do absurdu. Faceci od Nomosa na tym jadą, i w sumie chwała im za to.
Gburek.
_________________ "We offer best solutions in search of a problem"
W tym i Glashutte, z ich ładnymi, ale na pędzel potrzebnymi szatonami, mostkami "trzy czwarte", szlifem słonecznym i jakością, wyśrubowaną do absurdu. Faceci od Nomosa na tym jadą, i w sumie chwała im za to.
Dodałbym jeszcze, że w sumie za ułamek ceny podobnych wyrobów lizanych przez fioletową krowę....
tachys napisał/a:
nie kupuję zegarków na dwa lata, ale zwykle dożywotnio.
Każdy zegarek możesz używać do końca jego życia
Jak chcesz naprawdę trwały, to kup sobie kieszonkową Iskrę w dobrym stanie.
Mam kilka z lat 50-tych - działają do tej pory bardzo dobrze, a nie sądzę, żeby były jakoś szczególnie regularnie serwisowane.
To mechanizm nie do zajechania.
Bundesrepublika wali chore pieniądze na rekonstrukcję wielkoniemieckich symboli: od lebkuchen herzen po Maybacha i Zeppelina. W tym i Glashutte, z ich ładnymi, ale na pędzel potrzebnymi szatonami, mostkami "trzy czwarte", szlifem słonecznym i jakością, wyśrubowaną do absurdu. Faceci od Nomosa na tym jadą, i w sumie chwała im za to.
Gburek.
Glasfiute należy w stu procentach do Swatch Group i raczej w tym przypadku trzeba by mówić o rekonstrukcji wielkoszwajcarskich (sic!) symboli .
_________________ Facet to nie pieczarka, żeby go trzymać w ciemności i karmić gównem.
Ostatnio zmieniony przez chomior 2016-02-19, 08:57, w całości zmieniany 2 razy
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#7 Wysłany: 2016-02-19, 10:22
Fukt.
Piszą, że od 2005. I że do Ludwiga wtykają Ecię Peseux.
Ciekawe, co następne? Milka na bundeskanclerza?
Gbu.
_________________ "We offer best solutions in search of a problem"
Ej, ale Kolega o Nomosa pyta.
To nie jest Swatch Group chyba?
A też się mieści w Glashuette.
Są tam też i inni producenci...
Np. A. Lange und Soehne, Glashuette Original...
Dziękuję za wszystkie sugestie i odpowiedzi.
Co do dożywotniego użytkowania, które można leczyć: po prostu nie pozbywam się zegarków. Nie mam ich zbyt wiele i zdecydowanie preferuję te, które są ze mną przez długi czas. We wczesnej młodości przerobiłem kilka zegarków na jeden sezon i bardzo mnie irytowało to, że padały tak szybko. Więc gdy tylko mogłem kupiłem sobie pierwszy zegarek za więcej niż 20zł. Kasiak ma już ponad 10 lat i nic mu się nie dzieje i jeszcze ze mną zostanie...dożywotnio (albo ja albo on )
Dzięki za poradę z tą Iskrą. Niestety nie znam się na starszych modelach zwłąszcza z bloku wschodniego. Nie mam uprzedzeń, więc poważnie rozważę. Gorzej z dostępnością, wyborem stylistyki itp. Poza tym trzeba się trochę znać, żeby ocenić stan zegarka z drugiej ręki.
Co do Grand Seiko, jest na razie poza moim zasięgiem więc to pytanie hipotetyczne. Ciekawiło mnie po prostu, czy nie są to lepiej opakowane mechanizmy z tanich serii.
Co do Nomosa, pochodzenie od ETY nie jest wadą. Jak przeczytałem na forum pewne mechanizmy ETY były adaptowane przez firmy radzieckie ale lepiej wykonane, z lepszych materiałów i dokładniej obrobione. To samo pytanie mam odnośnie Nomosa? Czy ich adaptacja to tylko przekładka?
Jaki trzymają poziom, porównywalny z ST25, lepszy gorszy, jak się mają do japońskich? Bardziej intersował mnie mechanizm beta albo gamma niż alpha.
_________________ Wszytsko powinno być zrobione tak prosto jak tylko się da, ale nie prościej. A. Einstein
To samo pytanie mam odnośnie Nomosa? Czy ich adaptacja to tylko przekładka?
Ja się słabo znam.
Ale wydaje mi się, że skoro piszą, że to in-house, to nie jest to prosta przekładka...
Na moje kaprawe oko, to płyty i mostek balansu są inne.
Za to pozostałe to już raczej na pewno in-housy.
Edit: z całym szacunkiem i sympatią do ST-25, to jednak te Nomosy, które miałem w rękach, to inna bajka trochę.
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#15 Wysłany: 2016-02-20, 11:17
tachys napisał/a:
Co do Nomosa, pochodzenie od ETY nie jest wadą. Jak przeczytałem na forum pewne mechanizmy ETY były adaptowane przez firmy radzieckie ale lepiej wykonane, z lepszych materiałów i dokładniej obrobione. To samo pytanie mam odnośnie Nomosa? Czy ich adaptacja to tylko przekładka?
Prawie wszystkie in-housy są adaptacjami, robionym albo przez innych producentów - albo tych z własnymi in-housami, albo wytwórców mechanizmów surowych (dziś raptem ETA, Seiko, Citizen i Chińczycy). Na własny projekt od zera stać nielicznych, a i oni biorą od grona części z zewnątrz.
Złośliwie (ale i prawdziwie) rzec można, że mechanizm firmowany od in-housa różni głębokość ingerencji w oryginał. No, dawniej mówiono, że konieczna jest własna wytwórnia, ale o zakresie pra,c w niej wykonywanych, skrzętnie milczano
Gbourek.
_________________ "We offer best solutions in search of a problem"
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach